[Foto, wideo] Tango to taniec mężczyzn. O promocji „kontrowersyjnej” książki

Opublikowano: 03.10.2009r.

Gdańska promocja pierwszej w Polsce książeczki dla dzieci poruszającej tematykę homoseksualności pt. "Z Tango jest nas troje” rozczarowała tych, którzy szukali sensacji. Zapraszamy na relację i filmy z najciekawszymi fragmentami debaty na Uniwersytecie Gdańskim.

Książka napisana przez Peter’a Parnell’a oraz Justin’a Richardson’a z ilustracjami Henry’ego Cole’a, oparta jest na prawdziwej historii Roy’a i Silo, dwóch samców, pingwinów maskowych z nowojorskiego ZOO, które przez sześć lat żyły w stałym związku. Roy i Silo podpatrują, że inne pingwinie pary wysiadują jajka, z których wykluwają się małe pingwiniątka. Zaczynają więc wysiadywać kamień, który przypomina im jajko. Gdy zauważają to opiekunowie pingwinów, podrzucają im prawdziwe jajko, które na przemian wysiadywać zaczynają Roy i Silo. Wykluwa się w końcu z niego Tango, mała córeczka pary pingwinów. W 4 lata po pierwszym wydaniu amerykańskim w Polsce wydało ją wydawnictwo Adpublik, należące do Roberta Biedronia (książka kosztuje 30 zł i na razie można ją nabyć w księgarni uniwersyteckiej).

Promocja  Książka  Biedron  tango  jest  nas  troje  Gdansk  Gazeta  Swietojanska 

Promocja książki "Z tango jest nas troje" w Gdańsku 1/3 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Książka jest zaskakująco niekontrowersyjna. Owszem, w pingwinim kostiumie porusza ważki problem adopcji dzieci przez partnerskie związki homoseksualne, ale czyni to w sposób niezwykle delikatny i wyważony. Tak naprawdę najwięcej zależy od przewodnika, który będzie czytał i objaśniał książeczkę dzieciom. Książeczka skierowana jest do dzieci w wieku przedszkolnym i starsze dzieci raczej jej nie przeczytają, bo jest zbyt naiwna. Najważniejsza będzie dystrybucja „Tanga” - czy dotrze tylko do tęczowych rodzin i tęczowych dzieci, czy krąg czytelników będzie szerszy? Czy pojawią się przedszkola, które odważą się wprowadzić ją do lektury?

Czas pokaże, czy październik 2009 roku będzie ważną datą w procesie równouprawnienia polskich mniejszości seksualnych. Otwarta debata na Uniwersytecie Gdańskim rozczarowała. Dominowały w niej stereotypy, uprzedzenia, odwieczne lęki oraz powierzchowność i brak uważności. Wystąpili oczywiście Wszechpolacy, których łączy ze środowiskami homoseksualnymi jedyny w swoim rodzaju komensalizm, ale dzisiejszym dziarskim chłopcom bardzo daleko do dawnych strażników moralności, którzy mieli już rząd dusz tuż, tuż.

Promocja  Książka  Biedron  tango  jest  nas  troje  Gdansk  Gazeta  Swietojanska 

Promocja książki "Z tango jest nas troje" w Gdańsku 2/3 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Najciekawszym fragmentem debaty na UG było kilka wypowiedzi przedstawicieli środowiska homoseksualnego. Widać, że jest ono podzielone i nie wszystkim podoba się pomysł ofensywy Biedronia, który sam chyba, w związku ze swym wiekiem, zatęsknił do dzieci. Część środowiska uważa forsowanie tematu adopcji dzieci przez pary homo za taktyczny błąd, który może przynieść więcej strat niż korzyści. Obecnie sytuacja mniejszości seksualnych w Polsce jest o wiele lepsza niż jeszcze kilka lat temu i proces emancypacji społeczeństwa powinien być prowadzony ostrożnie.

Promocja „kontrowersyjnej” książki wzbudziła, co można było przewidzieć, spore zainteresowanie w kręgach mediów i polityki. Zapoznając się z książeczką i wysłuchując wypowiedzi panelistów oraz głosów z sali odniosłem wrażenie, że temat jest bardzo naciągany. Najciekawsze były zdecydowanie wypowiedzi Roberta Biedronia, który umiejętnie unikał odpowiedzi na pytania drażliwe, obracając je najczęściej w żart. Udało mi się jednak wyłowić główną myśl jego działania : pełne równouprawnienie. Myśl odważna, ale nierealna i nie do obrony, ale to temat na zupełnie inną dyskusję. Tym razem chodziło o promocję i wydawca osiągnął chyba swój cel.

Promocja  Książka  Biedron  tango  jest  nas  troje  Gdansk  Gazeta  Swietojanska 

Promocja książki "Z tango jest nas troje" w Gdańsku 3/3 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Robert Biedroń, tłumacząc tytuł książki („Tango...”), przypomniał, że tango na początku było tańcem mężczyzn. Warto przypomnieć dlaczego:

Przez pierwsze dziesięciolecie XX w. tango postrzegane było przez eleganckich mieszczan jako taniec nieprzyzwoity, nielicujący z poziomem kultury społecznych klas wyższych. Zbyt wiele było w nim erotyzmu i zmysłowości.     Jako folklor ciemnych zaułków i przysłoniętych kotar uprawiany był jedynie przez mężczyzn i kobiety lekkich obyczajów. Kobiety z dobrych domów tanga nie tańczyły, dlatego mężczyźni, którzy chcieli zaimponować umiejętnościami tanecznymi w salonach pod czerwona latarnią byli skazani na trening tańca z bardziej doświadczonymi kolegami, którzy wprowadzali ich w świat nocnych przygód i zachowań. Innym powodem, że mężczyźni tańczyli ze sobą w okresie nawału emigracyjnego był fakt, że na trzy kobiety przypadało dziesięciu mężczyzn. Jak nigdzie na świecie widok tańczących ze sobą mężczyzn nie nasuwał żadnych złych skojarzeń w Argentynie. (Za:  http://flamencoarte.com/tango.htm).

Więcej zdjęć w galerii:

Promocja książki "Z tango jest nas troje" na Uniwersytecie Gdańskim, 2.10.2009, foto: Piotr Wyszomirski

Gdynia Gazeta Świętojańska

dr Małgorzata Cackowska. Foto: Piotr Wyszomirski

Gdynia Gazeta Świętojańska

Robert Biedroń. Foto: Piotr Wyszomirski

Gdynia Gazeta Świętojańska

dr Katarzyna Bojarska. Foto: Piotr Wyszomirski

Gdynia Gazeta Świętojańska

Jadwiga Bytniewska. Foto: Piotr Wyszomirski


Powiązane artykuły

- 01.10.2009 "Z Tango jest nas troje". Promocja głośnej książki w Gdańsku

- 01.10.2009 Homo propaganda dla przedszkolaka



Autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej