10 maja 2008 na scenie Ucha zagrali kolejno : It’s. True. Mentality. z Pruszcza Gdańskiego grający muzykę instrumentalną, poza nimi wystąpił szybko rozwijający się zespół z Trójmiasta – Dog Palace z charyzmatyczną Asią na wokalu i energicznymi pozostałymi członkami bandu grającego Funk ‘n’ Rock. Na koniec ostrego kopa dał hard-rockowy band Dirty Fingers, który zagrał standardy rockowe, ale też świetnie się czuł w bluesie – zwracają uwagę świetne solówki gitarowe ukazujące, że zespół ma wielkie możliwości.
Dzień później, w gdyńskim klubie Andersen zagrały również trzy zespoły rockowe. Było to pożegnanie się ze starym składem Wredrocka, od którego odłączył basista Goran. Pierwszy zespół, który zaprezentował się w niedzielę to znany trójmiejskiej publiczności, choćby z występów w Uchu z okazji ostatniego WOŚP – hard-rockowy Clockwise. Chwilę po dość krótkim, ale bardzo mocnym rozpoczęciu Clockwise na scenę Andersena weszli członkowie gdyńskiej kapeli Kolonia, którzy zagrali muzykę psychodeliczną, ale raczej lekką, transową - powodując świeży oddech przed kolejną dawką mocnego rocka w wykonaniu Wredrocka. W finale koncertu w Andersenie wystąpił Wredny (git., wokal) wraz z Rokim (perkusja), Goranem (Michał Pupel na basie) i Kubą Szajną na gitarze solowej. Oto jak zaprezentowały się kolejno zespoły, które spowodowały wulkan energii w Gdyni.
It's. True. Mentality - zespół z Pruszcza Gdańskiego grający muzykę instrumentalną utrzymaną w szeroko pojętej stylistyce rockowej. Ich muzyka nieco przypomina Riverside, czy Anathemę lub Porcupine Tree (generalnie rock progresywny), ale też korzystają z art rocka. Słuchacza wprowadzają w nastrój hipnozy, dzięki psychodelicznej i nastrojowej gitarze Andrzeja Łebka oraz klawiszom Anny Weyny. Poza nimi w zespole występują Grzegorz Haasa na perkusji oraz Arek Dorosz na basie. Zespół powstał w marcu 2005 roku. W tym roku nagrano również pierwsze demo zawierające 7 utworów pt. „Alone Forever”. 26 czerwca 2005 roku zagrali debiutancki koncert. Od stycznia 2006 roku do składu dołączyła Anna Weyna grająca na klawiszach. Pod koniec tegoż roku odszedł z zespołu Krzysztof Buliński, a jego miejsce zajął Arek Doroszuk. Nowy skład wystąpił po raz pierwszy publicznie w lutym 2007. Obecnie zespół pracuje nad drugim demem pt.: Insomnia. Na koncercie zagrali utwory ze starego dema, jak i najnowsze. Wprowadzili nieco mroczny klimat. Grający na gitarze Andrzej już od początku ostro zaczął, choć trzeba przyznać, że muzyka zespołu nabrała dopiero odpowiedniego kolorytu przy muzyce klawiszowej.
Andrzej z It's. True. Mentality na gitarze. Foto: Tomek Wilary
Więcej info na stronie:
It's. True. Mentality z Pruszcza Gdańskiego. Foto: Tomek Wilary
It's.True.Mentality Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
It's.True.Mentality w Uchu, 10 maja 2008
It's.True.Mentality w Uchu - Playlista
Dog Palace ma doskonały kontakt z publicznością. Ma też świadomość własnego wizerunku oraz tego, co tworzy. Mimo młodego wieku potrafią wprowadzić super klimat, przy którym, poza tym, że ich muzyka służy przede wszystkim do dobrej zabawy (rock, indie, funk) na koncercie w Gdyni można było nawet zapogować. Zespół wystąpił przebrany za dziewczyny, co przy wysokiej temperaturze spowodowanej roztańczoną publicznością, dało się im we znaki. Trochę zawiodło nagłośnienie, bo mimo w miarę szybkiej zmiany zespołów na scenie – z początku średnio było słychać Asię i było za dużo basów. Niestety to się przełożyło na efekt audio-wizualny naszych nagrań.
Dog Palace w „Uchu”: Asia zagrzewająca publikę do wspólnej zabawy. Foto: Tomek Wilary
Niemniej jednak w muzyce spod znaku New rock revolution nie zabrakło świetnie zagranych utworów przygotowanych pod nowe demo Dog Palace. Bardzo spodobał się utwór The Police
Dog palace Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Dog Palace w Uchu, 10 maja 2008
oraz nowe kompozycje, jak np. „Incredible Chance to Fuck Up”. Genialne utwory jak „Funky life” już od pierwszego momentu przyciągnęły tłumy żądnych rocka fanów pod samą scenę, czego nie udało się zrobić zespołowi Andrzeja i Ani występującemu wcześniej. Cieszy powrót do zdrowia założyciela grupy – perkusisty Karola, z powodu którego nie mogliśmy ich zobaczyć w finale Famy 2008. Zespół tworzą oczywiście dwie dziewczyny: Asia (wokal) i Gosia (bass) oraz Jacek i Adam na gitarach oraz wspomniany Karol doskonale prezentujący się na garach. Bardzo się cieszę, że grupa mogła się zaprezentować w gdyńskim Uchu, bo ostatnio koncertowała głównie w Gdańsku (Negatyw, Kwadratowa). Na pewno jednak niedługo ponownie ich zobaczymy w Trójmieście - mam nadzieję z nowym materiałem, który stale jest uzupełniany na najbardziej aktualnej stronie zespołu – na MySpace:
Dog Palace w „Uchu”. Foto: Tomek Wilary
Osobiście nie lubię oceniać, ale Dog Palace obiektywnie wypadli doskonale – dynamicznie i czadowo. Ale zupełnie rozbił mnie (sorry – rozwalił i zmiażdżył) występ ostatniego z zespołów. Kapitalne riffy gitarowe i doskonałe kawałki rocka. Tego się nie spodziewałem. Okazało się, że stary, dobry rock potrafi elektryzować publikę jeszcze lepiej niż dzisiejsze jego pseudo-odmiany pod wezwaniem indie – płaczącej muzyki, która ma wzruszać. Nie – rock to muzyka twarda, jątrząca, powodująca zawrót głowy i swoją konsekwencją nieśmiertelna. Może ktoś się zaśmieje z takiego podejścia, ale jeśli nie był na koncercie Dirty Fingers, nie wie co stracił. Może się śmiać … z siebie…
Dirty Fingers to żywiołowy powrót do bluesowych korzeni hard rocka, potężny ładunek energii i pełen oldschool. . Foto: Tomek Wilary
Dirty Fingers w tym składzie zagrało dopiero swój pierwszy koncert. Zaskakująco wyglądający młodzi wykonawcy, zupełnie jak nie z tej epoki, świadomie artykułują swoje poglądy na scenie i wygląda na to, że na niczym im nie zależy (mocno wyluzowane podejście, ale też świetny dystans). A jednak przekonują – nie tylko muzyką, ale też tekstami. Można było usłyszeć ich własne kompozycje, w których dominowały ciężkie riffy i szybkie, heavymetalowe solówki, jak i covery : „Sweet Home Alabama”, „All Along The Watchtower”, czy „All Right Now” granej już na samiutki koniec.
Zabawa przy starych kawałkach rockowych budziła najskrytsze naturalne instynkty . Foto: Tomek Wilary
Na wokalu świetnie dawał sobie radę z każdym tekstem (od rockowego po bluesowy) nieco odbiegający wizerunkiem od reszty zespołu (nieco grungowego). Do mnie jednak przemawiał najlepiej Artur „Walec” Dembicki, który niczym wytrawny rockman wywijał na Gibsonie niesamowite wstawki. Cokolwiek grał - robił to dobrze, czym zjednywał sobie żeńską część publiczności.
Dirty Fingers w Uchu . Foto: Tomek Wilary
Lekka ballada na wzięcie oddechu przed ostrą końcówką koncertu . Foto: Tomek Wilary
Dobrze, że zaczekałem do końca występu. Nie żałuję żadnej sekundy, gdyż usłyszałem swój ulubiony utwór Guns and Roses – „Sweet child of mine” , bomba odpaliła w tym momencie z opóźnionym zapłonem Ktoś może się czepiać, że granie standardów mogą robić tylko „królowie jaszczurów” i nikt poza nimi. Wydaje mi się, że Ramzes (perkusja) z kolegami przy ich ambitnym podejściu do tego rodzaju muzyki, przysporzy im sporo fanów, nie tylko wśród wielbicieli rocka, ale też bluesa i muzyki grungowej. Muzycy występujący w składzie Dirty Fingers zapowiadają uruchomienie własnej strony internetowej, na której będzie można usłyszeć ich kompozycje. Na razie jeszcze taka strona nie funkcjonuje. Zapraszają na kolejne występy, o których będziemy powiadamiać na bieżąco.
Dirty Fingers Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Dirty Fingers w Uchu, 10 maja 2008
Tekst, foto i wideo: Tomek Wilary vel WAR
Dirty Fingers, Dog Palace, It's.True.Mentality, Ucho, 10 maja 2008
Więcej o koncertach i muzyce w Gdyni w dziale Gdynia muzyczna
Powiązane artykuły
- 19.05.2008 Atak młodych, czyli muzyczny blietzkrieg w Gdyni cz.2