Sado – maso polka.
Katuj, biczuj, zatruj.
Opozycję tratuj.
Mnie ( też nic nie umiem)
Daj stołek po Czumie.
Męcz mnie, dręcz mnie, zręcznie.
Pusz się, z dumy pęczniej.
Ziobrę wsadź do puszki.
Zostaną głupTuski.
Tumań, dotuj, VAT-uj,
Biznes kumpli ratuj.
Sprzedaj euro, franki.
Wspomóż obce banki.
Męcz mnie, dręcz mnie ręcznie.
Wzrokiem w duszę wwierć się.
Do 100 lat pracować
Każ – dobre dla zdrowia.
Matacz, mam, oszukuj.
Niech zrobi seppuku
Kto nie ceni łgarstwa.
Ja kocham twe kłamstwa.
Przegraj mnie w Black Jacka,
Nagroda cię czeka.
Kradnij bez wahania,
Wzrosną notowania.
Męcz mnie, dręcz mnie, zręcznie.
Będziesz rządził wiecznie,
A za swe pieszczoty
Dostaniesz Róg Złoty.
Bałamuć, zwódź, szalbierz.
Ostatni grosz zabierz.
Polo masochiści
Sny twe mogą ziścić.
Duś, gryź, knutem batoż.
Na pal wbijaj takoż.
Wybierzemy chętniej
Ciebie prezydentem.
Polo polka, maso polka,
Wprost z salonów TW. Bolka,
Z przytupem aż od Rejtana,
Danaż moja dana…
Dekapitacja?
Matactwo, złodziejstwo
i wieczne przekręty.
Dziś jednoręki bandyta,
jutro znów dwuręki.
Ten dwuręki znacznie gorszy,
więc mnie to nie cieszy,
bo nie ten co grzech piętnuje
dobry – ale grzeszny.
Chciwość władzy taka wielka,
że i bez rąk obu,
będzie kradła jeszcze więcej
kpiąc sobie z narodu.
Myślę, że dekapitacja
to też wyjście żadne,
bo władza bez rąk i głowy
jak kradła tak kradnie.
Więcej o humorze i satyrze
