W wejherowskim Amfiteatrze zagrało w tym roku więcej kapel niż w dotychczasowych edycjach festiwalu. Na deskach sceny – której wielkość i profesjonalne nagłośnienie pozytywnie mnie zaskoczyły – gościli kolejno: Sineater, Certain Sounds, Absyntia, Nefastus, Fat Belly Family, Tehace, K=I=W=I i gwiazda wydarzenia – Lao Che.
Jako, że mieszkańcem Wejherowa nie jestem i dość rzadko tam bywam, siedząc w telepiącej kolejce zastanawiałem się, czy ciężko będzie mi do Amfiteatru trafić. Odpowiedź na to pytanie poznałem jakieś półtorej godziny po wyjściu z dworca, kiedy zmęczony kluczeniem po mieście i przedzieraniem się przez tę dżunglę… To znaczy park, trafiłem w końcu na miejsce imprezy. Znacznie później dowiedziałem się, że istniały co najmniej trzy inne, znacznie prostsze drogi. Nad moją ogólną orientacją w terenie powinienem chyba trochę popracować. Pytanie o drogę przypadkowych przechodniów też by nie zaszkodziło (polecamy też mapę, GPS i zdjęcia satelitarne:) - przyp. Red).
Kilkanaście minut po moim przyjściu, festiwal się rozpoczął. Tutaj należą się brawa za organizację – wszystko odbywało się punktualnie, nie było jakichś wielkich opóźnień, poszczególne zespoły sprawnie rozstawiały się na scenie. Całą imprezę prowadził wokalista wejherowskiego zespołu Fosfor – Darek Tylki. W roli konferansjera wypadł bardzo dobrze. Po występach poszczególnych kapel, rzucał także festiwalowymi koszulkami i smyczami w tłum pod sceną – ale o tym później.
Jako pierwsza zagrała wejherowsko-luzińska formacja Sineater: Mateusz Richert (wokal), Michał Dopke (gitara), Mateusz Ostapiuk (gitara), Patryk Janowicz (bas) i Mateusz Kotłowski (perkusja). Grali ostro, z energią, w ich utworach było słychać elementy z grunge’u, rocka i metalu. Na uwagę zasługiwał też fantastyczny wokal – świetne gardło, melodyjny śpiew przeplatał się z rasową chrypą, chłopak był prawdziwym władcą własnego głosu. Bardzo udany, mocny początek imprezy.
http://www.myspace.com/desineater
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Sineater na VI Open Air Rock Festival . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Drugim zespołem tego dnia było Certain Sounds z Sopotu. Filip Pastuszka (wokal), Dawid Gumoś (bas), Jan Sienkowski (gitara), Michał Peschke (perkusja) oraz Cezary Morawski (klawisze) wprowadzili inny, znacznie lżejszy klimat w porównaniu do poprzedniej kapeli. Indie, post-punk i elementy alternatywy łączyły się w przebojowe niemal utwory. Wrażenie to potęgował dość miękki, prawie że popowy, głos wokalisty. Całość mogła się podobać, jednak należałoby chyba popracować nad ogólnym brzmieniem – było jakby lekko sztuczne, nazbyt elektronicznie.
http://www.myspace.com/certainsounds
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Certain Sounds na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Kolejna na scenie pojawiła się gdańska Absyntia, zespół, który upodobał sobie łagodniejsze, bardziej akustyczne rejony muzyczne. Basista Mariusz Królikowski, perkusista Arek Przybył, gitarzysta Łukasz Socha i wokalista Piotr Truchel, pomimo widocznego lekkiego skrępowania, spisali się dobrze. Zagrali kilka kawałków z ich debiutanckiego krążka „Nocne historie”, jednak tylko „Lonely Streets of Illusions” przypadło mi do gustu. Wydawało mi się, że reszcie utworów czegoś brakuje… I może właśnie dlatego panowie postanowili niedawno dołączyć do składu skrzypaczkę Kasię Duzdal i wiolonczelistkę Zosię Wróbel. Wielka szkoda, że nie mieliśmy okazji usłyszeć pań na koncercie, sam jestem ich bardzo ciekaw i z pewnością znowu się niedługo na Absyntię wybiorę.
http://www.myspace.com/absyntiaband
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Absyntia na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Kolejną kapelą w programie był Nefastus z Żukowa. Skład: Aleksandra Plenikowska (wokal), Bartosz Łapa (gitara) Łukasz Plenikowski (gitara, klawisze), Łukasz Gerigk (bas) i Filip Łapa (perkusja). Zespół bardzo już doświadczony, w ich występie czuło się profesjonalizm, nie było praktycznie żadnych niedociągnięć. Łagodny rock ze słyszalnymi wpływami grunge’u i bluesa wpadał w ucho, słuchało się tego bardzo przyjemnie, a kobiecy wokal był jednym z lepszych, jakie miałem okazję ostatnio słyszeć.
http://www.myspace.com/nefastusband
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Nefastus na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Piąta, rockowo-grunge’owa formacja – Fat Belly Family – jest moim małym, prywatnym bohaterem festiwalu. Fragment jednego z utworów tych panów (Łukasz Drapała – wokal, Tomasz Jóźwiak – gitara, Michał Frydryszak – bas, Piotr Leoszewski – perkusja, Borys Sawaszkiewicz – klawisze) pt. „12tka” stał się w pewnym momencie nieoficjalnym hymnem festiwalu. Po ich występie, gdzieś na trybunach, bardzo często można było usłyszeć grupkę ludzi krzyczących „Jedziemy czołgiem! Jedziemy czołgiem! Będziemy leczyć i nawracać ludzi ogniem!” Byłem wśród nich, serdecznie ich tutaj pozdrawiam. You know who you are. ;) Poza tym koncert Fat Belly Family bardzo mi się podobał, ze sceny ponownie lały się profesjonalizm i energia. Zwłaszcza Łukasz w roli frontmana spisywał się świetnie, żartował, doskonale łapał kontakt z publiką.
http://www.myspace.com/fatbellyfamilypl
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Fat Belly Family na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Jako, że każdy kolejny zespół prezentował się lepiej od poprzedniego, byłem ciekaw, co pokaże nam Tehace. Początkowo trochę bałem się tego występu – panowie mają ostatnio problemy ze stałym składem, a grając progressive death metal jakby nie do końca wpasowywali się w ideę imprezy… Kiedy jednak Krzysztof Gordziej (gitara, wokal), Adam Książek (bas), Omar Al-Kilani (gitara, wokal) i Michał Dobrzański (perkusja) weszli na scenę i zaczęli grać – czapki z głów! Z głośników waliło zło w najczystszej postaci, a pod sceną rozkręcił się ostry mosh. Wszyscy bawili się doskonale, było to chyba największe, bardzo pozytywne, zaskoczenie tegorocznej edycji festiwalu.
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Tehace na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Przedostatnią kapelą tego dnia było K=I=W=I z Poznania. Tutaj, niestety, wrażenia były już średnie. Kidd (wokal, bas), Qna (perkusja) i Stiffla (gitara, wokal) grali całkiem energetycznego rocka z elementami punku i alternatywy, bardzo podobał mi się wokal, przypominający mi trochę Jacoby’ego Shaddix’a z Papa Roach. Byli jednak mało oryginalni, brzmieli zbyt monotonnie i nie porwali mnie specjalnie. Ludzie pod sceną bawili się całkiem nieźle, czegoś jednak zespołowi brakowało. Może na przyszłość powinni występować z jeszcze jednym członkiem grupy (Ohio), odpowiedzialnym za elektronikę?
http://www.myspace.com/kiwiniezginie
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
K=I=W=I na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
W końcu przyszedł czas na gwiazdę – Lao Che. Oczekiwania były wysokie, ludzie mocno zniecierpliwieni, robiło się coraz ciemniej i zimniej. W końcu, o godzinie 21.00, publiczność powitała zespół gorącymi brawami. W ich secie usłyszeliśmy znane utwory, takie jak „Groźba”, „Czarne Kowboje” i „Bóg Zapłać”, zgromadzeni pod sceną bawili się znakomicie… Ja jednak odniosłem wrażenie, że Lao Che zagrało jakoś wyjątkowo beznamiętnie. Zupełnie jakby przed koncertem powiedzieli sobie: „Dobra, zagrajmy co mamy zagrać i wyjedźmy jak najszybciej”. Nie czuło się od nich zbytniego entuzjazmu, może przesadzam, ale od finałowej kapeli oczekiwałem znacznie, znacznie więcej.
VI Open Air Rock Festival Wejherowo Gazeta Świętojańska
Lao Che na VI Open Air Rock Festival 12.09.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Foto: Tomasz Cieślikowski
Więcej zdjęć w galerii:
Lao Che, 12.09.2009, Wejherowo. Fot.: Tomasz Cieślikowski
Jedyne, do czego można by się przyczepić co do imprezy jako całości, to trochę nazbyt brutalna ochrona, która odrobinę za często wyprowadzała ludzi bawiących się pod sceną, czasami bez żadnego wyraźnego powodu. Chyba także wszystkim podskoczyło nieco tętno, kiedy podczas koncertu Tehace na teren Amfiteatru wbiegła grupka pseudokibiców, na szczęście prędko zostali wyproszeni – w tym przypadku na ochronę nie narzekał nikt. ;)
VI edycja Open Air Rock Festival w Wejherowie była naprawdę udana. Wszystkie występujące zespoły reprezentowały bardzo wysoki poziom, a wszyscy bawili się doskonale. Nierzadko toczono bójki o festiwalowe koszulki i smycze rzucane ze sceny – w głównej mierze dla zabawy, było ich pod dostatkiem, a grupka ludzi szarpiąca jeden kawałek materiału wyglądała przekomicznie. Z roku na rok festiwal budzi coraz większe zainteresowanie, oby przyszłoroczne edycje utrzymały tendencję zwyżkową i były coraz lepsze.
OARF – Sineater, Certain Sounds, Absyntia, Nefastus, Fat Belly Family, Tehace, K=I=W=I, Lao Che, Amfiteatr, Wejherowo 12 września 2009.
Patronat: