Love Hurts, słowa które chyba najlepiej opisują środowy koncert zespołu Nazareth. Miłość do muzyki i bezwzględnego poddania się temu uczuciu odcisnęły piętno na członkach Nazareth. Zespół powstał, w co trudno uwierzyć, na długo zanim się urodziłem. Zapytajcie Red.Nacz., może będzie pamiętał ich początki. ;-) (Od Redakcji – pamiętam jak dziś, to było przed II wojną światową:P).

Foto: Waldemar Chuk
W 1968 , roku najazdu Związku Radzieckiego na Czechosłowację, zespół Nazareth powstał na podbudowie The Shadettes, zespołu zawiązanego na początku lat sześćdziesiątych. Nazareth drugim albumem, Exercises, wydanym w 1972 r przyciągnął zainteresowanie swoją twórczością na tyle duże, aby zagrać jako support przed Deep Purple. Wydając Hair of the Dog w 1975 z coverem Love hurts oryginalnie zagranym po raz pierwszy przez The Everly Brothers w 1960 r wzbili się na najwyższe pozycje list przebojów w Europie i USA. Był to ich największy pojedynczy sukces w dotychczasowej działalności.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Nazareth @Ucho, 19.08.2009, fragment pierwszego utworu. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
W 1999 r. podczas tournee w USA zespół przeżył dramat z powodu nagłej śmierci perkusisty Darrella Sweeta. Po kilku miesiącach Nazareth postanowił kontynuować działalność z Lee Agnew nowym perkusistą, synem basisty Pete'a Agnew, który grał w zespole od początku,. Zimą 2008 roku Nazareth nagrał nową płytę The Newz i jest to 24 album studyjny tej grupy, ale nikt nie powiedział, że ostatni.

Foto: Tomasz Cieślikowski
W Uchu odbyły się dwa koncerty. Środowy zgromadził 300 wielbicieli w wieku odbiegającym od przeciętnej dwudziestokilkuletniej widowni. Koncerty gigantów rocka są, o ile to nie jest Rolling Stones, bardziej podróżą sentymentalną niż ucztą muzyczną. Nie inaczej było i na koncercie Nazareth. Publiczność doskonale się bawiła przy dobrze znanych utworach. Ciepły kontakt z publicznością zaowocował koncertem spokojnym i pozwalającym słuchającym przenieść się w przeszłość. Przywołać wspomnienia, nierzadko z młodości, dla których tłem były utwory tego i innych zespołów z lat siedemdziesiątych. Nie obyło się bez bisów.
Na koncercie dostrzec można było przedstawicieli współczesnych bandów, trójmiejskiego Empire, czy nieistniejącego już Alchemy. Spotkanie z żywą legendą czy lekcja historii rock&rolla? Stary, dobry rock'n roll is not dead yet co całkiem żywy Nazareth udowadnia swoją postawą, podobnie jak młodzi chcący podążać podobną ścieżką.

Foto: Waldemar Chuk
Więcej zdjęć w galeriach:
Nazareth, Ucho, 19.08.2009 r., Foto: Waldemar Chuk
Nazareth, Ucho, 19.08.2009 r., Foto: Tomasz Cieślikowski
Nazareth, Ucho, 19, 21 sierpnia 2009