Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Arka nadal bez zwycięstwa

Opublikowano: 10.08.2009r.

Co najmniej do piątku kibice i zawodnicy gdyńskiej Arki muszą odłożyć myśl o pierwszych punktach zdobytych w Ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Po porażce w meczu derbowym z Lechią w Gdańsku przyszła pora na mecz z warszawską Legią. Wicemistrzowie Polski przyjechali do Gdyni z chęcią zmazania plamy jaką było odpadnięcie z rozgrywek Ligi Europejskiej, lecz do 84 minuty nie pokazali niczego co mogłoby choć w pewnym stopniu zrekompensować koniec przygody z europejskimi pucharami. Dopiero za sprawą 20-letniego Macieja Rybusa legioniści zapewnili sobie wywiezienie 3 „oczek” znad morza.

Sierpniowa pogoda niezbyt dobrze wpłynęła na grę obu zespołów, które pokazały w Gdyni typowo wakacyjną formę. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem walki w środku pola, a najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w polu karnym Arki, gdy w 36 minucie gry piłka po strzale Rybusa zatrzymała się słupku bramki strzeżonej przez Andrzeja Bledzewskiego. Gra była szarpana, brakowało płynnych akcji, a w drużynie gospodarzy nadal widoczny był brak zrozumienia i zgrania (w „11” pojawiło się 5 nowych zawodników).

Początek drugiej połowy przyniósł zmianę obrazu gry. Arkowcy zaatakowali legionistów z impetem, ale starczyło im go tylko na 10 minut drugiej części spotkania. Mecz, podobnie jak w pierwszych 45 minutach, nie był wielkim widowiskiem. Obie drużyny mimo przeprowadzonych zmian (w Legii pojawił się m.in. Roger, a w Arce Kowalski, Burkhardt i w końcówce Trytko) nie potrafiły znaleźć sposobu na szczelnie grające defensywy rywali. Dopiero w 84 minucie, po faulu na Miroslavie Radovićiu sędzia spotkania – Tomasz Mikulski podyktował rzut wolny dla Legii. Do piłki podszedł Rybus i ładnym strzałem w samo „okienko” bramki Bledzewskiego zapewnił warszawiakom 3 punkty. Gdynianie próbowali jeszcze doprowadzić do remisu, ale strzał rozpaczy Roberta Bednarka minął słupek bramki strzeżonej przez Jana Muchę.

Maciej Rybus strzela na 0:1

Gdynianie potwierdzili tezę, że drużyna grająca na remis zazwyczaj przegrywa. Ale czy można się spodziewać czegoś innego, gdy drużyna przez 90 minut nie oddaje celnego strzału na bramkę rywala? Pozostaje wierzyć, że w piątek w Chorzowie gdynianie się przełamią, bo o kolejne punkty na własnym stadionie będzie bardzo trudno. Już 22 sierpnia do Gdyni przyjedzie krakowska Wisła, która po odpadnięciu z walki o Ligę Mistrzów skupia się tylko na polskiej Ekstraklasie i o korzystny rezultat może być niezwykle trudno.

Arka Gdynia - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Gole: 83` Rybus

Arka Gdynia: Andrzej Bledzewski - Mateusz Siebiert (46' Łukasz Kowalski), Maciej Szmatiuk, Michał Płotka, Robert Bednarek - Bartosz Karwan (65' Filip Burkhardt), Marcin Budziński (86' Trytko), Adrian Mrowiec, Bartosz Ława (k), Marcin Wachowicz - 11. Tadas Labukas

Legia Warszawa: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak - Wojciech Szala, Inaki Astiz, Marcin Komorowski - Miroslav Radović, Maciej Iwański, Ariel Borysiuk, Sebastian Szałachowski (66' Roger Guerreiro), Maciej Rybus - Marcin Mięciel (66' Adrian Paluchowski)

Żółte kartki: Płotka, Mrowiec - Iwański, Rzeźniczak, Komorowski.

Sędziował: Tomasz Mikulski (Lublin).




Autor

obrazek

Wojtek Owczarz
(ostatnie artykuły autora)

Rocznik 91. Kocham sport i podróże. Cenię sobie punktualność i bezkompromisowość. Moim marzeniem jest podróż dookoła świata.