Ludzi przyciągają także imprezy typu Pomerania Metal Fest albo D.I.Y. Hardcore Punk Fest. Kolejna impreza z tego cyklu – tym razem Beach Boys Hardcore Fest – odbędzie się lada chwila, już 1 sierpnia. Niestety, nie będzie mi dane na niej gościć… Miałem jednak sporo szczęścia, dowiedziałem się, że zaledwie parę dni wcześniej – 21 lipca – w Uchu wystąpią zespoły również reprezentujące kierunek hardcore: francuska kapela In Other Climes supportowana przez gdański One Foot Japan. Nie mogłem przepuścić takiej okazji, spodziewałem się tłumów...
…i przeżyłem lekkie zdziwienie, kiedy punkt o 20.00, przed wejściem do Ucha, była zaledwie garstka ludzi – jakieś góra 15 osób. Całkiem zaś zdębiałem, kiedy dowiedziałem się, że zdecydowana większość tej gromadki czeka tu już na koncert, który ma się odbyć dopiero następnego dnia i wcale nie zamierzają wchodzić dziś do środka klubu… „No nic, ludzie na pewno zbiorą się później.” – pomyślałem. Okazało się, że miałem rację, publika podczas tego wieczoru liczyła sobie w końcu… około 30 głów. No cóż – za wiele koncertów, za mało reklamy. Mógłbym to zrozumieć, gdyby Francuzi byli żółtodziobami w branży, jednak grają już dość długo, od 2004 roku, wydali parę krążków… Mogliby się zatroszczyć o jakiś lepszy marketing. Za to - duży minus.
In Other Climes
Przejdźmy jednak do samych występów. Jako pierwszy na scenę wkroczył nasz rodzimy – bo z Trójmiasta – One Foot Japan w składzie: Biskup (wokal), Święty (gitara), Lechu (bas) i Głowa (perkusja). Muzyka gdańszczan garściami czerpie zarówno z punku jak i z metalu i było to słychać na koncercie. Niestety, choć zagrali 11 utworów – takich jak „Zatracenie”, „Nowy Ty”, „Sprzedany” i „Manipulacja” - niektóre z nich były stanowczo za krótkie, a zdecydowana większość brzmiała bardzo podobnie. Należy jednak przyznać, że nadrabiały to tekstami, które były całkiem niezłe, mocno ekspresywne. Na osobną uwagę zasługuje Biskup – świetnie spełniał swoje zadanie jako frontman, szalał po scenie, ryczał jak dziki zwierz. Pomimo jeszcze kilku niedociągnięć – takich jak ogólnie słaba prezencja zespołu i małe problemy z nagłośnieniem – One Foot Japan, jako zespół działający w końcu w myśl idei D.I.Y. (Do It Yourself), zrobił na mnie duże wrażenie. Ich przyszłość, o ile poprawią to i owo, rysuje się w raczej jasnych barwach. ;)
Nadszedł w końcu czas na gwiazdę wieczoru – In Other Climes. JC (wokal), Julien (gitara), Ben (bas), Steve (gitara) i Lionhell (perkusja) grają metalcore inspirowany takimi kapelami jak Hatebreed, czy Heaven Shall Burn… I trzeba przyznać, że robią to cholernie dobrze. Wielka dawka agresywnej, brutalnej energii płynącej z każdego utworu, potężne brzmienie gitary basowej, gitarzyści urozmaicający utwory szybkimi tremolo, melodyjnymi wstawkami i soczystymi solówkami… Na dodatek, Francuzi wcale chyba nie przejęli się tak niewielką widownią, ba – urządzili nawet coś w rodzaju koncertu życzeń, zagrali wiele tytułów wykrzykiwanych przez fanów – „Rise For Honor”, „The Apocalypse”, „Army Of Heaven” czy „Sed Non Satiata. Na koniec koncertu jeden z fanów dostał drugi mikrofon i został wciągnięty na scenę przez członków zespołu. Po krótkiej chwili dezorientacji, wrzeszczał już razem z wokalistą. ;)
Genialnie spisywał się zwłaszcza Julien, gitarzysta prowadzący. Zaskakiwał umiejętnościami, obłędną wręcz szybkością i dokładnością gry, dynamicznym zachowaniem na scenie… A przy tym wszystkim „był taki przystojny!” (cytat mojej uroczej Pani Fotograf) ;)
One Foot Japan
Prawdę powiedziawszy mam trochę mieszane uczucia co do tej imprezy… Koncert byłby świetny, gdyby tylko zjawiłoby się więcej ludzi. Mimo to – wielki szacun dla obydwu zespołów za tak dobrą grę i pozytywną zabawę przy tak niewielkiej publice. Mam nadzieję, że zespoły grające na Beach Boys Hardcore Fest będą równie dobre, a przy tym zgromadzą tłumy.
Więcej zdjęć w galerii: