Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział, że w Uchu wystąpi Sepultura, zostałby potraktowany z politowaniem należnym człowiekowi wierzącemu w uczciwość w polskiej piłce nożnej lub prawdomówność polityków. A jednak w ostatni dzień półrocza doszło do tego spektakularnego zdarzenia. Czy Sepultura odcina już kupony czy też Ucho weszło do najwyższej, klubowej ligi ? Trochę i jedno, i drugie.

Foto: Tomasz Cieślikowski
Sepultura przyjechała do Gdyni w ramach kolejnego w tym roku europejskiego tournee ( w lutym byli m.in. w Katowicach). W miesiąc zaplanowali 24 koncerty, w tym dwa w Polsce (Kraków). Jak możemy przeczytać na stronie zespołu, tournee ma różne momenty ( koncert w słowackich Koszycach został odwołany, bo organizator był niewypłacalny, co pewnie oznacza, że występ nie sprzedał się wystarczająco). W Uchu był komplet, ale większe komplety są np. na Happysad, a i pewnie gdyby wystąpiła Beata z zespołem Bajm i zaśpiewała moje ulubione ” Ojciec twój pędziwiatr uwieść mnie zdołał” to Ucho nie pomieściłoby dziarskich fanów supergrupy.
Jak byśmy nie patrzyli, Sepultura Anno Domini 2009, czyli w roku 25. rocznicy powstania, to już nie to, co kiedyś, ale nadal jest to eksportowy towar w kategorii południowoamerykańskiego metalu. Zasłużony dla gatunku zespół, jeden ze sztandarowych wykonawców groove metalu, przyjechał do Polski w składzie, w którym gra od trzech lat, czyli: Derrick Green - śpiew, gitara rytmiczna (w zespole od 1997), Andreas Kisser - gitara prowadząca (od 1986), Paulo Jr. - gitara basowa (od 1984) i Jean Dolabella - perkusja (od 2006) .

Foto: Waldemar Chuk
Sepultura najlepsze lata ma za sobą, ale koncert w Gdyni był udany. Zespół opiera swą siłę na potężnym pod każdym względem wokaliście Derricku Greenie, którym niczym szaman króluje na scenie i doskonale wywiązuje się z roli frontmana. Z tyłu na bębnach doskonały Jean Dolabella a całość trzyma Andreas Kisser – jedyny, niestety, gitarzysta zespołu. Andreas jest oczywiście rewelacyjny, ale metal groove bez drugiej gitary sporo traci. Najmniej zapadł w pamięć jedyny członek oryginalnego składu, czyli basista Paulo Jr. Zespół zagrał wszystkie znane numery z „Roots...” na czele (ostatni numer na bis), a publiczność świetnie się bawiła, co podsumował na pożegnanie Green, może kurtuazyjnie, ale na pewno sympatycznie: You have been the sickest crowd in the fucking world.
Sepultura @ Ucho, Gdynia, Poland Gdynia Gazeta Świętojańska
Sepultura @ Ucho, Gdynia, Poland. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Warto zajrzeć:
Oficjalna strona Sepultury na wikipedii
Oraz:
Playlista:Sepultura, Ucho, 30 czerwca 2009.
Jako pierwszy wystąpił gdyński Blindead. Formacja istnieje już 10 lat i ma w swoim dorobku kilka wydawnictw i sporo prestiżowych koncertów ( choćby jutro w Krakowie na Knockout Festival). Zespół tworzą: NICK – voc, DEADMAN – guitar, HAVOC – guitar, KONRAD – drums, ZVIERZAK – bass, HERVY - soundscapes & samples i K-VASS - live visuals . Z wizualizacjami akurat tym razem nie poszaleli, ale ich punktualny występ został ciepło przyjęty przez fanów. Rozstawiony wcześniej sprzęt Sepultury spowodował, że nasza, rodzima formacja musiała się zmieścić na małej przestrzeni, co nawet biorąc pod uwagę niewielką żywiołowość sceniczną, nie było komfortowe dla muzyków.
Sepultura @ Ucho, Gdynia, Poland Gdynia Gazeta Świętojańska
Blindead @ Ucho, Gdynia, 30.06.2009. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Punktualność Blindead była wyjątkowa. Długa przerwa po pierwszym występie spowodowała, że gwiazda nie chciała czekać, aż metalowa brać napoi się należycie i w rezultacie byliśmy świadkami kuriozalnej sytuacji: finał był w środku, a nie na końcu. Brazylijczycy zaczęli ok 20:45, a dopiero po nich miała wystąpić Rosetta. I podobno nawet wystąpiła, ale dla garstki fanów. Szkoda, to największy zgrzyt tego wspaniałego, niezwykle gorącego wieczoru.
Więcej zdjęć w galeriach:
Sepultura, Blindead, Ucho, 30 czerwca 2009, foto: Tomasz Cieślikowski
Sepultura, Ucho, 30 czerwca 2009, foto: Waldemar Chuk
Sepultura, Rosetta, Blindead, Ucho, 30 czerwca 2009