Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Dwugłos - sezon drugi

Opublikowano: 03.09.2007r.

Witamy serdecznie w drugim sezonie obecnej Rady Miasta i "Dwugłosu" - paralelnych felietonów Radnych: Marcina Horały z PiSu i Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego z Samorządności.

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski*

LETNIO, CHOĆ NIE GORĄCO

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski



Sierpniowa sesja za nami. Wakacyjne wspomnienia popakowane do szuflad i albumów, zbierana w najróżniejszych miejscach globu opalenizna powoli dezerteruje, ustępując nieśmiało miejsca jesiennej bladości, energii do działań w „roztropnej trosce o dobro wspólne” całkiem sporo – nic więc dziwnego, że sesja rady miasta przebiegała w dobrej i merytorycznej atmosferze.

Tej atmosferze sprzyjał niewątpliwie porządek obrad, w którym dominowały tzw. „gruntówki” – uchwały, które z reguły emocji nie budzą, oznaczając z reguły jedynie to, że konkretne działki w naszym mieście wystawione zostaną na przetarg, dzięki czemu uregulują się kwestie własności różnych zakątków, ktoś uzyska nowe możliwości rozwojowe, a do miasta wpadnie znów „kilka” złotych. Jednomyślność w komisjach, jednomyślność na sesji – tak najkrócej można skomentować los tego typu uchwał. A propos złotówek i finansów – warto odnotować kolejne zmiany w budżecie wywołane tym, że niemiłosiernie bogacący się gdynianie dzieląc się swym bogactwem poprzez podatek dochodowy, z którego tytułu wpływy okazały się wyższe niż zakładano. Wzrost gospodarczy jest faktem, a jednym z jego przejawów są rosnące wpływy do miejskiej kasy, co cieszyć musi, więc cieszy - i to bez względu na „barwy klubowe”.

Aby zadośćuczynić wymogom felietonu i by wskazać co barwniejsze momenty tej mało „medialnej” sesji, napisać wypada oczywiście o uchwale dotyczącej wysokości środków dla rad dzielnic na rok 2008. Kłopot z tą uchwałą polega na tym, że podjąć należało ją już teraz, by dać radom dzielnic jasną informację pozwalającą na konstruowanie budżetów, a jednocześnie trwają nadal prace nad kompleksową reformą funkcjonowania rad dzielnic. Trzeba było zatem zdecydować o czymś, co jest tylko częścią większej całości, o której na razie nie da się jeszcze rozmawiać. Pomysł środowiska „Samorządności”, z którym się w pełni identyfikuję i którego współautorem się czuję jako osoba, która złożyła pierwszy projekt zmian w radach, zakłada, że kluczem do rozwoju aktywności rad dzielnic nie są środki „per capita” przyznawane każdej z rad „jak leci”, ale środki kierowane w drodze konkursów. Ten mechanizm promować ma rady aktywne i z pomysłami (masz koncepcję – masz szansę zdobyć pieniądze, nie masz pomysłów – masz tylko „ustawowe’ środki), po drugie niweluje różnice między dzielnicami maleńkimi i dużymi (wariant dotychczasowy sprawia, że mała rada ma zawsze mało pieniędzy, a duża całkiem sporo), dając jednakowe szanse na zwycięstwo w konkursie każdej z rad, niezależnie od liczby jej mieszkańców, a po trzecie wreszcie – sprawia, że rada miasta wskazuje pewne priorytety, na których szczególnie jej zależy i w których to dziedzinach oczekuje pomocy i aktywności od swoich jednostek pomocniczych, czyli rad dzielnic.

Moim zdaniem jako radni mamy obowiązek takie obszary definiować i nazywać, a nie tylko przekazywać kupkę z pieniędzmi mówiąc: „A na co wydacie, to już wszystko jedno”. Wcale nie wszystko z jedno – z perspektywy miasta widać pewne problemy i to lepiej widać w skali makro, natomiast mechanizmy ich rozwiązywania zdecydowanie lepiej budować w skali mikro, czyli w dzielnicach, uwzględniając ich specyfikę, strukturę demograficzną, liczebność i istniejące uwarunkowania. Wreszcie zatem rada nie tylko wypowiada frazesy o tym, jak bardzo rady dzielnic są ważne, ale wytycza im konkretne zadania i czyni współodpowiedzialnymi za określone obszary. Określone – czyli jakie? Po pierwsze bezpieczeństwo. Konkurs „bezpieczna dzielnica” cieszył się dużym zainteresowaniem rad dzielnic, jednak jego poważną wadą były niewielkie środki przeznaczone na realizację zwycięskich projektów. Teraz wzrosną one CZTEROKROTNIE, znacząco poszerzając możliwości w tym zakresie. Po drugie – dzieci i młodzież. Większość rad definiuje ten problem jako niezwykle kluczowy i wart wprowadzania nowych działań – pora zatem je kreować – pieniądze już są. I wreszcie – kultura. Działania z tego zakresu winny dziać się także w dzielnicach, będąc ważnym narzędziem budowania lokalnej wspólnoty. Wierzę głęboko, że rady wykorzystają ten impuls i udowodnią, że warto w kolejnych latach uruchamiać kolejne sesje konkursowe i systematycznie zwiększać środki na ten cel.

Dwugłos

Kampania wyborcza czai się tuż- tuż, co było widać i na sali obrad rady. Ktoś powie, że wnioski PO i PiS dotyczące zwiększenia stawki dla rad dzielnic to merytoryczna dyskusja – ja, nie przecząc temu, powiem, że nie tylko. Tego typu licytacje w wykonaniu opozycji są pewną tradycją, a czas kampanii jeszcze zjawiska te podsyca. W owym rozdawnictwie w systemie „czy się stoi, czy się leży” zwyciężyła tym razem Platforma, w ramach oferowania Niderlandów proponując 10 zł na osobę. Jedno jest pewne – środki na rady dzielnic zostały w istotny sposób zwiększone. Rację ma pewnie ten, kto powie, że można by więcej. Jasna sprawa – każde pieniądze w ten system wprowadzić można, natomiast tę dyskusję należałoby prowadzić całościowo, po zdefiniowaniu na nowo roli i zadań rad dzielnic. Jeśli bowiem zaczynamy mówić o poważnych inwestycjach w dzielnicach, środki, którymi rady dysponują, są stanowczo za małe. Pytanie tylko, czy realizacja inwestycji winna być właśnie zadaniem rad dzielnic, które wszak nie są w stanie samodzielnie ich realizować i ograniczają się tylko do ich wskazywania i przekazywania pieniędzy do odpowiednich wydziałów – i tak zatem realizowane są one centralnie. Może więc pora oczekiwać od rad działań „miękkich” dotyczących animacji życia kulturalnego i społecznego, integracji lokalnej społeczności, aktywizacji obywatelskiej i środowiskowej? Może warto wykorzystać potencjał ludzi, którzy w tych radach pracują, a nie tylko wspólnie dzielić zawsze za małe pieniądze? Przecież ludzie ci na ogół chcą pracować dla miasta, a mają okazję jedynie debatować i zbierać pieczątki pod zgodami poszczególnych wydziałów – może powinni mieć okazję osobiście i bezpośrednio zmieniać życie swojej dzielnicy? Byłbym zdecydowanie za.

A propos kampanii – do jej przejawów zaliczyłbym także obecność na sali obrad posła Zbigniewa Kozaka i odczytany w jego imieniu przez radnego Marcina Horałę (któremu współczułem tej roli, ale jak wiadomo w PiSie wykonania poleceń się nie odmawia) list do prezydenta dotyczący sprawy Polifarbu, który niestety boleśnie zdemaskował niewiedzę posła o aktualnym stanie sprawy. No, ale niedługo nikt nie będzie pamiętał treści, a pan poseł będzie mógł głosić gdynianom, jak to wielce zatroskany jest o ich sprawy. No i tyle – na przekór temu, co mamy okazję obserwować w „wielkiej” polityce, nie było inwektyw, oskarżeń czy wielkich słów – Gdynia, jak zwykle nie ulegając trendom i modom, idzie konsekwentnie do przodu, a radni wciąż jeszcze potrafią różnić się między sobą na poziomie i kulturalnie. Szkoda, że coraz częściej czuję się, jakbyśmy żyli na maleńkiej wyspie otoczonej oceanem chamstwa, prostactwa i coraz szybciej dewaluujących się słów, które całkiem niedawno znaczyły jeszcze wiele. Pozdrawiam

*Zygmunt Zmuda Trzebiatowski jest radnym okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia). Reprezentuje Samorządność.

trzebiatowski.blox.pl

Dwugłos Dwugłos

Marcin Horała*

Sesja słodko-gorzka

Marcin Horała

Kreślę niniejsze słowa do czytelników Gazety Świętojańskiej w pośpiechu. Wszak właśnie telewizja daje na żywo relację ze stanu wojennego wprowadzanego przez PiS. Na razie zostali aresztowani ludzie tak kryształowej uczciwości i nieposzlakowanej opinii jak Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski i Jaromir Netzel. Mają być też zatrzymani Jarosław Marzec i Ryszard Krauze – a to już zakrawa na totalitaryzm. Gorszy niż za Saddama Husajna w Iraku i za Stalina w Związku Radzieckim.

Już wkrótce rozpoczną się masowe aresztowania i rozstrzeliwania. Tusk będzie miał pokazowy proces, na którym torturowany przyzna się do pra-pra dziadka w Zakonie Krzyżackim, a Kwaśniewskiego to rozstrzelają nawet bez sądu. Po osiedlach będą krążyły „suki” CBA i wyłapywały do obozów koncentracyjnych zwolenników PO, SLD, LPR i Samoobrony, a nawet wszystkich z PiSu co mają wyższe wykształcenie i nie chodzą w moherowym berecie.

Dwugłos

Więc muszę się spieszyć niosąc czytelnikom ostatnie wolne słowo. Lecz co to? Już tu są! Już słyszę PiSowskich siepaczy na klatce! Już pukają do drzwi... A nie, to tylko sąsiad jak zwykle po pijanemu pomylił piętra.

Ale, ale TVN 24 coś mi nie odbiera! O matko, ktoś mi schował moją „Politykę” i „Gazetę Wyborczą”! Szybko, szybko, jest jeszcze internet. Zgroza: www.gazeta.pl nie wchodzi, www.tvn24.pl też nie. Co ja pocznę, skąd ja teraz będę wiedział czy Kaczyńscy to debile, frustraci czy może jednak faszyści? Skąd ja będę wiedział jakie są niezależne i nonkonformistyczne poglądy do zapamiętania i powtarzania? Bzzz, bzzz, mam coraz większe zakłócenia rzeczywistości, bzzz bzzz, skup się: Kaczyńscy bebe, Kwaśniewski cacy, Kaczyńscy bebe, Kwaśniewski cacy, bzzz, bzzz Kaczyńscy beeeeee.... SYSTEM FAILURE, MICHTRIX DISCONNECTED.

W tym momencie obudziłem się zlany zimnym potem. Na szczęście to był tylko zły sen. Nie noszę dumnego miana wykształciucha, nadal jestem prymitywnym prawicowym oszołomem. Za grosz nie rozumiem powagi sytuacji, a nawet się cieszę że sprawiedliwość spotka takich niektórych co do niedawna mogli robić przekręty i śmiać się wszystkim w twarz. Oczywiście bez podłych insynuacji z nazwiskami. Kto ma oczy niechaj patrzy, a kto ma głowę niech się domyśli.

Ze spokojnym duchem przechodzę więc do relacji z ostatniej sesji. Długo mi ona nie zajmie, gdyż sesja zasadniczo była jeszcze w nastroju wakacyjnym. Nie będę czytelników zanudzał opisem wszystkich punktów porządku obrad (mam nadzieję że zrobią to współfelietoniści hi, hi). Ciekawiej zrobiło się w dwóch momentach.

Pierwszy to taki drobny akcent humorystyczny. Ot parę miesięcy temu większość radnych podnosząc liczne argumenty mieszała z błotem wprowadzenie ulgowych biletów dla doktorantów. A że nie wiadomo jakie koszty, a że nie ma co komplikować, a że przeszkodzi we wspólnym bilecie dla Trójmiasta. Ja tam byłem za ulgami ale pod wpływem owych spiżowych argumentów gryzło mnie sumienie i już już miałem i przyznać im w cichości serca rację - gdy na ostatniej sesji ulgi gładko uchwalili ci sami, którzy byli im przeciwni w lutym. Bez mrugnięcia okiem. W tył zwrot, naprzód marsz, wykonać!

Naprawdę gorąco zrobiło się jednak przy uchwalaniu wysokości finansowania rad dzielnic. Przed sesją do komisji wpłynął projekt, zgodnie z którym finansowanie miałoby zostać zwiększone o 30gr na jednego mieszkańca (z 6,20 na 6,50). W temacie zwiększania znaczenia rad dzielnic mielibyśmy więc pozamiatane.

Tego rodzaju propozycja wywołała niemały zamęt – to fakt. Na przykład „moja” Komisja Gospodarki Mieszkaniowej zaopiniowała go jednogłośnie negatywnie, słusznie podnosząc palącą konieczność zwiększenia środków w dyspozycji rad dzielnic. Również jednogłośnie uchwaliliśmy poprawkę zwiększającą stawkę do 8 zł na głowę. Na Komisji Samorządności Lokalnej taka sama poprawka omsknęła się jednym głosem. Co poniektórzy radni „panny S” mieli miny cokolwiek skwaszone. Wiadomo – wielu obecnych radnych było wcześniej radnym rad dzielnic, więc wiedzą jak to wszystko wygląda w praktyce. I jakby w radach przyjęto kolejny rok bez praktycznych zmian, zwłaszcza po tej całej gadaninie że zmiany będą.

Sytuacja gęstniała i mogła prowadzić do nieobliczalnych skutków. O zgrozo - z przyjęciem poprawki KGM włącznie. Trzeba było temu jakoś zaradzić i oto rzutem na taśmę, metodą „na dzika”, w ostatniej chwili, zgłoszona została poprawka zwiększająca do 375 tys. pulę na konkursy w których rady mogą startować. Z punktu widzenia obrońców status quo i wilk syty – bo przecież jednak dano radom wyraźnie więcej pieniędzy zamykając tym samym usta zwolennikom rad, i owca cała – bo o tym jak te dodatkowe pieniądze rady będą wydatkować zadecydują już nie one tylko rada miasta. I słusznie, jeszcze radni w dzielnicach gotowi pomyśleć że coś od nich w tym mieście zależy!

Dwugłos

W dodatku moim niecnym knowaniom szpilkę w plecy wbili nieocenieni koledzy z Platformy Obywatelskiej eskalując żądania do 10 zł na głowę mieszkańca. Oczywiście jak najbardziej słusznie, to i tak zdecydowanie za mało. Ale i niesłusznie, bo skoro problemem było przekonanie radnych Samorządności do 8 złotych, to przekonanie do 10 było już niemożliwością. I tak wszystko potoczyło się jak zwykle to znaczy opozycja głosowała za poprawkami, które gładko odpadały głosami Samorządności. A naprawdę jeszcze we wtorek wyglądało, że szansa na przepchnięcie tych 8 złotych jest mała, ale realna – stąd tytułowa gorycz.

Jest jednak i słodycz, bo bez tej realnej szansy przeforsowania poprawki (czy z punktu widzenia innych – groźby) bardzo prawdopodobne, że nie byłoby zwiększenia puli konkursowej do prawie 400 tys. To konkretny pieniądz, który do dzielnic trafi. Wprawdzie na razie nie wiemy na jakich zasadach (bo regulaminów konkursowych nikt na oczy nie widział), wprawdzie nie będzie oznaczał zwiększenia kompetencji rad, wprawdzie nawet może być narzędziem nagradzania rad „słusznych” i karania „niesłusznych” (a fe, coś się mnie dzisiaj trzymają wyssane z palca bezpodstawne insynuacje), ale dobra psu i mucha.

*Marcin Horała w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia).Reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość.

www.horala.pl


Powiązane artykuły

- 24.11.2006 - Tylko u nas!!! Dwugłos:felietony radnych Horały i Zmudy Trzebiatowskiego.

- 16.12.2006 - Dwugłos again, czyli zapraszamy do lektury i dyskusji

- 01.02.2007 - Dwugłos coraz ciekawszy – czytajcie, pytajcie, dyskutujcie ze swoimi radnymi!

- 08.03.2007 - Dwugłos jak wino - coraz lepszy:)))

- 04.04.2007 - Dwugłos : warto było czekać!

- 01.05.2007 - Dwugłos pojedynczy, ale ciekawy!

- 28.05.2007 - Dwugłos powraca w wielkim stylu. Czytajcie felietony radnych Horały i Zmudy Trzebiatowskiego!

- 05.07.2007 - Dwugłos pojedynczy, czyli Zygmunt jedzie na Kubę:)