Jazz to moje życie...
Skrzypce są moją żoną a saksofon - kochanką...
Fusion, reggae, samba, salsa, hip-hop, rap, r&b - to dla mnie wszystko jazz.
Uważam, że Bóg stworzył muzykę, ale to ludzie podzielili ją na kategorie.
Michał Urbaniak
Michał Urbaniak to jeden z najsłynniejszych polskich jazzmanów na świecie. Skrzypek, saksofonista, kompozytor, aranżer, odkrywca młodych talentów. Od 1970 gra na specjalnych, pięciostrunowych skrzypcach wykonanych specjalnie dla niego, na syntezatorze skrzypcowym zwanym "gadającymi" skrzypcami, na saksofonach sopranowym, altowym i tenorowym i na lyriconie (electric sax-like horn).
Od 1973 r. mieszka w Nowym Jorku. Zasłynął w świecie nagrywając płytę "Tutu" z największą legendą jazzu Milesem Davisem. Zapraszał i bywał zapraszany do współpracy przez takie sławy światowego jazzu, jak: Quincy Jones, Billy Cobham, Stephane Grappelli, Joe Zawinul, Herbie Hancock, Wayne Shorter, Kenny Garrett, George Benson , Marcus Miller, Jaco Pastorius, Toots Thielmans, Kenny Kirkland, Larry Coryell, Lennie White, Alphonze Mouzon. Jest kreatorem, liderem, kompozytorem, aranżerem swoich projektow: "Jazz Legends", "Fusion", "Urbanator", "Urbanizer", "UrbSymphony". Laureat Grand Prix Festiwalu w Montreaux dla najlepszego solisty. Występował na najważniejszych jazzowych festiwalach na świecie: Newport Jazz Festival, JVC Festiwal, Chicago Jazz Festival, Lugano, Den Haag i inne. Koncertował kilkakrotnie w Carnegie Hall, Avery Fisher Hall oraz w słynnych światowych i nowojorskich klubach jazzowych (Blue Note, Village Vanguard, Sweet Basil, itp).
Wielokrotnie nagradzany, zwyciężał w plebiscytach zagranicznych, a jego nazwisko znalazło się w prestiżowym "Down Beat"(1992 r.) wśród największych sław jazzu na pierwszym miejscu aż w pięciu kategoriach. Od wielu lat związany z filmem i teatrem. Jest autorem muzyki do takich filmów jak: "Astonished", "As the Band Played On", "Dreambird" (w USA) oraz "Pożegnanie Jesieni" M.Trelińskiego, "Spona" W.Szarka, "Dług" i "Wielkie rzeczy" K.Krauze (Polska).
Otrzymał główne nagrody na Festiwalu Filmowym w Gdyni za muzykę do filmów "Dług", "Pożegnanie Jesieni" i "Eden". Nagrał na całym świecie ponad 60 autorskich płyt.

Foto: Tomasz Cieślikowski
W krótkim odstępie czasu mieliśmy możliwość uczestniczenia w koncertach Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka. Oboje pokazali, że rocznik 1943 trzyma się świetnie. Oboje dobrali czwórkę młodych muzyków: ona - Polaków, on - nowojorczyków, którzy dają im siłę, energię i pełne zaangażowanie „z tyłu”, dzięki czemu gwiazdy brzmiały świeżo i nowocześnie. Oboje lubią rozmawiać z publicznością, a wykonawczyni Papai to już gaduła wręcz przysłowiowa. Urbaniak jest ciągle bardzo otwarty na nowe trendy, sam też robi się trochę na „młodzieżowca”: postawione włosy, lekko „odjechana” koszula, luz i swoboda. Choć dawni małżonkowie prowadzą trochę inny styl życia i stosują zdecydowanie inne diety, oboje potwierdzili starą prawdę, że ludzie aktywni twórczo starzeją się wolniej. Polecamy zatem niezmiennie aktywność artystyczną, jako sposób na zachowanie młodości.
Jestem piękna, jestem inteligentna, jestem sexy: Urszula Dudziak w sopockich Tarasach
Koncert rozpoczęła ponad 18-minutowa kompozycja Urban Express,
Urbanator na JaZzGdyni, Urban Express. Kliknij w ikonkę, by odsłuchać.
która pozwoliła zaprezentować się w solówkach wszystkim muzykom Urbanatora, który tworzą: Michał Urbaniak – violin, Troy Miller – drums, Otto Williams – bass, Femi Temowo – guitar, Don Blackman – keyboards, voc . Potem zabrzmiały m.in. Urb time oraz I Just Love You.Utwór w rytmie reggae Urbaniak zatytułował „Polak”, bo uważa, że Polacy pracują równie mocno, jak Jamajczycy po marihuanie. Akurat lider Urbanatora wie, co mówi, bo wraz z Urszulą pracowali po przyjeździe do Nowego Jorku bardzo ciężko, czego nie można powiedzieć o większości polskich artystów. Na koniec półtoragodzinnego koncertu usłyszeliśmy chyba dwa najciekawsze numery: nieśmiertelny Cameleon Herbie Hancocka i brawurowo wykonaną New York Polka.

Foto: Tomasz Cieślikowski
Urbanator to piątka świetnych instrumentalistów, wsparta wokalnymi eksperymentami Blackmana. Mi szczególnie podobały się solówki Troya Millera na perkusji, ale choć oczywiście solówki to sól jazzu, to czułem się chwilami lekko znudzony przewidywalnością i powtarzalnością sekwencji. Najciekawiej było, gdy zespół grał razem pod przywództwem skrzypiec lidera: muzyka płynęła wtedy po prostu magicznie. Wtedy też przypominał mi się Miles Davis i jego uznanie dla Michała Urbaniaka.
Więcej zdjęć w galerii:
Michał Urbaniak, Pokład, 9.06.2009 r. Foto: Tomasz Cieślikowski
Urbanator, JaZzGdynia, 9.06.2009 r. Klub Pokład