Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nawrocik wraca na Ruch

Opublikowano: 12.05.2009r.

- Nasza sytuacja jest coraz trudniejsza, ale wszystko mamy w swoich rękach. Jeśli do końca sezonu wygramy trzy mecze, to utrzymamy się w ekstraklasie - zauważa trener piłkarzy Arki Gdynia Marek Chojnacki.

Arka jest jedyną drużyną, która w rundzie wiosennej nie wygrała jeszcze meczu. Gdynianie zdobyli tylko trzy punkty i staczają się w tabeli. Po bezpiecznej pozycji z końca rundy jesiennej (7. miejsce) zostały już tylko wspomnienia, a na trzy kolejki przed końcem sezonu Arka jest w dramatycznej sytuacji. Skomplikowała ją jeszcze bardziej piątkowa porażka w Bytomiu. Arka przegrała z Polonią 1:2, choć do 83. minuty prowadziła 1:0. - Kiedy wracaliśmy autokarem do Gdyni, atmosfera była grobowa. Wszyscy byli przybici i zmartwieni. Przegraliśmy wygrany mecz i to najbardziej bolało. Przez ponad 80 min kontrolowaliśmy grę, byliśmy tak blisko przełomowej wygranej... W sobotę i niedzielę dałem chłopakom wolne, żeby doszli do siebie po tym wyjeździe, a od poniedziałku ruszamy do ostrej pracy, bo każdy z nas nadal wierzy w utrzymanie - mówi Chojnacki.

Arce zabrakło w Bytomiu szczęścia, ale miała je za to w sobotę i niedzielę. Już po sobotnich meczach gdynianie mogli się znaleźć w strefie spadkowej. Szansę wyprzedzenia Arki miały zajmujące dwa ostatnie miejsca zespoły Górnika Zabrze i Cracovii. Górnik przegrał jednak w Łodzi, Cracovia w Wodzisławiu i dzięki temu drużyna z Gdyni nie spadła jeszcze na dno. Ale cały czas jest na krawędzi, bo zajmuje miejsce barażowe. Korzystny wynik dla Arki padł też w niedzielę, bo Ruch Chorzów zremisował u siebie z Piastem Gliwice i dzięki temu uciekł Arce tylko na dwa punkty. A już w piątek (godz. 17.45) zespół z Chorzowa przyjedzie do Gdyni. - To będzie dla nas najważniejsze, ale i najtrudniejsze spotkanie. Ale nie mamy co narzekać, bo gdyby jeszcze sobotnie i niedzielne wyniki ułożyły się dla nas niekorzystnie, to nasza sytuacja byłaby gorsza od dramatycznej. A tak, z matematycznego punktu widzenia, wszystko mamy w swoich rękach. Jeśli do końca sezonu wygramy wszystkie trzy mecze, to utrzymamy się w ekstraklasie - podkreśla Chojnacki.

Jeśli Arka wygra w piątek z Ruchem, to wyprzedzi zespół z Chorzowa i nie da się dogonić Górnikowi i Cracovii. Gdynianie uciekną ze strefy zagrożonej spadkiem i potem pozostanie im tylko wygrać dwa ostatnie mecze - w Bełchatowie i u siebie z Odrą Wodzisław. Ale nie będzie to proste, bo ciężko jest założyć, że Arka wygra nagle trzy spotkania z rzędu, skoro wcześniej przez całą wiosnę nie wygrała żadnego. - Wierzę, że wygrana z Ruchem odbuduje zespół, będzie przełomowa i pójdziemy za ciosem. Wiem, że potem gramy z Bełchatowem, który walczy o puchary, a teoretycznie nawet o mistrzostwo, ale w ekstraklasie nie ma meczów łatwych i trudnych. Wszystkie są tak samo ciężkie, dlatego uważam, że mamy takie same szanse na wygraną w Bełchatowie, jak np. w Bytomiu - przekonuje trener Arki.

Chojnacki cieszy się z tego, że poprawia się sytuacja kadrowa drużyny. Do treningów wrócił bowiem w poniedziałek po kontuzji Damian Nawrocik, a jest to jedna z ważniejszych postaci w zespole Arki. Na początku rundy Nawrocik był bowiem jednym z nielicznych jasnych punktów w drużynie, ale przed meczem z Lechem Poznań naderwał więzadła boczne. - Odpuściłem mecz z Lechem, ale potem napaliłem się na Legię. Chciałem pomóc, wszedłem na boisko i potem zapłaciłem za to dłuższą przerwą - mówi piłkarz.

Powrót Nawrocika da również Chojnackiemu większe pole manewru. Pod nieobecność Nawrocika (a także Bartosza Karwana, który też ma kontuzję i do treningów wróci na początku przyszłego tygodnia) w Arce była dziura na prawej pomocy i trzeba ją było maskować. Robił to Tomasz Sokołowski i Zbigniew Zakrzewski, ale pierwszy bardziej przydaje się w obronie, a drugi w ataku.

Źródło: Gazeta Wyborcza




Autor

obrazek

Wojtek Owczarz
(ostatnie artykuły autora)

Rocznik 91. Kocham sport i podróże. Cenię sobie punktualność i bezkompromisowość. Moim marzeniem jest podróż dookoła świata.