A co te dane mają wspólnego z czwartą edycją "Only Members Graffiti Jam", która odbyła się w Gdyni na budynku magazynowym przy stacji SKM Gdynia Orłowo przy ul. Architektów?

Foto: Waldemar Chuk
Mają i to całkiem sporo. Okazuje się, że zamiast stawać się liczbą w czarnej statystyce ludzi bez wyobraźni, można realizować się na całkowicie innym gruncie.
A jeśli nawet ktoś nie chce "mazać" po ścianach, to mógł uczestniczyć w przyjacielskiej imprezie z miksowaną na żywo muzyką na świeżym powietrzu.
Jeśli i to również się nie podoba, to przynajmniej wybierając jako środek lokomocji lokalną, czasem szybką, kolej miejską, można było popatrzeć (i wciąż można zobaczyć), jak powstają wszystkie te graffiti, które upiększają dość monotonny krajobraz, jaki dochodzi do nas przez szyby podczas podróżowania pomiędzy miastami naszej aglomeracji.

Foto: Waldemar Chuk
Orłowski graffiti jam, mimo że w swojej nazwie ma "Members only", nie jest zarezerwowana tylko dla znajomych gospodarza. Na wydzielonych partiach ścian zaproszeni goście realizowali swoje projekty, ale każdy, kto potrafi malować, mógł przyjść i otrzymałby kawałek ściany do własnej dyspozycji.
Jednocześnie zainteresowani powstawaniem graffiti mogli podpytać doświadczonych artystów o techniki malowania.
W przyjacielskiej atmosferze, jaka zawsze towarzyszy twórczym realizacjom, można było nie tylko w oryginalny sposób spędzić wolny od trosk czas, ale także dowiedzieć się czegoś o podpowierzchniowym życiu miasta.

Foto: Waldemar Chuk
Poza wszystkim cieszy również, że pierwszomajowa akcja realizowana na Online Gallery była wspierana przez miasto Gdynię poprzez "Centrum Kultury w Gdyni. I pomimo że malowanie po wszystkich ścianach w mieście jest nielegalne, miejska instytucja jest otwarta na aktywność młodych twórców także z zakresu działań streetartowych.
Orłowski graffiti jam nie był ostatnią propozycją dla malarzy w tym miesiącu. 15- 17 maja w Gdańsku odbędzie się GRAFFEST - Międzynarodowy Festiwal Sztuki Graffiti w Gdańsku: www.graffest.pl.

Foto: Waldemar Chuk
A mi się marzy impreza graffiti na jednym z najbrzydszych i całkowicie nie inspirujących a jednocześnie najczęściej odwiedzanych miejsc w Gdyni, na Bulwarze Nadmorskim. Nie jest to z pewnością wymarzona powierzchnia do malowania, ale byłoby pięknie od czasu do czasu zobaczyć tam kolory zamiast klasycznej szarości betonu.
Zdjęcia w galerii: