Jedna z organizacji pożytku publicznego po raz kolejny nie została poinformowana o możliwości wzięcia udziału w akcji promującej 1% dla organizacji pożytku publicznego. Przedstawiciel organizacji wyjaśnił w rozmowie telefonicznej, że organizacja nie została poinformowana, nikt do niej nie zadzwonił, nie wysłał mejla, nie przysłał informacji, kalendarza itd, itd. Wreszcie zostało wysłane pismo proszące o naprawienie błędu, a w odpowiedzi można się było dowiedzieć, iż:
Gdynia, dnia 17 marca 2009 r.
(...)
"W odpowiedzi na wiadomość przesłaną przez (...) w dniu 16 marca br. pragnę poinformować (...), iż kampania 1%, przygotowana po raz kolejny przez gdyński samorząd, przebiegała według harmonogramu obejmującego działania toczące się już od końca ubiegłego roku. W grudniu 2008 roku do przesyłki zawierającej życzenia noworoczne oraz „Kalendarz pozarządowy na rok 2009” dołączona została korespondencja, skierowana do organizacji pożytku publicznego, z informacją o tegorocznej kampanii 1% wraz zaproszeniem do aktywnego udziału w planowanych działaniach.
Następnie, w styczniu 2009 roku, w ślad za zaproszeniem pisemnym, drogą mailową została wysłana do wszystkich organizacji wiadomość przypominająca o upływającym terminie nadsyłania zgłoszeń do kampanii. Informacja ta została przesłana do wszystkich organizacji, które złożyły w Gdyńskim Centrum Organizacji Pozarządowych ankietę wraz z aktualnych adresem poczty elektronicznej (na tej liście było oczywiście także Stowarzyszenie (...). Ponadto w dniach 21 – 22 stycznia br. wolontariusze zaangażowani w kampanię 1% kontaktowali się telefonicznie z organizacjami pożytku publicznego zachęcając je do wzięcia w niej udziału oraz przypominając o granicznej dacie nadsyłania zgłoszeń.
Reprezentowane przez (...) stowarzyszenie było zatem niejednokrotnie informowane o planach kampanii i związanych z nią terminach. Warto dodać, że podana w przywołanej korespondencji jako ostateczna data składania w GCOP przygotowanych przez organizacje materiałów do kampanii (23 stycznia) była - na prośbę organizacji - jeszcze dwukrotnie przesuwana. Niestety, pomimo wysiłków i starań pracowników GCOP oraz wolontariuszy, reprezentowane przez (...) stowarzyszenie nie nadesłało żadnego zgłoszenia do kampanii ani też w żaden inny sposób nie zadeklarowało gotowości czy chęci wzięcia udziału w tym wydarzeniu. Jest to powód, dla którego Stowarzyszenie (...) nie zostało ujęte w materiałach dotyczących tegorocznej edycji gdyńskiej kampanii 1%. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak ponownie zaprosić Państwa do udziału w kolejnych, organizowanych przez gdyński samorząd, kampaniach i wydarzeniach służących wspieraniu i promocji organizacji pozarządowych."
Żadnego przepraszam, nieprawdziwe informacje, antydatowana odpowiedź – ot standard. Nie chcieliśmy już o tym pisać, bo przecież urzędnicy ciężko pracują i są ogólnie bardzo fajni, ale ukazał się artykuł:

za: mojagdynia, dodatek Gazety Wyborczej Trójmiasto. Kliknij w obrazek, by powiększyć.
Po raz kolejny Urząd Miasta miał świetny pomysł, ale wykonanie już mniej świetne. Organizacji pożytku publicznego w Gdyni jest ponad 80 – lista niedługa i konkretna, nawet gimnazjaliści by do niej dotarli, wystarczy wklepać w google. W akcji wzięła udział mniej niż połowa. Amatorszczyzna kilku urzędników doprowadziła do, być może, utraty środków przez wiele organizacji. Z Urzędem Miasta w Gdyni jest jak z telewizją w PRL-u – czego nie było na szklanym ekranie z Janem Suzinem czy Edytą Wojtczak, to po prostu nie istniało. W Gdyni nie może zdarzyć się nic dużego i ważnego bez zgody czy wsparcia finansowego lub innego UMG, mieszkańcy ufają Prezydentowi i dlatego tak ważna jest pomoc, wskazanie, polecenie przez Urząd. Organizacje pozarządowe to nie ubogi krewny, ale podstawa i najszlachetniejszy sektor rozwiniętego społeczeństwa. Stosunek do obywatelskich organizacji wyznacza standardy cywilizacyjne miasta, województwa, państwa. W Gdyni jest z tym różnie, ale to dlatego, że urzędnicy ciężko pracują. Gdyby nie ta ciężka praca, można by było podejrzewać ich o świadome działania, które mają na celu dzielenie ludzi i organizacji na równych i równiejszych, a to przecież nieprawda.