17 kwietnia na gdańskiej Zaspie wystąpiły Karpaty Magiczne wraz z gościem, Erikiem Arnem . Koncert był prezentacją nowego materiału, zarejestrowanego w październiku 2008 roku w studiu zaaranżowanym w górskim ośrodku warsztatowym „Sopatowiec” w Beskidzie Sądeckim.
Poza niesamowitymi dźwiękami, pluszowymi poduszkami i czerwonymi światłami była to okazja do wspólnego spotkania trójmiejskich środowiska „offowego”. Dziękujemy klubowi Plama za zaproszenie na tak ciekawy i artystyczny pokaz muzyczny, który na pewno głęboko wrył mi się w pamięć.
Zespołowi towarzyszył Eric Arn – amerykański gitarzysta psychodelicznej formacji Primordinal Undermind. Karpaty Magiczne przedstawiły również filmową rejestrację sesji nagraniowej, zorganizowanej z okazji 10-lecia formacji.
Prócz Erica, który dał się ponieść grze – a wraz z nim reszta grupy, z gościnnie występującym Tomkiem Radziukiem na basie - Karpaty to: Anna Nacher, grająca na gitarze oraz na różnych dziwnych przedmiotach dysponująca ciekawą barwą głosu oraz Marek Styczyński – który grał na cymbałach Santor, gajdicy, kavali, generatorach Badoog (które przyprawiały o zawrót głowy) oraz skrzypcach i instrumentach perkusyjnych. Eric Arn grał na gitarze elektrycznej, co dopełniało psychodelicznej barwy występu.
Karpaty Magiczne & Eric Arn @ Plama Gdynia Gazeta Świętojańska
Karpaty Magiczne & Eric Arn @ Plama, 17.04.2009 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Oto jak Marek wspomina ten występ:
„W Plamie jak zwykle : wszystko doskonale zorganizowane, miło i gościnnie. Dojechał Tomek z basem i ochotą do grania. I tym razem w czwórkę (ale z Tomkiem, a bez Andrzeja) zagraliśmy znaczniej swobodniej, niż w Warszawie. Swobodniej oznacza u nas jeszcze więcej improwizacji i skupienia na energii bardziej niż estetyce grania. Eric się rozkręcił i zagęściło się na tyle, by mieć wrażenie wspólnego komponowania i swobodnego czytania muzyki. To interesujące i mocne doświadczenie innego stanu widzenia, słyszenia i czucia. Po koncercie jak zwykle długie rozmowy i dochodzenie "do siebie" (a może raczej powolne odchodzenie od siebie na rzecz wygodniejszej formy potocznego trwania ?) i nocna herbatka. Trochę marudziłem o braku ciągłości w środowisku (na ogół niby) offowym. Ani studenci nie wiedzą co to jest "rave", gwiazdy tv biorą za szczyt marzeń, scenę offową za poczekalnię do sławy, poetyka niezależności jest im obca i kojarzy się z reklamą tic-taca lub sloganami w rodzaju : wyraź siebie. To ostatnie sprowadza się najczęściej do wydania z siebie pawia po nadużyciu podczas śmiesznego do bólu alternatywnego koncertu i zgłębiania tekstów o urodzinach laski z liceum. To poważniejsze pęknięcie i już kiedyś pisałem, jak rozczarowałem się, kiedy stwierdziłem, że słowa wolność, miłość i "takie tam" w poezji Moczulskiego nie oznaczały wolności, miłości i "takich tam", ale przejęcie władzy przez księdza dobrodzieja i młodych faszystów.”
Za:Plaśnięcie w budyń – blog Marka Styczyńskiego
Bardzo mi się podobało i nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić na więcej ciekawych wydarzeń do klubu na Zaspie, w którym teatr miesza się z muzyką. Zobacz: www.plama.art.pl
Powiązane artykuły
Karpaty Magiczne & Eric Arn w „Plamie” - zapowiedź
Oficjalna strona zespołu:
Karpaty Magiczne & Eric Arn, Plama, 17 kwietnia 2009