Tingvall Trio. Foto: Tomasz Cieślikowski
Weekend w ramach JaZzGdyni odbył się w dwóch sąsiadujących ze sobą klubach – Pokładzie i Charliem. Oba koncerty przysporzyły gdyńskiej publiczności wiele emocji i przede wszystkim świetnej zabawy. Nóżki pod stołami nie potrafiły pozostać w bezruchu a rączki same składały się do bisów. Pierwszy koncert w sobotę dał Bashavel. Słowacko-mołdawski kwintet wystąpił w składzie: Klaudius Kovac - fortepian, Robert Ragan - kontrabas, Stano Paluch - skrzypce, Marcel Comendant (Mołdawia) - cymbały i Peter Solarik - perkusja. To ciekawe kompozycje jazzowe z mocnym brzmieniem cygańskim. Drugi z koncertów odbył się w niedzielę na scenie pokładu. Zagościli tam Tingvall Trio w składzie: sam Tingvall – fortepian, Omar Rodriguez Calvo – kontrabas i Juergen Spiegel
Martin Tingvall. Foto: Tomasz Cieślikowski
Jak widzimy - również bardzo międzynarodowy skład tria zapowiedział Tomasz Buza. Zapowiadało się bardzo ciekawie, gdyż lider określa swoją muzykę jako „miksturę wpływów jazzowych, rockowych, folkowych, muzyki klubowej i klasycznej”. Potwierdził to swoim koncertem. Trio brzmi tak, jakby w geny miało wpisaną symbiozę free jazzu, rock'n'rolla i folku. Genialne solówki i bardzo dynamiczna gra powodowały, że chciało się słuchać jeszcze i jeszcze więcej. Każdy utwór Szwed zapowiadał w dość humorystyczny sposób, z wielką dbałością o słowa, bynajmniej nie tremą. Tak precyzyjnym, jeśli chodzi o dobór słów, jest również muzykiem. Słychać to głównie na nowej płycie Norr. Jeśli są jeszcze osoby, które tej płyty nie posiadają, polecam przesłuchanie utworów na stronie http://www.myspace.com/tingvalltrio
Dlaczego strona jest w języku niemieckim? Dlatego, że to międzynarodowe trio wywodzi się ze środowiska jazzowego skupionego wokół hamburskiej dzielnicy rozrywki – St. Pauli. Właśnie w tamtejszych klubach Martin poznał kubańskiego kontrabasistę Omara Rodrigueza Calvo i niemieckiego perkusistę Juergena Spiegela i właśnie tam trio rozpoczęło karierę koncertową. Pierwszym sukcesem był co prawda koncert na Jazz Festival w Sztokholmie, ale światowy rozgłos przyniósł występ na Hamburg Jazzfestival. Dzięki temu zespół przebił się na północnoamerykańskim i japońskim rynku, o Europie nie wspominając. Ostatnio Tingvall powrócił do Szwecji i stamtąd kieruje karierą tria.
"Cat song called Miau". Jeżeli masz problem z odpaleniem filmu kliknij tutaj
Niektóre z piosenek powstały w bardzo ironicznych sytuacjach, jak choćby utwór “Powiedz mi mamo, co mam robić” albo powyższy „Miau”. Muzyka Tingvalla jest uniwersalna. Przemawia do młodszej publiczności, która wychowała się na rockowych rytmach. W tej odmianie jazzu odchodzi się od mainstreamu i się poszukuje nowych, zaskakujących brzmień. Szkoda, że na występie tego muzyka nie pojawiła się śmietanka trójmiejskiej awangardy.
"Powiedz mamo...". Jeżeli masz problem z odpaleniem filmu kliknij tutaj
Oficjalna strona muzyka: Tingvall Trio
Charpie Chaplin zaprosił na cygańskie rytmy Bashavela
Zupełnie inaczej było w Charlim na Bashavelu. Tutaj tuż po koncercie gwiazdy wieczoru, na scenie pojawili się trójmiejscy muzycy jazzowi. Wymienię choćby Kamila Mazura, prowadzącego w lutym, w gdyńskim Blues Clubie warsztaty muzyczne na perkusji. Ale teraz kilka słów o kwintecie. Na początku występu, po zapowiedzi na scenie pojawił się Stano, który w języku słowackim odpowiednio przedstawił całą formację. Humory dopisywały muzykom, co przełożyło się na dłuższy niż zwykle – około dwu-godzinny występ przed pełną salą. Udało mi się zająć miejsce tuż przy scenie, na małym balkoniku, z którego można było raczyć się muzyką. Zanim muzycy rozegrali się na dobre przyznam, że dociekałem jak brzmieć będą razem poszczególne instrumenty, a w szczególności zajmujące prawie połowę sceny – cymbały.
Marcel Comendant w skupieniu – Foto: Waldek Chuk
Na tym instrumencie grał Marcel Comendant - urodzony w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie, od ośmiu lat mieszka w Bratysławie. Laureat nagród wielu międzynarodowych konkursów dla muzyków perkusyjnych. Gra na cymbałach muzykę klasyczną, współczesną muzykę poważną, folk i jazz. Od 2003 r. jest członkiem zespołu PaCora Trio, z którym występował już na festiwalu JaZzGdyni.
Foto: Waldek Chuk
Ha – mimo, że występ bardzo mi się podobał, nie byłbym sobą gdybym trochę nie ponarzekał. Uwielbiam folk, o czym wielokrotnie wspominam, tutaj - poza tematami słowackimi i węgierskimi muzyki romskiej było dość dużo bałkańskich motywów stylem z Bregovica. Cygański koloryt plus energia motywów bałkańskich równa się? Oczywiście muzyka do tańca. I tutaj klub Charlie, w którym byłem po raz pierwszy na koncercie trochę zawiódł. Samo miejsce przypomina klimatem Cyganerię, w którym obok dobrze przygotowanego jedzenia skosztować można dobrze granej muzyki na cotygodniowym jam session granym właśnie w sobotę. Jednak takich miejsc jest w Trojmieście kilka a brakuje miejsc, w których to muzyka jest najważniejsza. Oczywiście w trakcie grania Bashavela nie można było składać zamówień w barze, a grupa grała dwie godziny bez przerwy. Faktem jest jednak, że Charlie to głównie restauracja. Myślę, że nie zaszkodziłoby uruchomić miejsca do tańca, choćby na Pokładzie - na podobne koncerty. Przecież klub Pokład słynie z wieczorów salsy – dlaczego by nie połączyć jazzu, folku z wieczorem, w trakcie którego panowie prosiliby panie do tańca? Dziś w dobie telewizorowych seriali tanecznych (brr) myślę, że taniec przy cygańskich rytmach liva – a Bashavel Orchestra jest jedną z najlepszych kapel na świecie jeśli chodzi o energię rzucającą do zabawy i tańca - klub powinien dobrać nieco miejsce do klimatu wieczoru. To tyle tytułem narzekania. Koncert bardzo podobał się publiczności. Krótko reasumując z pewnością ten weekend muzycznie był bardzo udany. A to nie wszystko z cyklu JaZzGdyni. W ramach tegorocznego sezonu wiosennego na scenach Pokładu i Charliego wystąpi aż 30 różnych zespołów muzycznych. Cykl zamknie występ Grażyny Łobaszewskiej, na którym będzie się działo. Nie zabraknie wśród gości Urszuli Dudziak i innych znakomitych postaci polskiej muzyki jazzowej.
Robert Ragan dbał o to, aby żeńska część publiczności się nie nudziła. Foto: Waldek Chuk
W trakcie bisów Robert Ragan popisywał się doskonałym opanowaniem fachu perkusisty, choć z pewnością damom obecnym na koncercie o wiele bardziej odpowiadał dźwięk skrzypiec, o który dbał Stano Paluch. Stano studiował w klasie skrzypiec u prof. Bohdana Warchala, gra muzykę klasyczną, barokową, bluesa. Współpracował z zespołami Acoustic Colours, Bassfriends Juraja Griglaka, Druha Trava (CZ)-Bluegrass. Z Triem Bluegrass występowali na tournee w USA. Jest kompozytorem muzyki filmowej, folkowej. Nagrał już ok. 20 płyt.
Stano byłby zadowolony gdybym polecił linkiem jego dokonania w trio – Marcel-Robo-Stano. Foto: Waldek Chuk
Marzy mi się występ nie tyle trio - ale właśnie kwintetu Bashavela na gdyńskiej Globaltice. Chciałbym ich ujrzeć jeszcze raz. Zauważę tylko, że w Bytomiu cena biletu na koncert wynosiła 10/15 pln, co jednoznacznie wskazuje, że w Bytomskim Domu Kultury bawiła się przy tej muzyce pewnie sama młodzież. Na jednym z portali trójmiejskich doszło do dyskusji dotyczącej stosunku władz klubu do gawiedzi studenckiej. Podobno część z osób zbyt hałasowała na koncercie i została wyproszona. Faktycznie dostrzegam tutaj duży minus doskonałego przecież koncertu – brak przerwy na papierosa, czy na zamówienie czegoś w barze. Możliwe, że przy tanecznej muzyce Bashavela trójmiejskim studentom zachciało się tańczyć.
Opinie o tych dwóch koncertach zebrane wśród obecnych, a raczej niewyproszonych są jednakowe. Tingvall Trio – najlepszy koncert z wiosennego cyklu na Pokładzie (żałuj ten, kto nie był) – Bashavel – jak dla mnie, koncert obok debiutu płytowego Ajagore - numer jeden w roku 2009 w kategorii folk w Gdyni.
Bashavel. Tingval Trio, 18/19.04.2009 r. Pokład