Miało być i było. W pierwszej odsłonie gorzowianki pokazały naprawdę niezłą grę w obronie, ale nie były w stanie zatrzymać Ivany Matovic, która rządziła i dzieliła pod tablicami. Co rzucało się w oczy, to dużo gorsza niż dzień wcześniej dyspozycja rzutowa zawodniczek obu klubów. I to był powód, dla którego gorzowianki nie były w stanie zbliżyć się do wicemistrzyń Polski. W drugiej kwarcie obraz gry nie zmienił się, choć Lotos przez kilkuminutowy zastój dał zredukować swoją blisko dziesięciopunktową przewagę do zaledwie 4 „oczek” (29:25).
Foto: Waldemar Chuk
Początek trzeciej kwarty przyniósł zwiększenie skuteczności rzutów z gry w obu zespołach. Strata gorzowianek na początku zmalała do zaledwie jednego „oczka” (29:28), ale potem Lotos „odskoczył” na kilka punktów, by na nieco ponad 3 minuty przed końcem kwarty prowadzić tylko 43:41 i z taką to przewagą gdynianki wyszły na początek ostatniej kwarty (50:48).
Niemoc strzelecka w obu zespołach w ostatniej odsłonie trwała aż 4 minuty i skończyła się dopiero, gdy Magdalena Leciejewska trafiła za 2 punkty i zwiększyła przewagę Lotosu do czterech „oczek” (52:48). Po chwili zrobiło się jednak nerwowo, gdyż gorzowianki doprowadziły do remisu (52:52), a trener Lotosu – Jacek Winnicki poprosił o czas, co poskutkowało, bo na 2 minuty przed końcem spotkania gospodynie prowadziły 6 punktami (58:52). Gdynianki w końcówce zagrały mądrze i nie dały wydrzeć sobie zwycięstwa z rąk. I choć kibice nadal pamiętają niesamowitą końcówkę 7 meczu finałów play-off sprzed roku, to tym razem koszykarki nie dopuściły, by opuszczali halę z poczuciem déjà vu.
Foto: Waldemar Chuk
Niedzielne zwycięstwo nie przyszło gdyniankom łatwo, na co wpływ niewątpliwe miał brak Alany Beard, jak i dużo gorsza skuteczność (czwarta kwarta zakończyła się wynikiem 9:6!), jednak mimo wszystko gospodynie zachowały zimną krew w kluczowym momencie spotkania i pokazały, że rola faworytek nie paraliżuje ich gry w decydujących chwilach.
Akademiczki potwierdziły swoją postawą w niedzielnym spotkaniu, że mecze w Wielkopolsce nie będą dla Lotosu łatwe i kto wie, czy stan rywalizacji po czterech spotkaniach nie będzie wynosił 2:2.
Foto: Waldemar Chuk
Lotos PKO BP Gdynia - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 59:54 (16:10, 13:15, 21:23, 9:6)
Lotos PKO BP: Matovic 14, Catchings 11, Leciejewska 10, Snytsina 10, Pawlak 7, Jujka 5, Podrug 2, Marchanka 0, Currie 0, Tomiałowicz 0.
KSSSE AZS PWSZ:: Anosike 16, Richards 13, Żurowska 8, Czubak 6, Koryzna 4, Kaczmarczyk 4, Zohnova 3, Breitreiner 0, Taylor 0.
Więcej zdjęć w galerii Waldemara Chuka:
Lotos PKO BP vs KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 18- 19.04.2009. Foto: Waldemar Chuk