Początek meczu pokazał jednak, że gdynianki nie mają zamiar popełnić grzechu niedocenienia gości. Gospodynie wyszły na boisko silnie zmotywowane i już po chwili prowadziły 11:0. Szczególnie dobrze radziła sobie Marta Jujka, która słabą skuteczność nadrabiała ofiarną walką pod tablicami. Między innymi to jej postawa przyczyniła się do zakończenia kwarty dziewięciopunktową przewagą Lotosu (25:16).
Foto: Waldemar Chuk
W drugiej kwarcie spotkania obraz gry nie zmienił się specjalnie, Lotos nadal utrzymywał blisko dziesięciopunktową przewagę, ale gdy na nieco ponad 4 minuty przed końcem pierwszej połowy meczu, stopniała ona do 6 punktów, trener Jacek Winnicki poprosił o czas a na boisko wróciły Paulina Pawlak i Tamika Catchings. Parkiet jednak opuściła Alana Beard, gdyż swoją ofiarną grę przypłaciła urazem. Gdy na niespełna 3 minuty przed końcem kwarty Jujka popełniła 4 faul sytuacja Lotosu znacznie się pogorszyła, gdyż gdyńska środkowa w dramatycznie szybkim tempie zbliżała się do piątego, wykluczającego z gry, przewinienia, a warto dodać, że Magdalena Leciejewska ”złapała” już w pierwszych dziesięciu minutach 3 faule. Kwarta zakończyła się pięciopunktową wygraną drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego, co spowodowało stopnienie przewagi gdynianek do ledwie 4 „oczek” (43:39).
Foto: Waldemar Chuk
Na początku drugiej połowy Pawlak trafiła po raz czwarty za 3 punkty i przewaga Lotosu wzrosła już do 9 punktów, jednak Justyna Żurkowska odpowiedziała na zagranie kapitan gdynianek akcją 2+1 i przewaga znowu zaczęła topnieć. Gdy po kolejnym celnym rzucie Pawlak przewaga wynosiła już 12 „oczek” (56:44) wydawało się, że gdynianki kontrolują przebieg spotkania, jednak po chwili różnica między zespołami stopniała do 3 punktów (56:53). Fakt ten podziałał na gospodynie jak płachta na byka i ich przewaga, za sprawą Catchings i Katsi Snytsiny wzrosła ponownie do 12 punktów na zakończenie trzeciej kwarty (69:57).
Ostatnie 10 minut spotkania to spokojna gra Lotosu i stopniowe powiększanie przewagi, głównie za sprawą Pauliny Pawlak, która raz po raz „dziurawiła” kosz gorzowianek rzutami zza linii 6,25. Końcowy fragment meczu został okraszony przez kibiców zasłużoną owacją na stojąco, a zawodniczki obu klubów czekały już tylko na syrenę ogłaszającą koniec spotkania i nawet nie starały się już przeprowadzić żadnych akcji.
Gorzowianki niebyły w sobotnie popołudnie zbyt wymagającym przeciwnikiem dla koszykarek Lotosu PKO BP. Co prawda kilkukrotnie stać niwelowały stratę do gdynianek do zaledwie 3-4 punktów, jednak to tylko mobilizowało gospodynie, które natychmiast „odskakiwały”. Na tle nierówno grających rywalek wicemistrzynie Polski zaprezentowały się dobrze, choć nie musiały wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. W gdyńskim zespole szczególnie dobrze zaprezentowały się Tamika Catchings(27 „oczek”) i Paulina Pawlak, która wszystkie swoje punkty (18) zdobyła rzutami zza linii 6,25.
Foto: Waldemar Chuk
Już w niedzielę kolejne spotkanie i nikt nie wyobraża sobie innej sytuacji niż prowadzenia 2:0 (gra się do czterech zwycięstw) po weekendowych zmaganiach w Gdyni.
Lotos PKO BP Gdynia – KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 86:74 (25:16, 18:23, 26:18, 17:17)
Lotos PKO BP: Catchings 27, Pawlak 18, Snytsina 11, Matovic 10, Leciejewska 8, Beard 7, Podrug 5, Jujka 0, Currie 0, Sosnowska 0, Tomiałowicz 0.
KSSSE AZS PWSZ: Zohnova 17, Breitreiner 13, Anosike 12, Taylor 11, Żurowska 8, Richards 7, Czubak 3, Kaczmarczyk 3, Koryzna 0.
Więcej zdjęć w galerii:
Lotos PKO BP vs KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 18- 19.04.2009. Foto: Waldemar Chuk