Igrzyska na zgliszczach
Zaczęło się!. Sygnał do startu. Ruszyli!
Kto pierwszy z nich dotrze, kto więcej obieca?
Na miejscu już czeka ich stado goryli,
By nikt nieproszony nie znalazł tam miejsca.
Nie przybył o dziwo główny sikawkowy
Sidolem zapewne czyścił swe medale,
Lub firmę zakładał dla swojej teściowej,
By kasę publiczną wyłudzić – ma talent!
Kurz spod kół BMW dym pogorzeliska
Zakrył, przypudrował też wstydu rumieniec.
Piana obiecanek toczy się z ich pyska,
Pijar dziś z Tymoszki nauk bardzo w cenie.
I plotą psy gończe i TV wciąż plecie,
Że to patologia, że przecież jest świetnie.
OBOP liczy, lepiej kto upiekł swą pieczeń,
Rudy na Belweder już zerka sekretnie.
Lecz wam obiecuję, wataho zbrodnicza,
Że was w łatwopalny spakują kontener
Ci, którym przez wasze złodziejstwo nie starcza
Na czynsz i wywiozą poza polską ziemię.