Nowym właścicielem piłkarskiego Śląska Wrocław został Zygmunt Solorz, szef Polsatu, który w środę podpisał umowę z władzami miasta. - To pilotażowy projekt, który być może będą naśladować inni - mówił Solorz, który jest teraz właścicielem 51 proc. akcji klubu. Drugim udziałowcem pozostaje gmina Wrocław.
W polskim futbolu to pierwsze przedsięwzięcie opierające się na partnerstwie publiczno-prywatnym, ale już teraz zainteresował się nim Szczurek, który w Gdyni chce budować silną Arkę. W poniedziałek Szczurek spotkał się z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.
- Wrocław ma gotowy model klubu, oparty na połączonych siłach miasta i inwestora. Chciałem się mu przyjrzeć, ale nie jest jeszcze przesądzone, że wprowadzimy go w Arce - mówi "Gazecie" prezydent Gdyni.
- Arka, jak większość polskich klubów, jest projektem społecznościowym. A my chcemy, aby był to projekt biznesowy. W dobrze zorganizowanych klubach Europy tylko 50 proc. przychodów związanych jest z grą i meczami. Reszta to komercja - dodaje prezes gdyńskiego klubu Krzysztof Sampławski.
We Wrocławiu przedsięwzięciem biznesowym będzie galeria handlowa, którą Solorz postawi obok stadionu budowanego na Euro 2012. Cały dochód z galerii ma zapewnić Śląskowi budżet na wysokim poziomie. W nowym sezonie wyniesie on ok. 28 mln zł, a znacznie wzrośnie w 2011 r., gdy powstanie galeria i stadion na 43. tys widzów.
Również w Gdyni plany budowy silnej Arki związane są z powstawaniem stadionu, choć tylko na 15 tys. widzów.
- Stadion ma być gotowy wiosną 2011 r. Wraz z jego oddaniem ma zacząć funkcjonować "nowa Arka" - mówi Sampławski.
- W Polsce będziemy mieli Euro 2012, budują się stadiony, ludzie coraz chętniej będą oglądać sport, piłkę. Chcemy się do tego przygotować - dodaje Szczurek.
Gdynia może pójść śladem Wrocławia, Arka - Śląska, a czy "gdyńskim Solorzem" zostanie np. Krauze? Szczurek zareagował na to pytanie głośnym śmiechem, a po chwili - unikając odpowiedzi - dodał: - Poproszę o inny zestaw pytań.
Wiosną 2007 r., kiedy Arka była wyrzucona z ekstraklasy za korupcję, Krauze deklarował, że sponsorowany przez niego klub odrodzi się niczym Feniks z popiołów. Zapowiadał szybki powrót do ekstraklasy, a w okresie trzech lat walkę o mistrzostwo Polski, a nawet Ligę Mistrzów. Potem Krauze miał kłopoty, wycofał się ze sportu - m.in. z koszykówki i tenisa. Na Arkę też nie daje już pieniędzy, ale... nadal jest 100-procentowym właścicielem klubu z Gdyni. - Prezes Krauze udowodnił już przywiązanie do Arki, kiedy klub był na zakręcie. Mamy nadzieję, że sytuacja gospodarcza niedługo się poprawi i ludzie, którzy jeszcze niedawno inwestowali w piłkę duże pieniądze, wrócą do pozytywnego myślenia o sporcie. Bo nie ma wątpliwości, że prezes Krauze lubi i rozumie sport - mówi Sampławski.
Niewykluczone jednak, że Gdynia - nawet jeśli przyjmie model wrocławski - zbuduje silną Arkę nie z Krauzem, ale z grupą mniejszych inwestorów. Arka ma w tym sezonie budżet w wysokości 14 mln zł. W 2009 r. od miasta dostanie 1,5 mln zł.
Źródło:Grzegorz Kubicki, Gazeta Trójmiasto
