Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Resort edukacji dzieli dzieci i pieniądze

Opublikowano: 09.04.2009r.

Sześciolatkom, które zostaną w przedszkolach, podręczniki nie są potrzebne – twierdzi ministerstwo i nie zamierza ich dofinansowywać

– To skazywanie dzieci, które zostaną w przedszkolnych zerówkach, na intelektualny regres – oburza się Karolina Elbanowska ze społecznego ruchu „Ratuj maluchy”.

Wszystkie sześciolatki obowiązkowo do szkół pójdą w 2012 r. Do tego czasu decyzja zależy od rodziców. Przez trzy lata część dzieci w tym wieku będzie się więc uczyć w przedszkolach, a część w pierwszych klasach w szkołach.

I od tego Ministerstwo Edukacji uzależnia przyznanie sześciolatkom rządowego dofinansowania do podręczników w ramach tzw. szkolnej wyprawki dla rodzin o niskich dochodach. Rok temu dopłata do książki dla dzieci z zerówek wynosiła 70 zł. Jak będzie od września tego roku?

Resort opublikował właśnie projekt uchwały w tej sprawie. I nie przewiduje w nim dofinansowania książek dla sześciolatków, które będą w przedszkolach. Natomiast dla ich rówieśników, których rodzice poślą do pierwszych klas podstawówek – tak. Dostaną po 150 zł dofinansowania do kompletu książek.

Skąd ten podział? MEN zakłada, że przedszkolaki nie będą uczyły się czytania i pisania z podręczników. W uzasadnieniu do projektu zapisano, że „specyfiką wychowania przedszkolnego” jest „wspomaganie rozwoju intelektualnego i kształtowanie gotowości dziecka do nauki czytania i pisania, w szczególności przez różnego rodzaju zabawy i gry dydaktyczne”. MEN podsumowuje: „na tym etapie edukacyjnym korzystanie z podręczników nie jest konieczne”.

Co o tej zmianie sądzą nauczyciele? – To błąd, że nie będzie dofinansowania tak jak w dawnych zerówkach – uważa Jolanta Olszewska, dyrektor Przedszkola nr 3 w Gubinie. – Dzieci w tym wieku są gotowe do wypełniania ćwiczeń, muszą kształcić umiejętności manualne. I jeśli nawet podręcznik jest niepotrzebny, to przydadzą się zeszyty ćwiczeń i materiały piśmiennicze.

A Karolina Elbanowska podkreśla: – Ministerstwo pokazuje, że nie zależy mu na edukacji sześciolatków, tylko na wypchnięciu ich do szkół. Gdy zabiegaliśmy o pozostawienie dzieci w przedszkolach, nie chodziło nam o to, by nie uczyły się czytać i pisać, ale by robiły to w odpowiednich dla nich warunkach.

Rzecznik prasowy MEN Grzegorz Żurawski odpowiada, że zmiany dotyczące wyprawki to efekt wprowadzenia od września nowej podstawy programowej: – Zakłada ona, że przedszkole jest miejscem przygotowania do pójścia do szkoły, a nie do robienia tego samego, co w pierwszej klasie. W naszym odczuciu sześciolatki gotowe do nauki powinny trafić do szkoły.

Jednak rodzice z „Ratuj maluchy” chcą zaapelować do wydawców edukacyjnych, by nie zaprzestawali drukowania książek, z których dotychczas uczyły się sześciolatki w tzw. zerówkach, bo w innym przypadku będą musiały przerabiać materiał dla pięciolatków.

Krystyna Smolińska, szefowa Przedszkola nr 51 w Warszawie, uważa, że sześciolatki w przedszkolach nadal będą korzystać z książek. – Mądry nauczyciel nie będzie ograniczał dzieci.

Źródło: Renata Czeladko , rp.pl