- PO namawiała Pana na start do Parlamentu Europejskiego?
Zapytała, czy w ogóle rozważam taką sytuację.
- I co pan powiedział?
Że nie. Polskę trzeba zmieniać w Polsce.
- Premier miał rację, że ci, którzy zagłosowali przeciw zawieszeniu finansowania partii, tracą moralne prawo do mówienia o kryzysie?
Nie miał racji. W większości Europy partie są tak finansowane. PO będąc w opozycji też zrezygnowała ze swojego zobowiązania, że nie będzie brać pieniędzy z budżetu.
Premier odegrał ten teatr dla własnego wizerunku. Przecież gdyby mu zależało wyłącznie na oszczędnościach, to dawno by się umówił z koalicyjnym PSL i SLD, jaką wersję ustawy poprą. Dobrze wiedział, że nie zagłosują za zawieszeniem dotacji na dwa lata, bo to zostawia mniejsze partie bez pieniędzy. Większe i zasobniejsze sobie odłożą.
Propozycja PO została złożona po to, by ją Sejm odrzucił i pokazał, że wszystkie partie poza PO są łapczywe. Że jedynie Platforma ma moralne podstawy do mówienia o receptach na kryzys. To PR-owskie zagrywki.
Cały wywiad Bernadety Waszkielewicz z Maciejem Płażyńskim w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Źródło: rp.pl