Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Akta w sprawie śmierci 6-miesięcznego chłopczyka wracają do prokuratury w Kartuzach

Opublikowano: 31.03.2009r.

Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy decyzję Sądu Rejonowego w Kartuzach, aby akt oskarżenia w sprawie śmierci Dawidka Szuty powrócił do uzupełnienia do Prokuratury Rejonowej w Kartuzach. We wtorek lub środę dokumentacja wraca do Kartuz.

- Wielokrotnie sąd korzysta ze swojego uprawnienia i zwraca akta do uzupełnienia - mówi Marek Kopczyński, prokurator rejonowy w Kartuzach. - Nie traktujemy tego w kategoriach osobistych. Sąd ma prawo oddać dokumenty do uzupełnienia, a my mamy prawo się od tej decyzji odwołać. Tak zrobiliśmy w tym przypadku. Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał stanowisko sądu w Kartuzach. Gdy tylko otrzymamy dodatkowe zalecenia, wykonamy je. Dokoła tej sprawy panuje szczególny klimat, na pewno zależy nam na jak najlepszym jej zbadaniu.

Przypomnijmy, że 16 lutego miała się odbyć pierwsza rozprawa dwóch kobiet - lekarki z przychodni i oddziałowej pielęgniarki Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Kartuzach, które nie udzieliły pomocy 6-miesięcznemu Dawidkowi z Kolonii. Rozprawa się nie odbyła, gdyż jeden z obrońców wniósł o uzupełnienie braków śledztwa. Kartuski sąd się przychylił do tego wniosku.

Chłopczyk zmarł 4 marca 2008 r., gdy matka próbowała bezskutecznie uzyskać pomoc w placówkach opieki zdrowotnej. Oskarżonym postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i umyślnego narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Według prokuratora, lekarka postąpiła wbrew zasadom sztuki medycznej - nie zbadała dziecka, nie wezwała karetki pogotowia, nie zapewniła mu opieki do czasu jej przyjazdu, a odesłała matkę z dzieckiem do szpitala w Kartuzach bez wystawienia skierowania. Natomiast pielęgniarka nie dopełniła swoich obowiązków - nie zebrała wywiadu o pacjencie, nie zawiadomiła o dziecku lekarza SOR ani pediatry, nie sprawdziła u niego podstawowych parametrów życiowych, a matkę z chorym synkiem odesłała do lekarza pierwszego kontaktu.

Źródło: Janina Stefanowska, POLSKA Dziennik Bałtycki