Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Rumska świątynia także zdewastowana

Opublikowano: 17.02.2009r.

Nie tylko na elewację dwóch gdyńskich kościołów nieznani sprawcy nanieśli w nocy z soboty na niedzielę wulgarne napisy. Najprawdopodobniej ta sama grupa zdewastowała tej nocy także kościół parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Rumi.

Na murze okalającym ten kościół, a także na samej świątyni, pojawiło się kilkanaście napisów i malowideł nawiązujących do pedofilii, krzywdzenia dzieci, potęgi finansowej Kościoła oraz satanizmu. Podobnie jak w przypadku zdewastowanych kościołów w Gdyni, także na rumskim sprawcy podpisali się znakiem Polski Walczącej z charakterystyczną kotwicą.

- Wszystkich tych aktów wandalizmu dokonała najprawdopodobniej ta sama grupa - mówi asp. szt. Wiesław Krause z wejherowskiej policji. - Robimy wszystko, aby ustalić sprawców. Nie ma bowiem tolerancji dla niszczących elewację budynków, a tym bardziej miejsc kultu religijnego. Tyle policja.

Nam natomiast, nieoficjalnie, udało się ustalić, iż prawdopodobnego autora wulgarnych napisów uchwyciła jedna z kilkunastu kamer monitorujących teren parafii. Tuż po godz. 2 w niedzielę przy kościele kręcił się dziwnie zachowujący się, zakapturzony mężczyzna.

- Brak mi słów. Nie wiem, co powiedzieć. To niezwykle przykre dla nas zdarzenie - mówi załamany ks. Józef Paliwoda, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. - Mur jak mur - to można znieść, przełknąć. Zniszczona została jednak także świątynia. Podejrzewam, że gdyby drzwi były otwarte, zdewastowane zostałoby także wnętrze kościoła. Takie zachowanie zakrawa na satanizm - dodaje.

Oburzenia nie kryją także parafianie.
- To po prostu wielki skandal - grzmi Jadwiga Lewandowska. - Coś takiego nawet za komuny było nie do pomyślenia.

Źródło: Marcin Lange, POLSKA Dziennik Bałtycki