Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Zygmunt Meller
(ostatnie artykuły autora)

Rodowity gdynianin. Z wykształcenia magister teologii (KUL), ukończone studia podyplomowe z handlu zagranicznego (UG). O...

Dwugłos spóźniony, ale niezbędny.

Opublikowano: 13.02.2009r.

Dramatyczne zdarzenia na ostatniej sesji w połączeniu z ważnymi wydarzeniami w życiu osobistym spowodowały lekki poślizg w publikacji "Dwugłosu". Ale jest i aż prosi o dyskusję!

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski*

Dwie sesje – jeden felieton.

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

Dwa w jednym, czyli tanio, szybko i ekologicznie, bo oszczędzając bajty i czas czytelników, spieszę podzielić się swoimi spostrzeżeniami i emocjami związanymi z dwiema ostatnimi sesjami rady miasta – tak zwaną roboczą oraz uroczystą, nobliwą, dziesiątolutową.

Pierwsza z nich zdominowana została przez dyskusję dotyczącą kwestii płatnego parkowania, a precyzyjniej – kosztów związanych z uruchomieniem strefy. Jako że koszty pierwotnie szacowane okazały się zdecydowanie niższe od kwot realnie zaproponowanych w ramach procedur przetargowych, pojawiła się konieczność decyzji, co z tym fantem zrobić. I tu możliwe byłyby tak naprawdę dwa scenariusze: odmowa zwiększenia kwoty na wydatki związane z wprowadzeniem systemu, albo uznanie, że jej wprowadzenie wiąże się z takimi oto kwotami, jakie wskazał przetarg i modyfikacja budżetu w tej części. Tak też się stało i po dość energetycznej dyskusji rada podjęła decyzję o zwiększeniu wydatków na wprowadzenie systemu.

Tam, gdzie pojawiają się duże kwoty i koncepcje, których na tym etapie nie sposób sobie zwizualizować, tam zawsze pojawia się sporo znaków zapytania i wątpliwości. Takie znaki zapytania i wątpliwości w naszej dyskusji sesyjnej się pojawiały – i słusznie, choć mnie bardzo zdziwił poziom negatywnych emocji i stanowczość wyrażanych tez. Ludzie wątpią, nie dowierzają, pytają i chcą sprawdzać – ich prawo, a w przypadku bycia radnym – nawet obowiązek. Natomiast łatwość w stawianiu tez lekko mnie zdumiała, bo koledzy radni, stawiający je, zachowywali się, jakby owych wątpliwości w ogóle nie mieli. Jedno jest pewne – tam, gdzie w grę wchodzą systemowe rozwiązania i duże pieniądze, duża wrażliwość i ostrożność są szczególnie ważne.

Ja też jestem niewolny od wątpliwości, ale uważam, że zamiast opcji „Smerf maruda” ciekawsza jest opcja „Poznaj swój kraj” ewentualnie „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Jako wyznawca tej zasady, wraz z całą kierowaną przeze mnie komisją gospodarki komunalnej zdecydowałem się na wyjazd studyjny do Włocławka, gdzie od miesiąca funkcjonuje strefa płatnego parkowania w oparciu o rozwiązania zaprojektowane i dostarczone przez tę samą firmę, która realizować będzie strefę w Gdyni. Tam na miejscu zobaczyliśmy realnie funkcjonującą strefę, infrastrukturę, obsługę, zasady rozliczania oraz – co szczególnie istotne – standardy i uwarunkowania windykacji jako warunku skutecznego funkcjonowania strefy i wypełniania przez nią funkcji, dla której ją powołujemy – tzn. racjonalizacji wykorzystywania miejsc parkingowych w Śródmieściu i skłonienia kierowców do świadomych zachowań w tym zakresie. Co ciekawe, na moje zaproszenie do innych radnych, by wybrali się z nami do Włocławka, nie zareagował nikt spoza komisji. Nie, przepraszam – zwracam honor – zareagował radny Mariusz Bzdęga, mój dawny współfelietonista, przebywający obecnie na wewnętrznej emigracji. Zareagował, zgłosił gotowość wyjazdu, a następnie mając do wyboru opcję ciepłe łóżeczko albo opcję tułaczka po kraju, wybrał tę pierwszą. Szanuję ten wybór, choć lekko mnie zdziwił w kontekście emocji sesyjnych.

Po pobycie we Włocławku moje wątpliwości nie dotyczą już samych kosztów systemu, bo rzeczywiście mam poczucie, że otrzymamy w mieście rozwiązania najlepsze, najnowocześniejsze i co istotne – rozwojowe, bez potrzeby ich wymiany co kilka lat – ale kwestii podmiotu, który winien system obsługiwać. Nie wiem, czy rzeczywiście model z obsługą systemu przez wydzieloną jednostkę miejską jest bardziej optymalny od systemu, w którym obsługuje strefę firma zewnętrzna, otrzymując, jak to jest np. we Włocławku 33% wpływów z parkometrów. Pewnie tego się nie dowiemy, bo w Gdyni nie mamy takich doświadczeń – pozostanie nam obserwowanie wprowadzanego już od 1 czerwca modelu i zbieranie własnych doświadczeń.

Drugą kwestią wartą wspomnienia, która związana była z obiema sesjami, to kwestia Medali im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, które Rada Miasta w tym roku zdecydowała się przyznać prof. Krzysztofowi Skórze, ks. Grzegorzowi Milochowi oraz p. Józefowi Poltrokowi. Moim zdaniem, wybór to bardzo trafny i dobrze opisujący trzy różne sfery działalności i aktywności miasta, a także obszary, w których jego życzliwość i wrażliwość są szczególnie ważne. Profesor Skóra to ambasador spraw bałtyckich nie tylko w Gdyni i nie tylko w kraju, a stacja morska na Helu i tam znajdujące się fokarium nieprzypadkowo są jednymi z najczęściej odwiedzanych obiektów turystycznych w Polsce, pełniąc bardzo ważną funkcję edukacyjną. Ksiądz Grzegorz Miloch to cichy współautor wielkiego i ważnego dzieła, jakim jest gdyńskie hospicjum. Wiele osób nie kojarzy nawet dokładnie jego osoby, gdyż – co szczególnie cenne w dzisiejszych czasach – autor nie przesłonił dzieła, dbając o rozwój placówki a nie o swoją osobistą promocję. Dobrze, że choć w tej formie mogliśmy podziękować księdzu Grzegorzowi za kilkanaście lat organicznej, pozytywistycznej pracy na tak trudnym odcinku.

Gdynia Gazeta Świętojańska

Ksiądz Grzegorz Miloch. Foto: Waldemar Chuk

I wreszcie Józef Poltrok – ten model człowieka biznesu, który sobie szczególnie cenię i którego postawiłbym w jednym rzędzie z Bogusławem Witkowskim – również laureatem medalu sprzed kilku lat. To człowiek, który prowadząc biznes, nie tylko stara się go realizować uczciwie i z szacunkiem dla ludzi i otoczenia, ale także, będąc obdarzonym szczególną wrażliwością, stara się robić jak najwięcej dla swojego otoczenia. Pamiętam go sprzed kilku lat, gdy jako członek komisji bezpieczeństwa spoza rady wnosił do niej sporo trzeźwego spojrzenia i dobrych pomysłów. Niezależnie od tego, od wielu lat wspiera finansowo klub piłkarek ręcznych, który z każdym sezonem osiąga coraz więcej, a ponadto – i w tej roli również miałem okazję obserwować jego aktywność – świetnie wywiązuje się z roli konsula honorowego Republiki Litewskiej. To mądry i pracowity człowiek, a hołd, który odbierając medal, złożył swojej niedawno zmarłej żonie, bardzo mnie poruszył.

Chyłkiem milczkiem przeszedłem do opisu uroczystej sesji rady miasta. Tu chciałbym zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze: na jej dużą skromność, wyrażoną nie tylko brakiem przepychu (co oczywiście popieram), ale zaskakująco dużą liczbą wolnych miejsc na sali Teatru Miejskiego. Ten fenomen nie przestaje mnie zadziwiać: ilekroć sesja odbywa się w Teatrze Muzycznym, miejsc jest za mało, mimo, że sala ogromna. Kiedy spotykamy się w Teatrze Miejskim, wiatr hula między rzędami. Może zbyt restrykcyjna polityka wydawania zaproszeń? Nie wiem – dla mnie było zbyt mało świątecznie. Nie porwało mnie również wystąpienie przewodniczącego rady miasta, które ma zawsze tę samą cechę: mówiąc o rzeczach ważnych i mądrych, samo w sobie nie budzi we mnie żadnych szczególnych emocji i nie porywa – a szkoda. Tego jednego dnia w roku gotów byłbym na taki poryw, a tu nic: „zimba i ciemba”, jak mawiają klasycy.

Inne niż zwykle za to było tym razem wystąpienie prezydenta Gdyni – przełamało dotychczasowy schemat „miasta z morza i marzeń”, co bardzo doceniam. I miało w sobie też wątek niekoniecznie optymistyczny, związany ze stocznią i polityką morską państwa. Zatem dawka lukru mniejsza niż by korciło.

Wreszcie, nagroda za najlepszą gdyńską inwestycję roku 2008. To, kto ją zdobył to jedno (moim zdaniem wybór słuszny – inną realnie konkurencyjną opcją byłby budynek SKOK Stefczyka), a to – jaka była pula, z której przyszło wybierać – to drugie. A akurat ta pula była zaskakująco spora i antykryzysowa. Ciekawe, jak taki przegląd będzie wyglądać za rok – boję się, niestety, że gorzej. W Gdyni sporo w tym roku zbudowano i to nie tylko obiektów mieszkaniowych i ta przeglądówka nie musi być dla nikogo powodem do kompleksów. Gdy śledzę komentarze na portalu trójmiasto.pl, widzę że części gdańszczan trudno pogodzić się z tą sytuacją;)

Sesje i święto za nami. A przed nami niełatwy rok 2009 i wiele związanych z nim wyzwań. Wierzę, że będzie o czym pisać w kolejnych felietonach i będzie więcej tematów, o które warto będzie dla dobra miasta się spierać.

*Zygmunt Zmuda Trzebiatowski jest radnym okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia). Reprezentuje Samorządność.



trzebiatowski.blox.pl

Dwugłos

Dwugłos

Marcin Horała*


O wierze, co parkometry porusza



Marcin Horała

Na ostatniej sesji nie zabrakło fajerwerków zarówno retorycznych jak i merytorycznych. Wcielam się więc w pół-reportera i relacjonują co się działo, zwłaszcza że minęło już trochę czasu i co poniektórzy mogli zapomnieć. Być może i ja coś zapomniałem, więc tym razem nie będę się rozwodził. Będzie krótko i treściwie.

Jak w dobrym filmie zaczęło od mocnego akcentu, a mianowicie przeprosin, jakie na mocy wyroku sądu przewodniczący Szwabski musiał złożyć pod adresem pana Andrzeja Skuchy. Skądinąd nie wiem czemu sprawa wzbudzała tak duże emocje. Ot zdarzyło się panu przewodniczącemu chlapnąć parę nieprzemyślanych słów i tyle. Oczywiście przewodniczącemu rady miasta takie chlapanie nie powinno się zdarzać, ale też nie jest to jakaś straszna zbrodnia. Zupełnie nie wiem skąd brały się pogłoski że wyrok sądu będzie lekceważony, przeprosiny schowane na koniec sesji albo coś w tym rodzaju. Z tego co wiem, zainteresowany przeprosiny przyjął, więc można sprawę uznać za zamkniętą. Z perspektywy czasu dziwię się tylko nieco niektórym, którzy temat niepotrzebnie podgrzewali w mediach.

Stanisław Szwabski przeprasza Andrzeja Skuchę na sesji rady Miasta 28 stycznia 2009 + wypowiedź S.Szwabskiego Gdynia Gazeta Świętojańska

Stanisław Szwabski przeprasza Andrzeja Skuchę na sesji Rady Miasta Gdyni 28 stycznia 2009 + wypowiedź S.Szwabskiego dla Gazety Świętojańskiej. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Clou dyskusji była nowelizacja budżetu spowodowana nieprzewidzianymi dodatkowymi wydatkami na organizację strefy płatnego parkowania. Zmiana niewielka: ot przed cyfrą 6 (milionów) trzeba było dostawić 1. 16 milionów a nie 6 – tyle będzie nas kosztować strefa. I przy tej okazji w szeregach Samorządności ujawniła się nowa wiara: wiara w strefę płatnego parkowania. Bo oto radni S bez żadnej refleksji czy wątpliwości łyknęli powiększenie kosztów o niebagatelne 10 milionów. Strefa jest dobra jak kosztuje 6 milionów, równie dobra a może i lepsza jak kosztuje 16.Wyjaśnienie poprzez motywację nieracjonalną staje się więc tak samo dobre jak przez racjonalną. Gdybyśmy mieli bowiem do czynienia ze skalkulowanym na chłodno projektem quasi biznesowym, to przekroczenie na starcie budżetu o 166% byłby przynajmniej powodem do poważnego ponownego rozpatrzenia sensowności całej operacji.

Tymczasem jaką mamy sytuację? Koszt 6 milionów – super; koszt 16 milionów – jeszcze lepiej. Kiedy byśmy się zatrzymali? Większość dyskutantów, pomimo że ich do tego wezwałem, nie przedstawiła swojego progu akceptacji kosztowności systemu. Widać po prostu w niego wierzą. Jako jedyny wiarę swoją ograniczył prezydent Stępa, podając kryteria które przy przekalkulowaniu dają kwotę ok. 50. milionów złotych. Dopiero wówczas prezydent zacząłby się zastanawiać nad sensownością całej operacji. Dla porównania to kilka razy więcej, niż wydaliśmy przez dwa lata tej kadencji na budowę i modernizację dróg gminnych w całej Gdyni.

To jest właśnie charakterystyczny rys polityki władz miasta – zamiast budować drogi i parkingi ułatwiające korzystanie z samochodu, lepiej ludzi ukarać za korzystanie z samochodu dodatkową opłatą. Na którym to niewesołym stwierdzeniu kończę.

*Marcin Horała w ostatnich wyborach samorządowych uzyskał mandat radnego z okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia).Reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość.

www.horala.pl

Nasi felietoniści w swej skromności nie poruszyli najważniejszego tematu ostatniej sesji roboczej, czyli wpływu „Gazety Świętojańskiej” na życie polityczne naszego miasteczka. Przypominamy więc:

Radni: M.Horała i Z.Z.Trzebiatowski o „Gazecie Świętojańśkiej” na sesji Rady Miasta Gdyni 28.01.2009 Gdynia Gazeta Świętojańska

Radni: M.Horała i Z.Z.Trzebiatowski o „Gazecie Świętojańśkiej” na sesji Rady Miasta Gdyni 28.01.2009. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj


Powiązane artykuły

- Wszystkie "Dwugłosy"

Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl