Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Mariusz Bzdęga
(ostatnie artykuły autora)

Radny Miasta Gdyni (2006-2010) z okręgu 3. (Działki Leśne, Grabówek, Leszczynki, Witomino - Radiostacja, Witomino - Leśn...

Dwugłos pojedynczy, czyli Zygmunt jedzie na Kubę:)

Opublikowano: 05.07.2007r.

Po raz drugi "Dwugłos" ... pojedynczy, ale zdecydowanie wart przeczytania! Autor felietonu informuje nas również o wyjeździe na...Kubę. Ciekawe, czy w stroju...kaszubskim:))) Pozdrowienia dla Fidela i wszystkich radnych, z którymi rozstajemy sie na dwa miesiące. Dwugłos' ll back:)


Zygmunt Zmuda Trzebiatowski*
JA NA TO, JAK NA LATO

Jest spore grono ludzi, którzy wyobrażają sobie sesję rady miasta jako miejsce, gdzie grupa ludzi, szarpiąc się za kudły tudzież inne odrosty, wygłasza płomienne przemowy, uderza pięścią lub ich zestawem w blat, albo co najmniej w rejtanowskim geście precluje się gdzieś w okolicach drzwi wejściowych. Tacy ludzie na szczęście/niestety, nie przychodzą na ogół na sesje rady, nie chcąc weryfikować swoich poglądów i wizji. I dobrze, że nie było ich na ostatniej sesji, bo rzeczywiście była ona zupełnie inna od tego typu obrazków. Było sprawnie, rzeczowo i na temat. Pojawienie się na sali obrad Rady Miasta pięciorga radnych (w tym mojej osoby) w strojach kaszubskich nie miało być przeciwwagą dla merytoryki obrad. Wręcz przeciwnie: myślę, że w uroczystym stroju człowiek jest także bardziej stonowany i nieskory do sporów. Pomijając wymiar medialny tego gestu i pewną jego teatralność, z którą się godzę, to najważniejsze było dla mnie, że z mównicy w sali obrad padły wczoraj słowa w języku kaszubskim i przypomniano o tych zauważalnych i niepodważalnych aspektach kaszubskości naszego miasta, o których wielu radnych i mieszkańców być może nawet nie wie. Przypomniano i to, że to Kaszubi byli gospodarzami tego miejsca i z otwartością przyjęli nowych osadników, i to, że przez lata Kaszubów tępiono, nie pozwalając na pełnienie jakichkolwiek funkcji (co zresztą nie było trudne, zważywszy, że kwiat inteligencji kaszubskiej spoczywa w lasach Piaśnickich), i to wreszcie, jak w ostatnich latach Kaszubszczyzna w Gdyni odradza się na nowo dzięki Zrzeszeniu Kaszubsko- Pomorskiemu, lekcjach języka w dwóch gdyńskich szkołach i dzięki przychylności i zrozumieniu władz samorządowych. Warto wspomnieć, że kilka dni wcześniej Gdyński Oddział Zrzeszenia Kaszubsko- Pomorskiego przyznał Prezydentowi Gdyni "Srebrną Tabakierę Abrahama" - swoje najwyższe odznaczenie - właśnie w podziękowaniu za otwartość i zrozumienie dla problemów kaszubszczyzny i za konsekwentne wsparcie dla działań w tym zakresie.



Swoją drogą to ciekawe: można mieć do powiedzenia coś ważnego i istotnego dla miasta i może to przejść niezauważone przez media (no, może nie przez wszystkie – ta wazelinka z dedykacją dla RedNacza „ Świętojańskiej”). Starczy jednak wbić się w ludowe łaszki, by stać się gwiazdką lokalnych mediów. Przypomina się stara prawda, że nie ma nic ciekawego w tym, że pies pogryzł człowieka – ciekawe jest, gdy człowiek pogryzie psa...

A co poza przeglądem mody regionalnej? Za najistotniejsza z podjętych uchwał uznałbym uchwalenie miejscowego planu dla Kaczych Buków, na który to plan mieszkańcy i przyszli mieszkańcy czekali z niecierpliwością, plan projektujący systemowo, niemal „od zera” nową dzielnicę Gdyni, długo i owocnie uzgadaniany z zainteresowanymi, naprawdę klarowny i logiczny. Drugi z uchwalonych planów też cieszy, choć to drobiazg, rejon ulic Drzymały i Ramułta – okolice nowej pętli trolejbusowej.

Dwie z podjętych uchwał są dowodem na to, że pewne kwestie cały czas i konsekwentnie idą do przodu, zgodnie z zasadą: „psy szczekają, karawana jedzie dalej”. Chodzi o powołanie przedstawicieli Gdyni do Zgromadzenia Matropolitarnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej (a zatem kolejny krok na drodze do budowy spójnego systemu komunikacji publicznej) oraz o utworzenie spółki Port Lotniczy Gdynia – Kosakowo zbliżający do uruchomienia lotniska cywilnego na Babich Dołach.

Kolejna kwestia, którą trzeba i warto odnotować, to uchwała umożliwiająca współprowadzenie przez Gdynię Teatru Muzycznego, a przede wszystkim umożliwiająca wspólne ubieganie się przez miasto i samorząd województwa o środki na modernizację i rozbudowę tej placówki. Prasa już opisywała jakie są plany i są one naprawdę imponujące i konieczne. Czas skończyć z systemem łatania dziur i nadać impuls rozwojowy Teatrowi. Wiązać to się będzie również ze znacznie większą niż do tej pory dotacją ze strony miasta, ale też z wpływem na kształt oferty tej placówki i na zarządzanie nią.






Zwolennicy raportowania mruknęli zapewne z rozkoszy, bowiem na sesji mieliśmy też możliwość zapoznania się z raportem z realizacji programu ochrony środowiska wraz z planem gospodarki odpadami na lata 2005- 2007. Niezależnie od jego mętnej i mało czytelnej formy, narzuconej wymogami zewnętrznymi, zawiera on w sobie dużą i kompletną dawkę wiedzy o wszelkich działaniach miasta i instytucji współpracujących, związanych z tą dziedziną aktywności samorządu. Widać z tego opracowania nie tylko ogrom działań podejmowanych do tej pory, ale także jak wiele jeszcze wydarzyć się powinno. W mojej ocenie zadania to niewdzięczne, ale kluczowe, fundamentalne i absolutnie konieczne, jeśli oczywiście traktujemy poważnie fakt, że jesteśmy na tym padole jedynie chwilowymi gośćmi i nie wyznajemy zasady „po nas choćby potop”.

Większość porządku sesji to tzw. „gruntówki” czyli uchwały dotyczące zbycia lub nabycia przez gminę nieruchomości – to mało efektowna ale ważna część prac rady będąca zwieńczeniem prac urzędników, porządkujących tę sferę. Wykupy pod drogi, sprzedaże wyodrębnionych i niepotrzebnych miastu działek, porządkowanie spraw relacji formalno-prawnych z najemcami, użytkownikami wieczystymi, spółdzielniami mieszkaniowymi itd. – w porządku obrad zawsze tego typu regulacji sporo, w przeciwieństwie do emocji, których z reguły brak albo prawie brak.

Przybyło też w Gdyni nowych ulic – idąc w sukurs panu Romanowi G. i jego kultowi Sienkiewicza, Rada Miasta postanowiła włączyć się w propagowanie bohaterów jego pokrzepiających serc powieści. Zatem Jagienka, Zbyszko i Maćko z Bogdańca, Jurand ze Spychowa tudzież Helena Kurcewiczówna rozgościli się na dobre na obszarach Wiczlina. Jak dla mnie, brakuje tam jeszcze Kiemliczów, ale ta dzielnica tak dynamicznie się rozwija, że może w szale nazewniczym Komisja Statutowa jeszcze to nadrobi;)

O czym warto jeszcze wspomnieć? Gdyby nie orędzie radnego Stolarczyka, odczytane jak zwykle pięknie i z nienależytą dykcją w ramach interpelacji, pokusiłbym się o stwierdzenie, że klub radnych PiS zapadł w fazę życia utajonego, albo refleksji wewnętrznej. Tak jak poprzednio ekipa owa kipiała energią i koncepcjami na zmiany, tak tym razem żal było patrzeć: radny Nogalski siedział smętny i nieobecny: najpierw duszą, a potem także ciałem, Marcin Horała oddalił się dość szybko „po angielsku”, nad czym ubolewam, bo nie zdążyłem uścisnąć prawicy nowiutkiego ojca, a radnego Denisa chyba w ogóle nie było.

Spore wrażenie zrobili za to na mnie radni Platformersi – nie tylko byli w komplecie i do końca, ale także starali się zaistnieć mimo braku istotnych pretekstów do dyskusji. Dostrzegłem ustalony podział zadań i różne osoby w ramach różnych projektów uchwał wychodziło, by to i owo wygłosić. Nie będę tu się wypowiadał na temat jakości i dogłębności tych wywodów, bo różnie z tym było, ale dostrzegam strategię specjalizacji czyli podziałów na pewne branże. I nawet tam, gdzie radni PO jedynie co mieli do powiedzenia, to wyrazić się z uznaniem o projekcie (vide: lotnisko), wyrażali to poparcie, w ten sposób wykorzystując „czas antenowy”. Obiecali nawet lobbing regionalny w tej sprawie – trzymam zatem za słowo i mam nadzieję, że niejaki Kozłowski Jaś przestanie wreszcie opowiadać androny o lotnisku w Malborku, czego sobie i Państwu życzę.



Za dni kilka ruszam na Kubę, ale będę oczywiście o was myślał. Osoby, które zatęsknią, odsyłam do wakacyjnych wydań gazetki „Top Plaża Trendy”, która ma być kolportowana na polskim wybrzeżu – tam podobno mają być publikowane moje letnie felietony. Polityki tam nie będzie...

Z życzeniami słońca - w sercu i dookoła - pozdrawiam






*Zygmunt Zmuda Trzebiatowski jest radnym okręgu 2. (Cisowa, Pustki Cisowskie-Demptowo, Chylonia). Reprezentuje Samorządność.

http://trzebiatowski.blox.pl/