Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Szczury (w Gdańsku)

Opublikowano: 31.07.2019r.

Zbigniew Sajnóg o gdańskich szczurach.

 

Szczury

Zbigniew Sajnóg

 

Szczurów jest w naszym mieście pełno i mają się dobrze. Obserwowałem ich wielopokoleniowe rodziny zorganizowane na zapleczach licznych restauracji. Mają swoje ukryte przejścia, ale przecież ukryte nie nachalnie – i czytelne, i widoczne, może nawet uwidaczniane z pewną nutą ostentacji. Czują się u siebie, czują się dobrze.

Pewnego dnia obserwowałem, jak młody szczurek wspinał się na ustawione przy śmietniku krzesło i – pomimo nieprzyczepności gładzi politury – wyłaził naprawdę wysoko.

Innym razem, gdy szedłem rampą za niegdyś sławnymi delikatesami, jeden młodzieniec, podrostek – widać resztką zwierzęcego sumienia, instynktownie, na mój widok ukrył się pod samochodem. Przystanąłem i ucichłem. Z wolna, ostrożnie wyszedł spod maszyny. Okryty był jasnym, lekkim futrem, przez które przeświecał róż na piersi i na zgrabnych łapkach. Był świeży, czyściutki. Wąsy okazałe, czytelnie rozdzielone, w oku błysk. Pyszczek miał unerwiony i zadzierając nosek węszył – aż póki jakiś ruch w otoczeniu ostatecznie go nie spłoszył.

Obserwowałem też szczury stare, sztuki duże, dorodne, z futrem pobrązowiałym, miejscami wyraźnie czarnym, ujawniającym wiekowość i właściwe jej wielkie doświadczenie. Zapis przetartych szlaków, dobrze im znanych ścieżek w nie do końca zawalonych piwnicach pod naszym miastem, pełnych spalenizny, rozrzuconych kości i kto wie jakich skarbów.

Ach, nasze miasto. Możemy to wiedzieć, dostrzegamy łatwo, grunt osuwa się, zawala. Budowle ongiś najchlubniejsze pękają i na naszych oczach przechylają się niebezpiecznie. Powołani stwierdzają: posadowione na złych fundamentach.

Grunt przenicowany szczurzymi norami, siatką połączeń, traci swoją nośność. Naruszone są podstawy, więc ziemia się zapada.

Są tacy, co mówią – ale są też lisy, i jeże, i dziki i borsuki a i gatunki bardziej inwazyjne, nie wiedzieć skąd i egzotyczne!

Znajomy, doświadczony lekarz, praktyk i wypróbowany społecznik, doktor Bernard – tu zmilczę, nie ujawnię nazwiska – udziela wielu sugestii, przestróg i rad sprawdzonych. Ale, drogi doktorze, wydawać Kurier Epidemii byłoby bezcelowe, wzbudzałoby śmiech – gdzież zaraza?! Szczury czują się dobrze, są zdrowe, wypasione, a te młodziaki takie sympatyczne…

Foto:Jarosław Pudlis

Zbigniew Sajnóg (1958). W latach osiemdziesiątych współzałożyciel, autor założeń teoretycznych i uczestnik działań Tranzytoryjnej Formacji Totart (1986-1992). Współpracował także z Ruchem Społeczeństwa Alternatywnego, Ruchem Wolność i Pokój, Pomarańczową Alternatywą i z „bruLionem“. Aktualnie min. z portalami Się myśli, ePrawda, Gdańsk Strefa Prestiżu. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Chrześcijanin, Kościół Chrześcijan Baptystów.