O przemocy symbolicznej i oszustwie: List prezydent Dulkiewicz do grupy Dziewuchy Dziewuchom

Opublikowano: 28.05.2019r.

Prezydent Aleksandra Dulkiewicz wystosowała dzisiaj list do członków i sympatyków grupy Dziewuchy Dziewuchom, którzy są autorami, jak sami mówią akcji happiningowej, która miała miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości.

- Dla mnie najważniejszą wartością jest budowanie, krok po kroku gdańskiej wspólnoty obywateli, w której każdy czuje się szanowany i traktowany z godnością. W moich działaniach chcę te wartości propagować. Przemoc symboliczna, której doświadczyliśmy podczas tego działania przeczy tym wartościom. Państwa działania cofnęły naszą gdańską debatę równościową o kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt kroków– mówiła podczas briefingu prezydent Dulkiewicz.

W załączeniu znajduje się wysłany list.(tutaj)

Komentarz

Dziewuchy pojechały po bandzie i wyskoczyły z toru. Dziwi to tym bardziej, że wśród aktywistek była profesor Uniwersytetu Gdańskiego Ewa Graczyk. W krajach dużo bardziej rozwiniętych od naszego takie zachowanie bezdyskusyjnie kończy się przymusową rezygnacją z działalności naukowej i wielkim wstydem. Mądry list prezydent Aleksandry Dulkiewicz buduje jej pozycję jako polityka i samorządowca, gospodarza miasta i strażnika wartości. Czekamy na odpowiedź Dziewuch i decyzje personalne.

pw

Strona Trójmiejskie Dziewuchy Dziewuchom na Facebooku

Komunikat Episkopatu

Post Małgorzaty Omilanowskiej na FB:

Czytam, czytam rózne wpisy na fb i oczom nie wierzę. Więc przypominam:
NIE JEST GORSZY CZŁOWIEK:
1.który chodzi do kościoła od ateisty,
2. który z powodu biedy, w której żyje, bardziej ceni sobie 500+ niż autostrady
3. który nie odziedziczył: a. majątku, b. ambicji (i możliwości) zdobywania wykształcenia, c. umiejętności czerpania przyjemności z czytania, czy uczestniczenia w kulturze "wysokiej" itp.
4. który nie ma narzędzi do weryfikowania propagandy TVP (sprawdźcie zasięg TVN24) 
5. który zasuwa na polu lub w chlewie i kurniku od rana do wieczora i pada na twarz wieczorem rezygnując z pogaduszek na fejsie z wielkomiejskim elektoratem. 
Mój dziadek zadecydował, że najstarszy syn dziedziczy ziemię, pozostałe dzieci idą do miasta się uczyć. Dzisiaj ja jestem profesorem nauk humanistycznych, bo dostałam od moich wykształconych rodziców wsparcie na starcie i w trakcie, a jedna z moich stryjecznych sióstr (wdowa) z wykształceniem zasadniczym obrabia z pomocą syna wielkie gospodarstwo. Nie głosujemy na te same partie, ja słucham Bacha a ona zapewne Martyniuka, ale ona w niczym nie jest ode mnie gorsza, po prostu ma inne życie i inne priorytety. Trzeba je zrozumieć i stworzyć dla niej i jej podobnych ofertę programową, a nie wypisywać głupoty na fejsie w poczuciu wyższości swoich dyplomów, zainteresowań, doświadczeń z wycieczek po świecie i znajomości modnych pisarzy. Na brak szacunku zasługują złodzieje, przestępcy, mordercy, niemoralni krzywdziciele słabszych, ale nie ludzie o innych poglądach politycznych! Ich doświadczenie życiowe każe im dokonywać takich wyborów i już. Nie ma się co zżymać, tylko a. próbować do nich dotrzeć z przekazem do nich trafiającym, b. walczyć o wyrównanie szans startu ludzi z małych i dużych miejscowości, bogatych i biednych rodzin, ambitnych i nieambitnych środowisk (ale to inwestycja w przyszłe pokolenia). I proszę nie piszcie mi tu o "elemencie spod budki z piwem", który przepija pińcet, bo zbanuję.

 

Odpowiedź Dziewuch:

W związku z licznymi nadinterpretacjami znaczenia naszego happeningu na V Trójmiejskim Marszu Równości OŚWIADCZAMY: 
Happening Królewskiej Waginy z Tęczowymi Madonnami jest naszym autorskim dziełem. Organizatorzy Marszu nie mieli z nim nic wspólnego.

Królewska Wagina niczego nie imituje i nie jest zamiast. Jest tym czym ma być. Jest symbolem wolnych kobiet, dla których ich kobiecość jest święta. Łączy się z hasłem Królestwo jest moje! - moje ciało i moje życie należy do mnie - kobiety. Ponieważ szczególne zakusy od wieków patriarchalny świat ma na kobiece narządy rozrodcze – nieprzypadkowo pośrodku serca znajduje się właśnie wagina. W koronie.

Marsz Równości jest świętem tych, którzy są uciskani przez patriarchat. Dotyczy to także kobiet. Nasz happening w symboliczny i ludyczny sposób miał dowartościować kobiecą cielesność. Przez odwrócenie – zamiast symbolu fallicznego pojawia się symbol waginalny - zwraca uwagę na to, że liczne religie zbudowane są na kulcie bóstwa, które w wyobrażeniach ikonicznych jest mężczyzną. A jeśli bóg jest mężczyzną, to mężczyzna jest bogiem. Kobiece ciało również ma w sobie boskość, jest równie święte jak ciało mężczyzny. Domyślamy się, że to odwrócenie tradycyjnie fallicznego symbolu płodności budzi takie oburzenie osób przywiązanych do panującego od tysięcy lat podziału ról w społeczeństwie.

Oskarżanie niewygodnych innych o obrazę uczuć religijnych to zajadła walka ze wszystkimi, którzy myślą, czują i żyją inaczej; oskarżanie o obrazę rodzi przemoc symboliczną. Zarzucanie radosnemu happeningowi nietolerancji, dyskryminowania kogokolwiek czy nienawiści - obraża nas i nasze uczucia. Podobnie jak sugerowanie, że powinnyśmy zamiast Królewskiej Waginy chodzić z dewocjonaliami katolickimi. Katolicy nie mają monopolu na wstążki, serca, waginy, korony, rzeczy na patykach.


Biorąc pod uwagę ile aktów przemocy, dyskryminacji, nienawiści, zbrodni – zrodził fanatyzm Kościoła Katolickiego, sugerujemy osobom o urażonych uczuciach religijnych wyjęcie belki z własnego oka a nie szukanie źdźbła w naszym. Urażanie godności i łamanie praw innych ludzi staje się w Polsce przywilejem fundamentalistycznych katolików. Organizacje powiązane z kościołem aktywnie działają na terenie całego kraju w celu ograniczenia praw kobietom, jak również z kłamliwą i obrzydliwą homofobiczną propagandą, sugerującą, że homoseksualizm jest równoznaczny z pedofilią. Tym samym ludziom nie przeszkadza pedofila księży i ukrywanie sprawców przez kościelnych przełożonych. Oburzonym włodarzom miast sugerujemy zajęcie się w trybie pilnym aktami rzeczywistej nienawiści i dyskryminacji fundacji Pro Prawo do życia, które miały również miejsce na Marszu Równości, a z jakiegoś powodu takiego oburzenia nie budzą jak Królewska Wagina.

Każdy może wierzyć w co i jak chce, ale narzucanie swoich wierzeń, gnębienie za odrzucanie religijnego szablonu - to przemoc. Nienawistne krucjaty, unikanie odpowiedzialności za kościelne winy, ściganie za tęczowe aureole - to jest coś co ośmiesza wiarę, a nie Królewska Wagina, Tęczowe Madonny i Anioły. Przemocy nie możemy tolerować i zawsze staniemy po stronie poszkodowanych, domagając się godności i sprawiedliwości dla uciskanych i poniesienia odpowiedzialności przez sprawców.

Z celebrowania i dumy ze swojej kobiecości nie zrezygnujemy.
Trójmiejskie Dziewuchy Dziewuchom

Foto ze strony Dziewuchy Dziewuchom na FB