Ciężka ręka Michała Zadary, czyli spektakl familijny
Piotr Wyszomirski
Słuszne założenia
Powierzenie reżyserii spektaklu jubileuszowego* twórcy faworyzowanemu przez krytyków i niekojarzonemu dotąd z Teatrem Muzycznym było pomysłem intrygującym. Michał Zadara w Muzyku? Wow! Szansa dla aktorów na zapoznanie się z nowym językiem teatralnym i nadzieja na wyjątkowość dla części widowni Muzycznego, która widzi w lekceważonym przez krytyków gatunku sztukę (zobacz kto). Ponadto „Cud albo Krakowiaki i Górale” (pod takim tytułem dzieło Bogusławskiego i Stefaniego pokazano w Gdyni) to tytuł arcypolski, wielokrotnie wystawiany, mimo naiwności żywy i ważny w każdym czasie, a dzisiaj chyba szczególnie. Wydawać by się mogło, że w rękach modnego reżysera, z niezwykle sprawnym i otwartym na nowości zespołem Muzyka, będziemy uczestnikami wyjątkowego wydarzenia. Dlaczego więc, cytując klasyka („Tego nie da się zepsuć, ale można” – Jerzy Gruza), ambitne założenia nie zaowocowały sukcesem?
Przodem do przodu
Tekstowo nie ma niespodzianek, to nie jest przepisanie ani dopisanie tylko uszczuplenie poprzez skreślenia z zachowaniem głównego przebiegu. W skrócie to tanie melo z myszką: na drodze do szczęścia dwojga kochanków staje macocha a w tle „kosa” krakowsko-góralska. Gatunkowo tej operze narodowej/operze komicznej bliżej do operetki. Realizatorzy postanowili formalnie nawiązywać do historii teatru. Hasłem organizującym całość jest „przodem do przodu”, a gdy nie wiesz, jak się ustawić – ustaw się przodem! W części scen aktorzy nie są nagłośnieni, co było zamiarem świadomym, ale, jak się okazało, ryzykownym.
Co zrobić, kiedy nie ma pomysłu na sensy? Skręcić bekę!
„Krakowiaki”, jak większość dawnych, klasycznych dzieł teatru muzycznego, nie grzeszą głębią psychologiczną. Ich wartość tkwi gdzie indziej, a odnajdywanie jej jest najtrudniejszą z czynności teatralnych. Reżyserów, którzy „czują teatr muzyczny”, w Polsce można policzyć na palcach obu rąk (wg wielu wystarczy nawet jedna dłoń). Mimo deklaracji wstępnych („niezgoda jest wartością” – zobacz wywiad z Michałem Zadarą) i szczerych chęci empatycznego spektatora, trudno odnaleźć świeżość interpretacyjną i sensy w gdyńskiej propozycji. Jedynym pomysłem jest zabawa w teatr, pełna deziluzja, która pojawia się już w pierwszym akcie (oryginał składa się z trzech odsłon, w Gdyni są dwa akty). Druga część to już tylko nagromadzenie dowciapnych, bardzo prostych, często z komedii slapstickowych (np. opadający budynek z Keatona i oczywiście nieśmiertlena drabina) wielokrotnie powtarzanych i ciężkostrawnych gagów. Zadara nie jest pierwszym reżyserem, który nie czuje najtrudniejszego gatunku, jakim jest komedia, ale poziom zaprezentowanego dowcipu boleśnie rozczarowuje w miejscu, które wielokrotnie iskrzyło wieloma rodzajami humoru. Miało być, szczególnie w drugiej części, absurdalnie, pajtonowsko trochę, wyszło jak kabaret skeczów bardzo męczących, po prostu nuda nudna. Premierowa widownia reagowała jak zwykle sensorycznie, ale nawet i ona milczała przy piątym potknięciu przez drabinę czy kolejnym skoku do orkiestronu. Nie zagrało wiele elementów (choćby chór w szlafrokach), zrezygnowano, z wielką stratą dla całości, z mazurzenia na rzecz spolszczenia, co odebrało „Krakowiakom” jeden z największych walorów. Z najpotężniejszym aplauzem, długie brawa, spotkała się scenka:
BARDOS
Dalejże zuchwały,
Żałuj za swoje zbrodnie, a zostaniesz cały,
Wyznaj, żeś głupi.
MORGAL
(drżąc wymawia.)
Głupim.
BARDOS
Tchórz!
MORGAL
Tchórz.
BARDOS
Duda**!
MORGAL
Duda.
(Idzie pomiędzy swoich, lecz wszyscy uciekają od niego.)
**Duda – potocznie niedołęga (dopuszczalne w grach) albo nazwisko polskie (niedopuszczalne w grach) za Słownikiem języka polskiego.
Dygresja: jak chaos w operze to bracia Marx (rok 1935!):
https://www.youtube.com/watch?v=rsAvTNUA3TY
A Night at the Opera/Marx Brothers/Il Trovatore- Une Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Ostentacyjne odejście od polityki, zaprezentowane przez Zadarę, nie jest niczym nowym. Generalnie polski teatr wycofuje się, przegrupowuje, przeczekuje. Smuci to niezwykle, ale to temat na inną okazję. Jeśli doktryna teatru popularnego, za twórcę której chce się uważać Michał Zadara, ma wyglądać jak „Krakowiaki”, to ja serdecznie dziękuję. Najkrócej, jak można: reżyser gdyńskich „Krakowiaków” nie ogarnął całości, mówiąc językiem zbliżonym do estetyki spektaklu. Muzyka jest za cicha, nie zawsze można zrozumieć słowa padające ze sceny. Spektakl nie ma rytmu, reżyser wyraźnie nie radzi sobie z ogromną przestrzenią dużej sceny Teatru Muzycznego, zupełnie zapomniał, jak wiele można osiągnąć światłami (choć raz światło wyłączył). Zdecydowanie lepiej cały koncept wypadłby na mniejszej scenie. Dziesiątki wykonawców na Dużej Scenie nie dają żadnego waloru, o wiele mniej postaci w małej przestrzeni sprawiłoby, że mają znaczenie.
Plusy dodatnie
Stosunkowo wysoka ocena spektaklu wynika z kilku walorów. Największym są kostiumy Henriette Müller. Jej wariacje na temat ludowych strojów krakowskich i góralskich są najzwyczajniej przepyszne. Kilkadziesiąt propozycji, z których każda prawie zasługuje na uwagę, grupowane motywami i paletą kolorów (zieleń u Krakowiaków!). Pierwsze pojawienie się Górali na rzece przynosi wielką radość estetyczną. Cała sekwencja rzeczna z falami jest najlepszym pomysłem w koncepcie teatru naiwnego, który ogrywają realizatorzy.
https://www.youtube.com/watch?v=bu27alt3jX0
Cud albo Krakowiaki i Górale w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment z próby medialnej (2/3), Dorota – Karolina Trębacz, Stach– Maciej Podgórzak Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Więcej filmów (9): Cud albo Krakowiaki i Górale w Teatrze Muzycznym w Gdyni
O aktorach Muzyka można powiedzieć jak o lotnikach Dywizjonu 303: poradzą sobie (wylądują) we/na wszystkim, nawet w nieudanym spektaklu/na drzwiach od stodoły. Karolina Trębacz (Dorota) i Maja Gadzińska (Basia/dublerka Basi) mogły pobawić się wysokimi rejestrami, cieszy nieustanna podróż w górę Pawła Czajki (Stach), Krzysztofa Kowalskiego (Bryndas) i Macieja Podgórzaka (Jonek). Byli tak ustawieni, że nie mieli wielu szans na pokazanie czegoś więcej, ale przebili się przez manierę reżysera. To dzięki nim oraz ogólnej sprawności i doświadczeniu całego zespołu spektakl zachowuje jakość. Powstało ostatecznie, zaskakujące w stosunku do oczekiwań, przedstawienie familijne i dzieciom się zdecydowanie podobało, a dzieci przecież najważniejsze, nie? (uśmiech).
* "Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale" otworzył w 1979 roku działalność Teatru Muzycznego w obecnej siedzibie przy Placu Grunwaldzkim w Gdyni. Polecam opracowanie na e-teatrze (artykuły i świetny program do spektaklu). Trochę zabrakło mi celebry nawiązującej do tego wydarzenia (choćby zaproszenie żyjących wykonawców).
Kompilacja za stroną www.e-teatr.pl
https://www.youtube.com/watch?v=JmiDr6KL_Mk
Cud albo Krakowiaki i Górale w Teatrze Muzycznym w Gdyni: premierowe oklaski i ukłony Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Cud albo Krakowiaki i Górale
adaptacja śpiewogry „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale” Wojciecha Bogusławskiego (libretto) i Jana Stefaniego (muzyka)
Reżyseria: Michał Zadara
Kierownictwo muzyczne/dyrygent: Paweł Kapuła
Scenografia: Robert Rumas
Dramaturg: Daniel Przastek
Kostiumy: Henriette Műller
Choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk
Przygotowanie wokalne: Agnieszka Szydłowska
Asystent reżysera: Paweł Bernaciak
Asystent choreografa: Joanna Semeńczuk
Asystent kostiumografa: Aleksandra Dzióbek
Światło: Artur Siennicki
Obsada:
Dorota – Mariola Kurnicka, Karolina Trębacz
Basia – Maja Gadzińska, Ewa Walczak
Stach/Jonek – Maciej Podgórzak
Stach – Paweł Czajka
Jonek – Tomasz Bacajewski
Bardos – Tomasz Gregor, Jakub Badurka
Bryndas – Tomasz Więcek, Krzysztof Kowalski
Morgal – Sebastian Wisłocki
Świstos – Paweł Bernaciak
Bartłomiej – Aleksy Perski’
Wawrzyniec – Bernard Szyc
Miechodmuch – Rafał Ostrowski
Pastuch – Mateusz Deskiewicz
oraz
Anna Andrzejewska, Anna Czajka, Ewelina Dańko, Ewa Gregor, Iga Grzywacka, Dorota Kowalewska, Agnieszka Król-Karecka, Katarzyna Kurdej, Aleksandra Meller, Paweł Sikora, Karolina Merda, Izabela Pawletko, Alicja Piotrowska, Sasza Reznikow, Marek Richter, Paweł Sikora, Magdalena Smuk, Andrzej Śledź, Anna Maria Urbanowska, Sylwia Wąsik, Jacek Wester, Katarzyna Więcek, Katarzyna Wojasińska, Krzysztof Wojciechowski, Julia Zacharek
Tancerze:
Paulina Kroszel, Urszula Bańka, Sara Ławniczak, Marta Śrama, Emilia Witowska, Agnieszka Zalas, Krzysztof Dzwoniarski, Jarosław Rzepiak, Mateusz Sobczak
Adepci SWA:
Filip Bieliński, Miłosz Cieślik, Magdalena Czajkowska, Katarzyna Ćwik, Mateusz Drozdowski, Ita Dziurzyńska, Jędrzej Gierach, Diana Gliniecka, Dawid Kasprzyk, Beata Kępa, Zenon Klaus, Filip Krzysztofiak, Barbara Lamprecht, Filip Łach, Jakub Piprowski, January Szafraniak, Szymon Wiraszka.
Premiera: 14 września 2018, Duża Scena Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, czas trwania: 140 minut z jedną przerwą.