Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Ruchawki przedwyborcze: Dlaczego Platforma Obywatelska tak bardzo się stara, by zniechęcić do siebie wyborców?

Opublikowano: 25.07.2018r.

„Wybory obywatelskie 2018” czas zacząć. Po krótkiej przerwie Gazeta Świętojańska wraca do komentowania rzeczywistości.

 

Przed nami jedna z najważniejszych kampanii wyborczych od wielu lat. Warto zacząć myśleć i rozmawiać, niekoniecznie czekając na karty do głosowania. Postanowiliśmy w związku z tym zaprosić do wypowiedzi aktywistów i komentatorów spoza głównego nurtu mediów komercyjnych. Zależy nam na nowej narracji i odwadze w przedstawianiu poglądów. Jako że w naszej opresyjnej rzeczywistości odwaga wiąże się z wykluczeniem społecznym, zgodziliśmy się, by niektórzy autorzy mogli publikować u nas pod pseudonimem. Postaramy się, by nie było to „dziennikarstwo” spod znaku Tomasza Lisa ani Radia Maryja i zadbamy o różnorodność opinii. Mamy nadzieję, że uda nam się zaprosić do projektu „Wybory obywatelskie 2018” inne media niekomercyjne naszego regionu. Zapraszamy też Autorów, ale lojalnie uprzedzamy: nie płacimy za teksty, nasza gazeta to 100% caritas:)

Redakcja Gazety Świętojańskiej online

 

Ruchawki przedwyborcze: Dlaczego Platforma Obywatelska tak bardzo się stara, by zniechęcić do siebie wyborców?

 

Jest tak wiele propozycji, że trudno wybrać najsłabszy tekst liderów Platfomy i przybudówek. Rafał Trzaskowski wykazał wielką empatię społeczną i skromnie się przyznał:

– Profesor lubił konkret. Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z „Penser l’Europe”. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta. Książkę zrozumiałem 10 lat później. A kiedy w 2015 roku wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor. A jednak warto było czytać Morina – kandydat na prezydenta Warszawy z pewnością zyskał wielką sympatię przeciętnych wyborców.

Jan Antony Vincent-Rostowski obnażył słabość komisji ws. afery Amber Gold, ale też zakpił z oszukanych. Grzegorz Schetyna wypowiada się, jakby miał nadzieje na sankcje UE wobec Polski, Donald Tusk to prostuje. Kandydaci PO w dużych miastach są jakoś mało peowscy: Ujazdowski we Wrocławiu był przez chwilę, Majchrowski w Krakowie łaskawie ostatecznie się zgodził, Adamowicz zagrał swym kolegom na nosie i niczym lisek z kurnika podbiera peowskich radnych i lokuje ich na swojej liście wyborczej. Radosław Szumełda (PO-KOD), znawca Nowego Testamentu, oświadczył: "gdyby dzisiaj żył Chrystus, maszerowałby z nami w paradach równości". No i wreszcie największy autorytet moralny PO, główny bokser medialny, mentor, tutor, coach i consigliere: Roman Giertych. Ta persona najbardziej boli myślących sympatyków PO, do których się ciągle zaliczam. Jak nisko musieliśmy upaść, by tak skompromitowany polityk był głosem tak wielkiej partii? No chyba, że to kolejny „wynalazek” PO, tym razem w celu zdobycia głosów w tej oto grupie wyborców:

https://www.youtube.com/watch?v=SFeCn4fP7pI

Giertych jest super. Stare, ale jare Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

To tylko kilka kwiatków z ostatniego okresu. Słabość PO i polskiego duopolu wyjaskrawił Robert Biedroń, nazywając opozycyjne elity polityczne dziadostwem. W obronie „pokrzywdzonych” stanął oczywiście Giertych…

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ugrupowanie, które ma w swoich szeregach tak wielu kompetentnych ludzi, ciągle się ośmiesza i strzela sobie po kolejnych narządach? Rozmawiam z wieloma sympatykami PO, którzy są wkurzeni na bezradność i słabość elit partyjnych. Przecież PO ma być ta lepsza, mądrzejsza, bo my przecież jesteśmy lepsi, mądrzejsi niż ten okropny PiS!

No jakoś słabo nam ta lepszość wychodzi. Pytam ludzi: Dlaczego jest, jak jest? Ciągle aktywna jest odpowiedź: PO=PiS. Że tak naprawdę to jeden diabeł, który raz spojrzy na lewo, raz na prawo. Inna, także egzotyczna i frustracka odpowiedź: oni już się dorobili, nic nie muszą, bo są ustawieni całymi rodzinami na całe lata. A tak na serio?

PO brakuje nowych twarzy i prawdziwych idei, partia gnije a nie żyje. Grzegorz Schetyna jest najgorszym liderem partyjnym w Polsce i ciągnie cały statek w dół. Kiedyś Platforma była otwarta na członków i na ludzi. Ktoś pamięta wewnętrzne wybory kandydatów? Że członkowie głosowali a nie centrala? Raz były, ale wynik się nie zgadzał z oceną wierchuszki, więc go nie wzięli pod uwagę.

Muszą nastąpić głębokie zmiany personalne i reset programu, PO musi realnie otworzyć się na ruchy miejskie, organizacje społeczne i lokalnych liderów (proponując im np. dobre miejsca na listach i podpisując porozumienia programowe). Musi powstać nowe otwarcie. Ale najpierw, przenajpierw, musi dokonać się ewaluacja, musimy sobie odpowiedzieć szczerze i boleśnie na podstawowe pytania: Co się stało? Gdzie popełniliśmy błędy? Dlaczego odkleiliśmy się od społeczeństwa? I niech liderzy zrozumieją, że tu nie chodzi tylko o stołki i konfitury, tylko o wizję Polski. Że ciągle na nich liczą miliony Polaków. Że jest coś takiego jak racja stanu i dobro wspólne. I że nie chodzi tylko o to, by wozić w bagażnikach ludzi do sejmu.

Trzeba bardzo wiele zmienić, by nic się nie zmieniło. By po wyborach nie zabrzmiało znowu beznadziejne, butne, głupie, pozbawione empatii:

Społeczeństwo polskie nie dorosło do demokracji*.

Wyborca PO

 

*Emocjonalna wypowiedź Bronisława Geremka po przegranej Tadeusza Mazowieckiego ze Stanem Tymińskim w wyborach prezydenckich w 1990 roku.

---------------

W następnych odcinkach:

Dlaczego PiS nie chce wygrać w Gdańsku?

Czy to dobrze, że Lepszy Gdańsk startuje w wyborach?

Z kim można lub nie można i o czym można lub nie można rozmawiać przed wyborami?

Rozłam w PO, czyli jak zachowają się elity w Gdańsku?

Znaczenie wyborów samorządowych dla kultury w regionie.