Horacjański Batman Świętojański
Oda, czy pean, nie wiem- psia jucha!
Niech sam oceni, kto mnie wysłucha.
(Z rzutnika herb Gdyni, tylko zamiast rękojeści miecza ma robaczka świętojańskiego)
Robaczek Świętojański,
Lampyris Noctiluca.
Nasz gdyński a nie gdański,
po co daleko szukać?
Jeszcze „Blizy” nie było,
jej latarników z Gdańska,
gdy już jasno świeciła
„Gazeta Świętojańska”.
(Tu proponuję zdjęcie strony tytułowej G.Ś. Z datą 10 lutego 1926 oraz zdjęcie marszałka Piłsudskiego witającego się z Redaktorem Naczelnym)
Robaczek całkiem spory,
nawet bez kapelusza-
Smukły red. Piotr Wyszomir-
ski,z aparatem rusza,
tudzież z magnetofonem
i nic się nie ukryje.
Gdynia jest Jemu domem,
oddycha nią i żyje.
Jak Batman wszędobylski
i skuteczny jak Calgon,
Redaktor Wyszomirski
Piotr- walczy z każdą blagą.
(Tu zdjęcie red. Piotra w stroju Batmana z pudełkiem Calgonu w ręku)
Nawet słynna kotara
za głupie dwa miliony,
choć się magistrat stara,
prawdy mu nie zasłoni.
(Teraz tytuły największych afer jakie były opisane w G.Ś.)
Jak NIK tropi nepotyzm,
korupcję, kumoterstwo.
Wyciska siódme poty
z ważnych dla miasta person.
(Tu zdjęcie któregoś z radnych, może samego prezydenta, wycierającego pot z czoła)
Uczy obywatelem
być tych, co wolność cenią,
bo wie- osiągnąć wiele
można tylko „In Gremio”
Mógłby być prezydentem
lecz po co?- Ma swój „Ratusz”.(czytający pokazuje słynny egzemplarz)
Królem, lub jakimś świętym,
awersem numizmatu.
(Tu zdjęcie słynnego „Ratusza” prima-aprilisowego)
Mógłby...ho,ho!-Lecz woli
bić w mur głową upartą.
W ten mur, co nas niewoli
myślą, że :”E, nie warto!”.
Warto! Od lat dziesięciu
Świętojański Robaczek
przez cały dzień na miejscu,
czuwa nad dobrem naszym.
(Teraz zdjęcie pustej sali widowni teatralnej z jednym jedynym Redaktorem w roli widza)
Wieczorem, by odpocząć
odwiedza gdyński teatr.
Łzy rzewne potem rosząc,
teatr, robaczka nie wart.
Mógłbym ad infinitum
potęgować ten pean,
lecz mnie suszy z zachwytu-
idę wypić 200 gram.
(Tu oczywiście 200 gram starogardzkiej)
Życzę, by Drogi Piotrze,
pomnik za ogrom pracy
wznieśli wdzięczni rodacy,
gdyńscy i ja Horacy.
(Tu cokół ze spiżową postacią Redaktora)
A co!- że jak gram dwieście,
to niby marny geniusz?
Mecenasie, możesz śmiało w tym mieście
rzec: Exegi monumentum aere perennius!
I widząc, że to dzieło spiżowe,- marzeń gloria-
mówić: Czegoś się dopięło,
może więc Non omnis moriar?
(tu zdjęcie Breżniewa w tradycyjnym misiu z Gierkiem)
A teraz zejdź z pomnika
sprawco gdyńskiego cudu,
zrobimy razem misia.
Tylko mnie przy tym nie uduś!