Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Tomasz Cieślikowski
(ostatnie artykuły autora)

Pasjonujący się utrwalaniem ulotnych chwil na matrycy, kochający muzykę, szczególnie tę na żywo, nie pogardzi także dobr...

Lepszy Gdańsk zachęca do udziału w wyborach dzielnicowych na Matarni i na Przymorzu Wielkim

Opublikowano: 01.06.2016r.

Radni dzielnic, stowarzyszeni w ruchu miejskim „Lepszy Gdańsk”, pomagają kandydatkom i kandydatom do rad dzielnic na Matarni (Złotej Karczmie, Firodze i Klukowie) oraz na Przymorzu Wielkim w promocji dzielnicowych wyborów.

 

Wybory odbędą się w niedzielę, 5 czerwca, w godz. 7-21 w lokalach wyborczych w obu dzielnicach.

- Włączyliśmy się na Przymorzu Wielkim na etapie zbierania podpisów pod powołaniem Rady, już pół roku temu – mówi Jędrzej Włodarczyk, radny z Siedlec. - Teraz przygotowaliśmy kilka tysięcy ulotek, by pomóc nagłośnić wybory na Matarni i na Przymorzu Wielkim. Przez ten tydzień będziemy rozdawać ulotki w obu dzielnicach, wspólnie z lokalnymi kandydatami – wyjaśnia Jędrzej Włodarczyk.

W poniedziałek 30 maja aktywiści z Lepszego Gdańska: Łukasz Cora (radny Aniołek),  Barbara Meyer z Oliwy orz Jędrzej Włodarczyk z Siedlec zachęcali przymorzan do udziału w wyborach. Towarzyszyło im kilkoro kandydatów i kandydatek do Rady Przymorze Wielkie, m.in. inicjatorzy powołania Rady: Krzysztof Skrzypski, Teresa Rutkowska, Grzegorz Ptaszyński, Mateusz Janota.

- Staramy się przede wszystkim wspólnie prowadzić kampanię, aby pokazać, że nie jest to nasza indywidualna promocja, ale że zależy nam na dzielnicy i naszych sąsiadach – podkreśla Krzysztof Skrzypski. - W zeszłym tygodniu zorganizowaliśmy wspólny przejazd rowerowy po Dzielnicy, była to bardzo udana akcja i chcemy ją powtórzyć w czwartek 2 czerwca. Start o 17 z ul. Jagiellońskiej 11 – zaprasza mieszkańców Skrzypski. -Na każdym spotkaniu powtarzamy, że Rada ma być uzupełnieniem tego co jest, czyli mamy Spółdzielnię Mieszkaniową, wspólnoty mieszkaniowe i brakuje tu uzupełnienia czyli Rady Dzielnicy. To jest o tyle ważne, że łącząc siły możemy zrobić dużo dobrych rzeczy dla dzielnicy, np. wykonać remont ulicy czy chodnika całościowo tzn. na terenie Spółdzielni i Gminy – wyjaśnia Krzysztof Skrzypski.

Podobne cele mają kandydaci do Rady Dzielnicy Matarnia. - Zebraliśmy ponad 600 podpisów pod założeniem Rady, bo chcemy załatwić kilka lokalnych potrzeb – mówi Maria Czechowska, kandydatka z Klukowa. - Działam w Radzie Rodziców Szkoły Podstawowej nr 82. Od lat staramy się, aby przebudować zatoczkę dla autobusu szkolnego, wejście do budynku i wjazd na parking. Obecnie nagle urywa się chodnik i dzieci – niewielki kawałek - idą po ulicy. Pani dyrektor szkoły deklaruje, że nam pomoże, więc chciałabym się tą sprawą zająć w Radzie – tłumaczy Czechowska. - W Klukowie nie ma plakatów o wyborach do rady Matarnia, obejdziemy więc z tymi ulotkami lokalnych sąsiadów, zostawimy je w sklepach, w szkole – dodaje kandydatka z Klukowa.

Inaczej jest w Złotej Karczmie. Tu lokalna spółdzielnia mieszkaniowa rozwiesiła miejskie obwieszczenia o wyborach, wiszą na każdych drzwiach do bloków. Lista kandydatów wywieszona jest przy wejściu do zespołu szkół przy ul. Słabego, w której jest lokal wyborczy dla mieszkańców Złotej Karczmy.

- Gmina Gdańsk zapewniła informację o wyborach do obu rad w postaci urzędowych obwieszczeń o rozpisaniu wyborów – wyjaśnia Beata Peters z Lepszego Gdańska, radna Piecek-Migowa. Zabrakło jednak informacji napisanej „ludzkim językiem”, jakie są konkretne korzyści dla mieszkańców z powołania Rady, co mogą zrobić gdańszczanie w ramach swojej Rady. Mało kto wie, jakie są kompetencje ich dzielnicowego ciała opiniotwórczego i szkoda, że Miasto nie wydrukowało ulotek oraz plakatów, zachęcających ludzi do udziału w wyborach – dodaje Peters.

Aktywiści z Lepszego Gdańska dotarli więc w poniedziałek, 30 maja na Złotą Karczmę i na Matarnię. Pod lokalnymi dyskontami zachęcali mieszkańców do udziału w wyborach, rozklejali ulotki na tablicach informacyjnych w dzielnicy, zostawiali w klatkach. Frekwencja jest niezwykle ważna, bo potrzeba 5% głosów mieszkańców, by wybory były ważne. Ponadto im wyższa frekwencja, tym większe środki do dyspozycji Rady.

-Niestety kompetencje rad dzielnic w Gdańsku, w przeciwieństwie do sąsiedniej Gdyni czy Poznania, są ograniczone – zauważa Lidia Makowska, radna Wrzeszcza Górnego, która promowała wybory na Matarni. - Sześć lat temu byłam jedną z inicjatorek powstania Rady Dzielnicy we Wrzeszczu Górnym. Miałam nadzieję, że radni Miasta i Urząd poszerzą uprawnienia rad dzielnic w statutach. Przez ostatnich 5 lat wiele się poprawiło, urzędnicy dostrzegają liczne korzyści ze społecznego zaangażowania radnych dzielnicowych w lokalne inwestycje czy dbanie o czystość, coraz częściej współpracujemy z urzędem i jednostkami Miasta w atmosferze dobrej woli i życzliwości -mówi Makowska.  - Jednak radni Miasta dalej blokują zmiany w statutach, na przykład w sprawie opiniowania planów miejscowych czy obligatoryjnym przesyłaniu do rad dzielnic wszelkich pism z urzędu, które dotyczą dzielnicy – wyjaśnia Makowska. - Ciągle jest tak, że w urzędzie zapada decyzja – dajmy na to - o wycince drzew, ta decyzja poprzedzona jest szeregiem uzgodnień i ekspertyz, ale my w Radzie dowiadujemy się o niej od mieszkańców, gdy zdenerwowani alarmują nas o drwalu pod ich oknami, albo z mediów. A przecież tak być nie powinno, my jesteśmy najbliżej mieszkańców, na co dzień rozmawiamy z naszymi sąsiadami i potrafimy wyjaśnić nawet  niepopularne decyzje, jak na przykład opłaty za parkowanie czy brak środków w danym roku na remont dziury w chodniku – zauważa radna z Wrzeszcza Górnego.

- Kiedy ponad rok temu współorganizowałem powstanie naszej Rady na Aniołkach, w rozmowach z mieszkańcami najbardziej uderzający był brak wiedzy do kogo mogą zwrócić się o pomoc, u kogo należy załatwiać najprostsze sprawy dnia codziennego – zauważa Łukasz Cora z Rady Aniołki. - Korzyści płynące z Rady Dzielnicy to nie tylko gwarantowana kwota pieniędzy, to również a może przede wszystkim ”punkt dzielnicowej pierwszej pomocy”  w relacjach mieszkańców z miastem. Dlatego warto iść 5 czerwca na wybory w dzielnicy i wybrać swoją Radę – przekonuje radny z Aniołek.

 

Materiał nadesłany

 

Od Redakcji

Zapraszamy organizacje społeczne i polityczne do przesyłania informacji nt. działań prospołecznych.