Finale, częściowo Grande
Artur Czerwiński
Koncert z udziałem jednego z największych muzyków naszych czasów zakończył 12 czerwca 2015 roku 70. sezon artystyczny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Gwiazdą wieczoru był wybitny skrzypek Maxim Vengerov, Orkiestrę PFB poprowadził Brytyjczyk Jonathan Brett. W programie koncertu znalazły się: V Symfonia B-dur op. 100 Sergiusza Prokofiewa, "Kaprys hiszpański" op. 34 Mikołaja Rimskiego-Korsakowa, a punktem kulminacyjnym wieczoru było wykonanie Koncertu skrzypcowego d-moll op. 47 Jeana Sibeliusa.
W tym roku muzyczny świat obchodzi 150. rocznicę urodzin najwybitniejszego kompozytora Finlandii, którego twórczość jest w Polsce mało popularna. Spośród bardzo bogatego dorobku Sibeliusa w programach koncertów naszych filharmonii pojawia się sporadycznie II lub V Symfonia, jeden z poematów symfonicznych i Koncert skrzypcowy. Zupełnie inaczej jest na przykład w krajach anglosaskich, gdzie liczne utwory Sibeliusa są często wykonywane i nagrywane, a wielkim propagatorem i specjalistą twórczości fińskiego kompozytora na Wyspach Brytyjskich jest... Jerzy Maksymiuk.
Koncert skrzypcowy Sibeliusa to jeden z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących utworów w literaturze skrzypcowej. Konkuruje z najpopularniejszymi dziełami tego gatunku skomponowanymi przez Beethovena, Brahmsa, Czajkowskiego czy Mendelssohna. Filharmoniczna publiczność uwielbia ten utwór za przepiękne, porywające melodie nawiązujące do fińskiego folkloru. Zapadające w ucho motywy podawane są w rapsodycznym, melancholijnym nastroju z odrobiną tragizmu i surowości przywołującej skojarzenia z dzikimi krajobrazami Finlandii. Jednocześnie zarówno słuchaczy, jak i wykonawców, fascynuje skrajnie trudna wirtuozeria partii solowej. Podobno Sibeliusowi, który sam był niezłym skrzypkiem, zależało na tym, aby umieścić w tym koncercie wszystkie znane wówczas techniczne sztuczki gry na skrzypcach. Te olbrzymie trudności wykonawcze stały się zresztą przyczyną porażki pierwszego wykonania utworu w 1904 roku - skrzypek Victor Nováček nie poradził sobie z wykonaniem partii solowej. Sibelius wycofał utwór i dokonał znaczących przeróbek. Nowa wersja miała swoją premierę w 1905 roku i w tej formie Koncert jest do tej pory najczęściej wykonywany.
Jednak Maxim Vengerov postanowił przedstawić gdańskiej publiczności mało znaną, pierwotną wersję koncertu. W karierze tego genialnego, uważanego za jednego z najwybitniejszych artystów naszych czasów skrzypka, ten utwór Sibeliusa zajmuje szczególne miejsce ze względu na nagranie płytowe z roku 1996 z Chicago Symphony Orchestra pod dyrekcją Daniela Barenboima. Niestety, w bogatym dorobku fonograficznym Vengerova, który obejmuje niemal 100 utworów, jest to najsłabsza produkcja, krytykowana, co szczególnie zaskakujące u muzyka tej klasy, za błędy techniczne w grze solisty.
Vengerov wraca jednak do tego utworu, mierzy się z nim na koncertach, bardzo ambitnie sięga po wersję z 1904 roku, która jest dłuższa i jeszcze trudniejsza technicznie. Zawiera piękne brzmieniowo motywy, które Sibelius usunął chyba tylko po to, żeby nadać utworowi więcej spójności i konsekwencji w budowaniu nastroju. Zauważalne są też zmiany w orkiestracji, szczególnie w pierwszej części.
Na gdańskim koncercie Vengerov przedstawił interpretację głęboko liryczną, pełną powagi, mało skontrastowaną emocjonalnie, co na pewno sprzyja skupieniu na stronie technicznej. W finale zdecydowanie zabrakło energii i swobodnej radości, którą można wydobyć z tej części, przez co interpretacja wydała mi się zbyt monotonna. Jednak szczególnie zaskakująca była niedostateczna współpraca solisty z orkiestrą. W przeciwieństwie do innych koncertów instrumentalnych, orkiestra w utworze Sibeliusa nie jest sprowadzona tylko do roli akompaniatora, który ma towarzyszyć, podążać za solistą. Podobnie jak w analogicznym utworze Brahmsa ten Koncert ma zdecydowanie symfoniczny charakter - orkiestra ma być dla solisty równorzędnym partnerem, którego skrzypek musi uważnie słuchać i nie wolno mu go lekceważyć! W finale Vengerov do tego stopnia rozmijał się z orkiestrą, że przypomniałem sobie słowa brytyjskiego krytyka Donalda Toveya, który określił tę część jako "polonez dla niedźwiedzi polarnych"... Cóż, pewnie słuchał podobnie niezgrabnego wykonania.
Kilka tygodni temu w Gdańsku ogromnie zaskoczył mnie młody skrzypek Stefan Tarara, który potraktował ten sam Koncert Sibeliusa ze sztubacką wręcz dezynwolturą, dając interpretację pełną emocjonalnych kontrastów. Była tam powaga, surowość, liryzm, a na koniec radość i mnóstwo pozytywnej energii. I to właśnie interpretacji Tarary chciałbym jeszcze raz posłuchać.
Występ Vengerova zakończył się owacją na stojąco, choć spora część publiczności na pewno zdawała sobie sprawę, że Mistrza stać na więcej.
Na bis usłyszeliśmy Sarabandę z Partity nr 2 Bacha. Skrzypek dedykował ją pamięci zmarłego syna swojego przyjaciela Vaga Papiana.
Papian od lat współpracuje z Vengerovem jako pianista i dyrygent i to on miał poprowadzić gdański koncert. Jednak już w trakcie prób dotarła do niego tragiczna wiadomość... O zastępstwo poproszony został znany już w Gdańsku dyrygent brytyjski Jonathan Brett. Można by się obawiać, że taka nagła zmiana może bardzo negatywnie wpłynąć na grę orkiestry. Jednak Gdańscy Filharmonicy wypadli tego wieczora znakomicie!
W V Symfonii Prokofiewa usłyszeliśmy bardzo szeroki skład orkiestry z rozbudowaną sekcją blachy, drewna i perkusji. W "Kaprysie hiszpańskim" Rimskiego-Korsakowa mogliśmy doświadczyć prawdziwej, orkiestrowej wirtuozerii. Widać było szczególne porozumienie i sympatię między muzykami a dyrygentem, który potrafił wydobyć z członków orkiestry mnóstwo energii i entuzjazmu na zakończenie bardzo długiego wieczoru. Osobiście jednak najchętniej będę wracał pamięcią do przepięknej gry dętych drewnianych w trzeciej części Koncertu Sibeliusa.
Natomiast Mistrz Maxim Vengerov zagra ponownie w Gdańsku w kwietniu przyszłego roku na zakończenie Gdańskiego Festiwalu Muzycznego. Może będzie miał wtedy lepszy dzień...
Finale Grande. Zakończenie sezonu artystycznego 2014/15 w Państwowej Filharmonii Bałtyckiej. Jonathan Brett dyrygent.Maxim Vengerov skrzypce, Orkiestra Symfoniczna PFB, Konrad Mielnik prowadzenie. Program: Mikołaj Rimski-Korsakow Kaprys hiszpański Op. 34, Jean Sibelius Koncert skrzypcowy d-moll Op. 47 (wersja z 1904 roku), Sergiusz Prokofiew V Symfonia B-dur Op. 100, Sarabanda z Partity nr 2 Jana Sebastiana Bacha. Polska Filharmonia Bałtycka, 12 czerwca 2015.
https://www.youtube.com/watch?v=QKRklVDYWUc
Maxim Vengerov - Jean Sibelius - Violin Concerto in D minor, Op. 47 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
https://www.youtube.com/watch?v=Lh6mDL-VwYw
Rimsky Korsakov Capriccio Espagnol Op 34 Berliner Phil Dir Zubin Mehta Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.