63 oddechy pamięci.
Katarzyna Wysocka
70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego skloniła wielu artystów do wysiłku zderzenia się po raz kolejny z wojenną przeszłością kraju nad Wisłą. Tegoroczne filmy, jeden wyprodukowany przez Muzeum Powstania Warszawskiego, drugi, "Miasto 44" w reżyserii Jana Komasy, pokazują nie tylko współczesne możliwości techniczne, nowe pomysły na interpretację artystyczną, także sposób odbierania bombardowanego świata przez za szybko dojrzałe dzieci i młodzież. Dla wielu Polaków czas od pierwszego sierpnia do początków pażdziernika pamiętnego roku 1944 stanowi wyjątkowe starcie z wielkimi emocjami. Powody sa różne. W Gdyni, słuchacze IV roku Studium Wokalno-Aktorskiego dzięki precyzyjnej pracy reżysera Jerzego Bielunasa i choreografa Macieja Florka złożyli hołd mieszkańcom Warszawy i powstańcom, niosąc na rękach wspomnienia Mirona Białoszewskiego. Wyborny tekst "Pamiętnika powstania warszawskiego" z arcyciekawą muzyką Mateusza Pospieszalskiego to osobne rozdziały przy tym speklatklu.
Dla Jerzego Bielunasa "Pamiętnik z powstania warszawskiego" to jeden z najważniejszych tekstów w jego życiu i arcydzieło. Prawie dziesięcioletnia praca nad tekstem Białoszewskiego i licznymi adaptacjami przynosi wciąż nowe rozwiązania inscenizacyjne. Były już koncerty gwiazdorskie, okolicznościowe, spektakle dyplomowe i za każdym razem Bielunas stara się podchodzić inaczej do materii tekstowej i dramaturgicznej, za każdym razem wyjątkowo. Przyznaje się do miłości do tych literackich wspomnień Białoszewskiego, podkresla szaleństwo bogactwa tekstu, misterną strukturę pamięci, drobiazgów, szumów... Efekt pracy reżysera z młodymi ludźmi budzi szacunek. Grupa jako całość tworzy zwarty zespół aktorski, uważny scenicznie, wpisujący się w złożoną dramaturgię. Skala trudności w pracy z młodymi, jak mówi reżyser, jest za każdym razem duża. Przede wszystkim dlatego, że nie mają bogatego doświadczenia życiowego, które ułatwia pewne sprawy. W Gdyni udalo się osiągnąć realizatorom bardzo wysoki poziom nasycenia scenicznego. Reżyser, zdaje się, dotarł do możliwych pokładów wyrazu aktorskiego u studentów związanych przede wszystkich z formą musicalową. Można powiedzieć, że spowodował zamieszanie artystyczne u początkujących aktorów.
Maciej Florek, choreograf i współreżyser "Pamiętnika.." nie ukrywał, że praca w Teatrze Muzycznym polegała na kilkumiesięcznym i tytanicznym przygotowaniu młodych ludzi pod względem sprawnościowym i rytmicznym. Udało mu się pokazać, szczególnie w jednej z pierwszych scen, jak dynamika, zaplanowany, ciągły ruch na scenie nie przeszkadza, a wprowadza w klimat dramatycznej ucieczki przed śmiercią mieszkańców celowo niszczonego miasta. Wykorzystanie całej przestrzeni Sceny Kameralnej, włącznie z platformami służącym oświetleniowcom, spowodowało, że widz czuł się jak w oblężonej Warszawie, gdzie ludzie ratowali się, chodząc po rumowiskach i grożących zawaleniem piętrach domów. Ruch sceniczny w dużej części byl budowany dzięki ustawicznej zmianie położenia i nachylenia stołów, po których aktorzy wspinali się, czołgali, zsuwali się i je podnosili. Bardzo efektownie udal się "pudełkowy" ruch w przeszklonym "kontenerze", był precyzyjny, miękki, niepowtarzalny.
Foto. Piotr Manasterski. Zobacz galerię
No i muzyka Mateusza Pospieszalskiego. Mimo że odtwarzana, odciskała piętno na aktorach i widzach. Niebywały kunszt kompozytorski, jakim wykazal się Pospieszalski, zachwycał dzięki ogromnej detaliczności dźwięków, ich różnorodności. Szkoda oczywiście, że nie było orkiestry, dużego chóru - zamiast czteroosobowego i tego rzadkiego patosu, jaki towarzyszy wielkim odsłonom tego spektaklu. Urzeczona koncertem we Wrocławiu podczas 35.PPA, mimo wszystko pozostaję w podziwie nawet dla odtworzonej wersji muzyki.
Próbując wyłowić perełki aktorskie, warto wspomnieć o budzącym nadzieję na osobowość sceniczną Dawidzie Olszowym. Egzamin zaliczył co najmniej na 5-kę. Przyciągał uwagę prezencją, głosem, interpretacją tesktu. Wokalnie "zatrzymały" mnie Nadia Piętera i Sylwia Wąsik. To jednak zasługa grupy, że spektakl dotrwal w pełnym biegu do końca. Przy takim zestawie realizatorów, nie było możliwe, aby studenci zawiedli publiczność. Gratulacje również dla Artura Guzy za przygotowanie wokalne i Honoraty Mochalskiej za scenografię.
Na przedstawieniu obecni byli Powstańcy, zapewne mieszkający w Trojmieście. W finale podziękowań nie zabrakło łez i kwiatów właśnie dla nich, jak to powiedziala jedna z aktorek, dzięki nim życie dzisiaj może być piękne. I jakkolwiek można polemizować na temat słuszności powstania i 200. tysięcy ofiar dwumiesięcznych walk, wyrachowania Stalina i, pewnie zbyt delikatnie mówiąc, braku wyobraźni dowództwa Armii Krajowej, hołd trzeba oddać poległym, a Studium Wokalno-Aktorskie pochwalić za poszukiwania jakości oraz dania możliwości pracy ze znakomitymi twórcami.
http://www.youtube.com/watch?v=talGNmOQBEw
Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Pamiętnik z powstania warszawskiego, Państwowe Policealne Studium Wokalno-Aktorskie przy Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Opracowanie tekstu i reżyseria: Jerzy Bielunas, muzyka: Mateusz Pospieszalski, choreografia i współreżyseria: Maciej Florek, scenografia: Honorata Mochalska. Obsada: Iga Grzywacka, Mateusz Kaczanowski, Anna Kędroń, Dawid Olszowy, Nadia Piętera, Michał Pipprowski, Marek Sadowski, Agata Ulatowska, Hanna Wawrzyniak, Sylwia Wąsik, Anna Maria Wicka, Maciej Zaruski oraz studenci III roku: Katarzyna Kunicka, Dagmara Rybak, Jakub Badurka, Bartosz Stawiński. Premiera 23.09.2014, czas trwania ok. 80 min. bez przerwy.
http://www.youtube.com/watch?v=b5VX_zrfboM
Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
http://www.youtube.com/watch?v=aUK5sNfFR38
Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.