Zanim jednak Wagiel i jego drużyna zagrali i zaśpiewali to krótki support należał do trójmiejskiego zespołu Pomidory. Początki działalności tej grupy sięgają połowy lat 90-tych. Owe początki wcale nie były trudne – jak mówią sami muzycy. Do tekstów dopisali muzykę, wysyłając przy tym wirtuozerię na długi spacer. Potem były występy na Famie (’96), Przystanku Woodstock (’98) i kilku finałach WOŚP. Poprzedzali występy m. in. Świetlików, Homo Twista, Lecha Janerki, Renaty Przemyk i Raz, Dwa, Trzy. Po okresie niebytu scenicznego (bo i taki zespół miał!) wrócili, nagrywając demo w 2007 roku. Z kolei od września tego roku Pomidory przygotowują materiał studyjny. Wczoraj zespół zagrał w składzie: Łukasz Rayss (gitara, śpiew), Bartłomiej Brosz (sax, akordeon), Maciej Brosz (bas) i Kamil Mikucki (perkusja). Usłyszeliśmy m.in. Sens jest tam gdzie sen, Babę zesłał Bóg, Kobieta motorniczy i Człowiek ze sznurem od żelazka. Ostatnio słyszałem Pomidory na żywo ponad rok temu przed koncertem Renaty Przemyk w Uchu i muszę przyznać, że tym razem słuchało mi się ich o wiele lepiej. Może to kwestia doboru repertuaru, ale ten zaledwie 40 minutowy koncert był… po prostu niezły.
Foto: Maria Jaskólska
Na występ Voo Voo w Gdyni czekałem długo, ale jeszcze bardziej czekałem na nową płytę. Całe dwa lata. Pamiętam jak czytałem zapowiedzi Samo Voo Voo w internecie… Poprzednie wydawnictwa nagrywane były to z Orkiestrą Aukso („21”), albo z Trebuniami Tutkami („Tischner”) i nierzadko bywało, że na albumach pojawiali się rozmaici goście. Nagle miał się pojawić album nagrany w ścisłym, czteroosobowym składzie. Muzycznie miało to być wciąż to samo Voo Voo, stare dobre i rozpoznawalne. Tym razem jednak bardziej proste, spójne i rock’n’rollowe.
Foto: Maria Jaskólska
Jak się okazało, a wczoraj zostało potwierdzone na żywo, nowy repertuar zespołu to po prostu pełen dynamiki oryginalny rock’n’rollowy atak i klarowne, dość surowe brzmienie.
Wagiel napisał wszystkie 13 piosenek. W swoich tekstach nawiązuje między innymi do polityki. Kawałek Łan Łerd Łan Drim to komentarz do sytuacji w Tybecie i Olimpiady w Chinach. Barany to z kolei rzecz dotycząca dwóch ostatnich lat na „naszym podwórku”. Ale na szczęście na płycie nie przeważa polityka . Utwór Leszek mi mówił to ukłon w stronę Lecha Janerki, który śpiewał swego czasu, żeby strzec się tych miejsc.
Foto: Maria Jaskólska
Kapela pokazała się w składzie: Wojciech Waglewski (gitary, śpiew), Mateusz Pospieszalski (saksofony, klawisze, śpiew), Karim Martusewicz (bass) i Piotr „Stopa” Żyżelewicz (perkusja). Mówiąc bardzo zwięźle, koncert był po prostu świetny. Voo Voo zdążyło już przyzwyczaić fanów do tego, że kawałki które znajdują się na płycie, znacznie różnią się od wersji koncertowych. Muzycy lubią zabawę materiałem i dość spontanicznie podchodzą do sprawy. Długie ciekawe improwizacje i zaskakujące finały – tak można nazwać wczorajszy występ. Usłyszeliśmy m.in.: Dzisiaj jest ładna pogoda, Ogień, Nie fajnie, Łan Łerd Łan Drim, Dziki, Puszcza, Barany, To ładnie wychodzi oraz Pan to wie.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Voo Voo w Uchu, 6 grudnia 2008. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Publiczność przyjęła ich bardzo entuzjastycznie. To był dopiero drugi koncert, promujący nową płytę, ale jeśli atmosfera, która panowała podczas tej soboty w Uchu, utrzyma się na pozostałych, to jest to chyba najlepsza ocena, jaką można wystawić artystom. Ocena i zarazem dowód wdzięczności za ich pracę. Nie tylko brawa były miarą tej wdzięczności, ale również słowne pochwały i wspólne zdjęcia po koncercie. Waglewskiego cenię, pomijając kwestie artystyczno-estradowe, za dystans do własnej pracy i do życia. Wygląda na człowieka „pogodzonego” z losem i żyjącego w harmonii ze światem. Zachowuje się wiarygodnie i mówi szczerze, a rozmowa z nim to prawdziwa przyjemność.
Foto: Maria Jaskólska
Tekst i wideo: Kuba Pawłowski
Voo Voo. Pomidory, Ucho, 6 grudnia 2008
Foto: Kuba Pawłowski
Powiązane artykuły
- 07.12.2008 Nie lubię takich zim: Wywiad z Wojciechem Waglewskim