Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Tomasz Hościło
(ostatnie artykuły autora)

Jego największą pasją jest fotografia. Fotografowanie jest dla niego zarazem odskocznią od życia codziennego, jak równie...

Gdynia. Co ważniejsze: chodniki czy mercedesy?

Opublikowano: 21.11.2013r.

Wydatki mają konsekwencje – co ma promocja, Infobox i szkoła filmowa do chodników w Chyloni?-zastanawia się gdyński radny.

Wydatki mają konsekwencje – co ma promocja, Infobox i szkoła filmowa do chodników w Chyloni?

Marcin Horała*

Krytyka nadmiernych moim zdaniem wydatków „reprezentacyjnych” jest stałym elementem polemik, które prowadzę z rządzącą Gdynią partią lokalną Samorządność Wojciecha Szczurka. Wielomilionowe wydatki na promocję (przy okazji warto zauważyć, że w projekcie budżetu na przyszły, wyborczy, rok jeszcze zwiększane w stosunku do projektu na rok 2013, o ok. 1/3 do ponad 15 milionów złotych); kolejne kilkanaście milionów na imprezy; ok. 7 milionów wydanych na Infobox (ciekawostka – niemal 100 tys. złotych kosztowała sama impreza otwarcia Infoboxu); milion rocznej dotacji dla Gdyńskiej Szkoły Filmowej kształcącej 12 osób i 40 milionó1)w złotych na budowę jej nowej siedziby; 250 tysięcy na zakup mercedesa na potrzeby urzędu – to tylko wybrane przykłady z ostatnich lat.

Często gdy wskazuję na te nadmierne wydatki spotykam się z krytyką, że miasto musi się rozwijać, że dobrze, że powstają nowe wspaniałe budynki. To oczywiście prawda i w ogóle nie chodzi o to, żeby w mieście nie było żadnych imprez czy nawet różnego rodzaju promocyjnych instytucji. Chodzi o kwestię priorytetów. O to, jakie działania są podstawą - koniecznym wypełnianiem podstawowych zadań lokalnej władzy i zaspokajaniem elementarnych potrzeb mieszkańców – a co dodatkiem, uzupełnieniem, niekoniecznym i realizowanym czasami w ramach uzupełnienia działań miasta.

Ocena miejskich działań często wynika z braku widocznej alternatywy, z tzw. paradoksu tego, czego nie widać. Jeżeli widzimy np. Infobox, w którym można wypić kawę, obejrzeć panoramę z tarasu widokowego czy pobawić się klockami lego mamy tendencję porównywać go z pustką. Zazwyczaj lepiej jak coś jest, niż jak czegoś nie ma. A tego, co kosztem Infoboxu czy innych wskazanych wyżej wydatków można by zrobić – po prostu nie ma. Nie ma jak porównywać. Nie widać, więc nie występuje jako alternatywa do oceny. Akurat w wypadku Infoboxu alternatywą był zaniedbany skwer w centrum miasta (tymczasem zagospodarowanie skweru Żeromskiego to była dodatkowa inwestycja, finansowana z oddzielnej pozycji w budżecie, której koszt stanowił niewielki ułamek kosztów Infoboxu). Zostawiając jednak tąę instalację na boku, musimy pamiętać o generalnej zasadzie – wydatki mają konsekwencję.

Ciesząc się z różnych imprez, nagród i tytułów uzyskiwanych dzięki wydatkom na promocję, Infoboxu, Gdyńskiej Szkoły Filmowej, Muzeum Emigracji, dużego konkurencyjnego lotniska itp. musimy pamiętać o inwestycjach, remontach, inicjatywach, które przez te wydatki pozostaną nie zrealizowane.

W tym miejscu dochodzimy do owych tytułowych chodników w Chyloni. To jedna z setek spraw, jakimi zajmowałem się w trakcie 7 już lat pełnienia mandat. Ani największa, ani najważniejsza. Wręcz przeciwnie – tak drobna, że powinna być załatwiona niemal niezauważalnie, od ręki, w ramach bieżącej działalności. Otóż w mojej interpelacji z dnia 23 maja 2007 roku prosiłem o wykonanie remontów chodników w dzielnicy Chylonia w następujących miejscach

1. Chodnik przy ul. Starogardzkiej na wysokości bloków nr 9 i 15.

2. Chodnik przy ul. Gniewskiej na wysokości bloku nr 18 (przy progu zwalniającym).

3. Chodnik przy ul. Gniewskiej na wysokości bloku nr 26 (przy przejściu dla pieszych).

4. Chodnik po obu stronach ul. Gniewskiej na wysokości bloku nr 2-8.

5. Chodnik przy ul. Gniewskiej na wysokości bloku  nr Starogardzka 15.

6. Chodnik przy ul. Wejherowskiej w miejscu pomiędzy blokami 36-42 a 18-34.

7. Chodnik przy ul. Wejherowskiej na wysokości bloku nr 3-9.

8. Chodnik przy ul. Wiejskiej na wysokości Parku Kilońskiego.

W odpowiedzi z dnia 08.06.2007 zawarta była deklaracja o remoncie w tym samym roku chodnika przy ul. Wejherowskiej nr 3-9 oraz o wpisaniu pozostałych miejsc na listę potrzeb remontowych w 2008r. (z wyjątkiem pkt 6 – chodnik leży na terenie znajdującym się w gestii wspólnoty mieszkaniowej).

Minęło od tego czasu ponad 6 lat a każdy spacer po Chyloni przypominał mi o nie dotrzymaniu zawartej wyżej obietnicy. Podsumowanie na dziś wygląda następująco:

1. Wykonanie XI-XII.2009.

2. Wykonanie 2008

3. Wykonanie 2008

4. Wykonanie 2011 w połowie, druga połowa nie zrealizowana

5. Nie zrealizowane

6. Nie dotyczy

7. Wykonanie 2007

8. Wykonanie V.2010

Jak widać realizacja zestawu tych podstawowych, a zarazem zupełnie elementarnych potrzeb (które miały być zrealizowane od ręki lub po roku kilka) rozciągnęła się już na 6 lat i nadal nie jest zakończona. Dlaczego? Odpowiedź znajdujemy w piśmie z dnia 4.11.2013 podpisanym przez wiceprezydenta Bogusława Stasiaka: „niezrealizowanie remontów […] spowodowane było ograniczeniami finansowymi”.

To jest przykład dysonansu, którego doświadczają na co dzień tysiące gdynian. Jesteśmy dumni z osiągnięć naszego miasta, cieszymy się z otrzymywanych nagród i tytułów, z nowych widowiskowych inwestycji czy imprez, mamy poczucie życia w mieście nowoczesnym, rozwijającym się, bogatym jak na Polskie warunki. A potem, gdy chcemy załatwić jakąś sprawę, wydawałoby się drobną, prostą, która w tak nowoczesnym i dobrze zarządzanym mieście powinna być załatwiona od ręki – nagle okazuje się ona niebywałym problem, o który trzeba latami zabiegać, i na który ciągle brakuje sił i środków.

Przykład powyższych chodników jest jeden z wielu. Inny przykład - co roku od wielu lat zgłaszam kilkanaście poprawek do budżetu zapewniające środki na potrzeby z dzielnic. Pomimo, iż są to zawsze drobne potrzeby i niewielkie kwoty są one wszystkie odrzucane.

Po prostu wydatki mają konsekwencje. Gdy priorytetem jest polityka reprezentacyjna, na życiowe priorytety mieszkańców musi czasami zabraknąć.

*Marcin Horała, radny Rady Miasta Gdyni, członek Prawa i Sprawiedliwości