Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Krystian Mielczarski
(ostatnie artykuły autora)

Autor jest długoletnim mieszkańcem Orłowa a jednocześnie przewodnikiem turystycznym po Gdyni, Gdańsku i Sopocie, laureat...

Vistal przegrywa u siebie w... dziwnym stylu

Opublikowano: 20.04.2013r.

Zagłębie wygrało w Gdyni - zaskakujący styl Vistalu

Bardzo dziwny przebieg miało pierwsze półfinałowe spotkanie mistrza z wicemistrzem Polski. Zagłębie okazało się drużyną lepszą i pokonało Vistal Łączpol 20:15. Szkoleniowiec gdyńskiej drużyny zaskoczył "Miedziowe" przez długi czas grając siódemką w polu. W pierwszej połowie ekipa Bożeny Karkut zdobyła tylko pięć bramek. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi Zagłębie 1:0. Kolejny mecz już jutro o godz. 19.

Już pierwsza akcja meczu pokazała, że Jens Steffensen nie kłamał mówiąc w jednym z wywiadów, że przygotował niespodzianki dla Zagłębia. Od początku spotkania Małgorzata Gapska schodziła z bramki, aby w polu gry mogła pojawić się Ana Petrinja. Siedem zawodniczek w ataku pozycyjnym to bardzo dziwne zagranie w piłce ręcznej.

Korzyści z przewagi nie było, bo w ciągu pierwszych pięciu minut Vistal nie zdobył bramki. Mocno zaskoczone stylem gry Zagłębie pierwszą bramkę zdobyło w piątej minucie po kontrze zakończonej przez Karolinę Semeniuk-Olchawę.

Niemoc strzelecka mistrza Polski trwała nadal. Trener Steffensen zmienił Katarzynę Duran na Nataszę Krnić.

W 9. minucie na 0:2 podwyższyła Kinga Byzdra i szkoleniowiec Vistalu poprosił o czas. Duńczyk długo gestykulował swoim zawodniczkom co muszą robić, aby przełamać wysoką i aktywną obronę Miedziowych. W gdyńskiej drużynie zmieniona została cała druga linia, jednak gospodynie nadal nie potrafiły znaleźć drogi do bramki Moniki Maliczkiewicz. Jedyną pozytywną postacią pierwszych minut była Małgorzata Gapska, która kilka razy wybroniła swój zespół w trudnych sytuacjach (sam na sam z Semeniuk-Olchawą, obrona karnego Byzdry).

Pierwszą bramkę dla Vistalu zdobyła Aleksandra Zych dopiero w 14. minucie spotkania. Chwilę później leworęczna rozgrywająca rzuciła bramę kontaktową (2:3).Miejscowe powróciły do gry z siedmioma szczypiornistkami w polu. Tym razem zamieszanie przyniosło efekt, bo Zych wyrównała stan rywalizacji na 3:3.

W 21. minucie o czas poprosiła Bożena Karkut. Nieszablonowa gra Vistalu sprawiała, że Zagłębie nie zdobywało bramek. Na tablicy w dalszym ciągu było 3:3. W końcu zespoły zaczęły trafiać do bramki. Pod koniec pierwszej połowy niewielką przewagę wypracowały sobie gospodynie. Zagłębie grało nerwowo co przekładało się na niecelne podania i proste błędy. Do szatni obie drużyny schodziły przy prowadzeniu mistrzyń Polski 8:5.

W drugiej połowie ostro do odrabiania strat zabrało się Zagłębie. Na Miedziowych wychodzenie siódmej zawodniczki nie robiło już dużego wrażenia. Sześć minut wystarczyło, aby wicemistrzynie Polski zbliżyły się na jedno trafienie (9:8). Przed remisem uchroniła Vistal Małgorzata Gapska. Trzy minuty później błędy gospodyń pozwoliły przeciwnikowi na grę z kontry. Dzięki trafieniom skrzydłowych Jeleny Bader i Agnieszki Jochymek przyjezdne wyszły na prowadzenie 9:10. Natychmiast zieloną kartkę na stoliku położył Steffensen prosząc o przerwę.

Tylko chwilę grała w bramce Vistalu Beata Kowalczyk. Szkoleniowiec gdynianek dał odpocząć Małgorzacie Gapskiej, która nabiegała się w tym meczu. Mimo podwójnego osłabienia miejscowe nie oddawały pola rywalkom. Na tablicy wyników cały czas niewielka przewaga utrzymywała się po stronie Miedziowych. W 47. minucie Patrycja Kulwińska doprowadziła do remisu 13:13. Na prowadzenie gdynianki nie wyszły, bo z karnego trafiła Klaudia Pielesz. W kolejnej akcji najwyższa zawodniczka poprawiła z gry i Miedziowe ponownie prowadziły dwoma bramkami.

Zagłębie zaczęło grać szybciej i zbudowały najwyższą, czterobramkową przewagę (13:17). O ostatni przysługujący czas poprosił trener Vistalu. Lubinianki grały po profesorsku, każdą akcję celebrowały bardzo długo, szanując upływający czas. Śpieszące się gdynianki popełniały błędy, akcje zawiązywane były długo, a gra pod presją nie sprzyjała precyzji.

W 56. minucie Karolina Kalska przełamała serię pięciu bramek z rzędu Zagłębia. W ostatnich minutach miejscowe zaczęły bronić wysoko, ale taka gra nie sprawiała problemów gościom. Szybkie, ruchliwe w ataku szczypiornistki Bożeny Karkut ‘dobijały’ Vistal.

Bożena Karkut na 46 sekund przed końcem meczu poprosiła o jeszcze jedną przerwę. Pierwsze półfinałowe zwycięstwo jej drużyna miała już pewne. W ostatniej akcji do ataku Zagłębia dołączyła Monika Maliczkiewicz, ale nie zmieniło to wyniku. Ostatecznie Vistal Łączpol przegrał z Zagłębiem 15:20.

Vistal Łączpol Gdynia – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 15:20 (8:5)

Vistal: Gapska, Kowalczyk – Zych 7, Koniuszaniec 2, Petrinja 2, Kalska 1, Kulwińska 2, Duran 1, Andrzejewska, Białek, Krnić, Pawłowska

Zagłębie: Maliczkiewicz, Tsvirko – Byzdra 4, Bader 3, Pielesz 3, Semeniuk-Olchawa 3, Jochymek 2, Załęczna 2, Pałgan 2, Jelić 1, Paluch, Piekarz

Przebieg meczu: pierwsza połowa: 0:3, 3:3, 3:4, 4:4, 4:5, 5:5, 8:5, druga połowa: 9:5, 9:10, 10:10, 10:11, 11:11, 11:13, 13:13, 13:18, 14:18, 14:20, 15:20

źródło: handball.pl

 


KS Łączpol Gdynia