
Foto: Waldemar Chuk
Tegoroczny Opener gościł dwóch synów Karrota – VAVAMUFFIN i Żywiołaka
Nie zabrakło największych hitów, jak Jah jest Prezydentem i Radio Vavamuffin. Muzyka korzeni w ich wykonaniu wzbogacona jest jamajskimi rytmami reggae, ale też ciekawymi partiami wokalnymi i gitarowymi. Zespół Vavamuffin powstał zaskakująco niedawno temu, bo w 2003 roku. W tak krótkim czasie zdołali dogonić popularnością, kunsztem i scenicznym obyciem najbardziej sędziwych dinozaurów sceny reggae w Polsce. W nazwie streścili cały manifest swojej twórczości łącząc dwa słowa: "Ragamuffin" - jamajski styl śpiewania oraz "Vava" jako skrót od Warszawy - miasta tworzącego otaczającą ich rzeczywistość, co grupa konsekwentnie wypomina mu w swoich utworach. Vavamuffin ma na swoim koncie około 200. koncertów, od małych salek klubowych po występy przed ponad stutysięczną publicznością na Przystanku Woodstock. Koncertuje w kraju i za granicą. Ostatnio wystąpili w Addis Abebie w ramach ich etiopskiego tournee. Muzycy poza doskonałym brzmieniem cechują się otwartym dialogiem z publicznością i hasłami typu „porzućcie ciężkie narkotyki”.

Foto: Waldemar Chuk
http://www.myspace.com/vavamuffinband
Po nieco dłuższej przerwie spowodowanej małym zamieszaniem z kablami na scenie wystąpił długo oczekiwany zespół z Opola – Paprika Korps. Ich muza z kolei to heavy-reggae. Mówi się o niech, że są pierwszym tak często koncertującym zagranicą polską formacją z kręgu muzyki reggae. Wystąpili już w ponad 25-ciu europejskich krajach i w większości z nich zapraszani są regularnie na trasy koncertowe. Zespół wydał pięć albumów, oraz winylowy singiel "Follow Follow", który ukazał się tej jesieni. Koncerty grupy w ramach trasy Karrot Tour mają za cel zaznajomić polską publiczność z tym fantazyjnym materiałem. Więcej szczegółów na temat trasy można przeczytać na http://karrot-tour.pl.
Pierwszym odważnym (jak to zwykle bywa z lekkim opóźnieniem) wystąpił a raczej wystąpiła Ragana. Siłą sprawczą stała się tu misja urzeczywistnienia wspólnej wizji reggae-dub jako brzmienia skąpego, surowego, naturalnego i skoncentrowanego na przestrzeniach między dźwiękami. Zespół wydał właśnie debiutancki materiał. Album nosi tytuł "So Many Reverbs To Cross". Rola instrumentów ogranicza się tu głównie do sekcji rytmicznej. Na tej bazie wyśpiewuje swoje historie wokalistka Jahga i to jej charakterystyczny głos buduje całą melodię utworów. Wokalistka, basistka, pianistka i kompozytor w jednej osobie. Kojarzy się przede wszystkim z grupa reggae Lion Vibrations, gdzie śpiewa i gra na basie, tworzy muzykę i pisze teksty. Eksperymentuje z roots, dub poprzez r'n'b, soul, chillout do jazzu. Miejmy nadzieję, że z Ragana osiągnie swoje cele. Na początku było nieco problemów z ustawieniem wokalu na odpowiedniej głośności bo tłum wielbicieli reggae dopiero zaczynam się schodzić, ale już końcówka występu doświadczonych muzyków z Ragany to pełna zabawa. W składzie krakowskiego bandu grają: Jahga – wokal, Marek Piotrowicz – perk., Piotr Maślanka – klawisze, Łukasz Rusinek - git., Tomasz Krawczyk – bass i Kuba1200 - sound engineer. Mi się bardzo podobało - a jak innym?

Foto: Waldemar Chuk
Podobno na koncercie w Poznaniu pojawiło się około 200. osób i nie czuć było tego klimatu, co w Gdyni. W Uchu było na pewno więcej. Sklepik z płytami niebawem opustoszał z płyt i można było nabyć tylko single. Udało mi się zdobyć Radio Vavamuffin, z czego się niezmiernie ucieszyłem. Karrot wie, jaką muzykę promować. Poza Żywiołakiem i Soomoodem, to właśnie dzięki nim reggae w Polsce błyskotliwie się rozwija, o czym obecnych na koncercie nie trzeba przekonywać. Karrot Tour z roku na rok przyciąga większą ilość młodych adeptów pozytywnych wibracji, a zaproszenie na Opener do Gdyni Vavamuffin (kiedy to było niemożliwe dopchać się pod World Scenę – byłem i widziałem) tylko świadczy o dobrej kondycji muzyki world, z czego niezmiernie się cieszę. Kto był kiedyś na Vavamuffin będzie chciał być więcej i więcej… tak to już jest z taką fajną muzyką. Trójmiejska publiczność również z pewnością docenia wysiłki Ucha w rozwój sceny Etno i world. Nikt nie jest bardziej otwarty na nowe brzmienia jak właściciele gdyńskiego klubu. Po koncercie odbyła się impreza z towarzyszącymi na trasie dj’ami. Ba-Lan Soundsystem bo o nich mowa, znaczy po wietnamsku Polska. Ba-Lan gra z płyt, na żywo skreczując, nawijając, śpiewając. Dlatego ich wędrówki w sferę jungle, czy nawet hip hopu są w pełni uzasadnione. Ba-Lan produkuje też swoje numery (część z nich za parę chwil powinno ujrzeć światło dzienne). Więcej na www.ba-lan.pl.

Foto: Waldemar Chuk
Więcej zdjęć Waldemara Chuka z koncertu w:
Karrot Tour 2008.Paprika Korps, Vavamuffin, Ba-Lan Soundsystem, Ragana. Ucho, 14 listopada 2008