Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Adam Kamiński
(ostatnie artykuły autora)

Adam Kamiński - prozaik, dramaturg, krytyk literacki, ur. 1978, mieszka w Gdyni. Współpracuje z kilkoma czasopismami lit...

Amnesty International i polski film "Żywie Biełaruś!"

Opublikowano: 07.03.2013r.

Amnesty International wzywa do podjęcia działań na rzecz białoruskich więźniów sumienia. Organizacja jest również partnerem filmu "Żywie Biełaruś!" w reżyserii twórcy głośnego "Linczu" i będzie czynnie uczestniczyła w wielu działaniach promocyjnych.

Amnesty International wzywa do podjęcia działań na rzecz białoruskich więźniów sumienia. W tym roku organizacja przeznaczy cały dochód z 1% na akcje w obronie praw człowieka na Białorusi.Amnesty International uruchomiła stronę kampanii "Wolność dla Białorusi", gdzie każdy może podpisać się pod petycją w obronie więźniów sumienia. Organizacja przekonuje również do wsparcia jej działań na rzecz praw człowieka na Białorusi poprzez przekazanie jej 1% swojego podatku dochodowego.

- Aby zapewnić sobie niezależność i transparentność działań, Amnesty International nie przyjmuje środków pieniężnych od jakichkolwiek rządów czy partii politycznych. Dlatego tak ważne jest wsparcie pojedynczych osób - nasze akcje możemy prowadzić tylko dzięki nim. Również więźniowie sumienia na Białorusi potrzebują wsparcia każdego z nas - mówi Draginja Nadaždin, Dyrektorka Amnesty International Polska.

- Nie potrzeba wielkich gestów, aby pomóc osobom, które są niesprawiedliwie uwięzione. Wystarczy jeśli napiszemy list czy podpiszemy petycję. Dla osób niesprawiedliwie uwięzionych na Białorusi chcemy organizować jeszcze więcej działań, dlatego przeznaczamy w tym roku na ten cel cały dochód z kampanii 1% - mówi Draginja Nadaždin.

O łamaniu praw człowieka na Białorusi i autorytarnych rządach prezydenta Aleksandra Łukaszenki mówi się już od co najmniej kilkunastu lat. Zaklęty krąg represji pozostaje niezmienny: protesty-aresztowania-więźniowie sumienia. Jednym z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Białorusi jest demonstracja na Placu Niepodległości w Mińsku z 19 grudnia 2010 r. Niestety mówi ono najwięcej o współczesnej Białorusi - pod rządami opresyjnego i obłudnego reżimu, który bezwzględnie tłumi wszelkie akty protestu, uniemożliwia korzystanie z wolności słowa i zgromadzania się.

Wiecej: Amnesty International

Petycja

 

Żywie Biełaruś!

w kinach od 19.04.2013

Reżyseria: Krzysztof Łukaszewicz ("Lincz", "Generał Nil")

Scenariusz: Franak Wiaczorka, Krzysztof Łukaszewicz ("Lincz", "Generał Nil")

Obsada: Dźmitry Vinsent Papko, Karolina Gruszka ("Trick", "Tlen", "Inland Empire", "Francuski numer", "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", "Kochankowie z Marony", "Sfora: Bez litości", "Córka kapitana", "Przedwiośnie", "Spona"), Anatol Kot

Gatunek: Thriller

Produkcja: Polska 2012

 

http://www.youtube.com/watch?v=QseBzQiSXcY

Viva Belarus! / Жыве Беларусь! First trailer (eng) Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

 

Czterokrotnie zamykany w więzieniu absolwent podziemnego liceum, wcielony siłą do wojska, dziennikarz Radia Wolna Europa, laureat Stypendium Vaclava Havla - 24-letni Franak Wiaczorka to białoruski bohater młodego pokolenia, którego życiowa historia zainspirowała Krzysztofa Łukaszewicza, reżysera „Linczu", do nakręcenia filmu „Żywie Biełaruś!".

To historia, która równie dobrze mogła mieć miejsce w Polsce 30 lat temu. Mający obecnie 24 lata Franak Wiaczorka jest młodym głosem białoruskiej opozycji, dziennikarzem i synem znanego działacza niepodległościowego. Od samego początku marzył o Wolnej Białorusi. Ukończył podziemne Liceum Humanistyczne, a później brał udział w protestach przeciwko jego likwidacji. Opowiada o tym film „Lekcja białoruskiego", którego był głównym bohaterem. W związku z trudnościami narzucanymi przez władze Państwa zmuszony był kończyć studia poza granicami kraju - najpierw w Wilnie, później na Uniwersytecie Warszawskim.