Trwa dyskusja na temat nowej siedziby Opery Bałtyckiej. Zaproponowano cztery lokalizacje i poddano je pod publiczną dyskusję.
A może spojrzeć na całość z zupełnie nowej, metropolitalnej perspektywy ? Oto, co na ten temat mówi Piotr Dwojacki, felietonista Dziennika Bałtyckiego i wielki admirator metropolii:
Tymczasem powstaje projekt, który może być ciekawym pomysłem na współpracę metropolitalną. Otóż Opera Bałtycka szuka dla siebie nowego miejsca. Poddano pod osąd publiczny cztery bardzo złe lokalizacje. Zadbano w pierwszej kolejności o to, by każda z propozycji była możliwie oddalona od ludzkich siedzib (dużo bardziej, niż teraz, gdy opera mieści się w gdańskiej dzielnicy Aniołki). A ja powiadam: urządźmy siedzibę Opery Bałtyckiej w Gdyni. Sądzę, że zmieściłaby się w projektach nadmorskiej strefy prestiżu. I miałaby szansę, której Gdańsk jej raczej nie da – posadowienia nad brzegiem morza. Może nawet jak w Sydney stałaby się wyrazistym symbolem miasta? (więcej w felietonie Piotra Dwojackiego pt. Opera do Gdyni)
Pomysł pozornie szalony, jak wizja niejakiego Fitzcarraldo, który pod koniec XIX wieku postanowił wybudować operę w amazońskiej dżungli. Ale przecież gdynianie uwielbiają muzykę klasyczną, Niedziele Melomana czy koncerty z okazji Festiwalu Muzyki Sakralnej biją rekordy popularności, a posiadanie Opery to wielki prestiż. Lokalizacja wymarzona, więc...
Rewitalizacja terenu dawnego pirsu rybackiego w Gdyni i jego otoczenia - projekt mgr inż. arch. Joanny Ryłko. Zobacz więcej wizualizacji.
I jeszcze obrazek z bardzo starej gazety, w której ktoś tak wyobraził sobie przyszłość Gdyni: