To co umyka oku. "Corpo Solido" Lucyny Kolendo
Olga Jankowska
Schopenhauer napisał, że "fotografia zaspokaja naszą ciekawość w sposób najpełniejszy". To ona stanowi dokładny zapis chwili, choć pozostawia odbiorcy szerokie pole interpretacji. Fotografia, ucząc nas nowego kodu wzrokowego, zmienia i rozszerza pojmowanie tego, co zasługuje na oglądanie i tego, co widzimy.
Prace wybitnych fotografów ustanawiają pewną gramatykę fotografii i co jeszcze ważniejsze - estetykę widzenia. W sopockiej Państwowej Galerii Sztuki odbył się wernisaż fotografii Lucyny Kolendo - młodej trójmiejskiej artystki. Wśród wykorzystywanych przez nią artystycznych środków wyrazu istotne miejsce zajmuje fotografia. Absolwentka Uniersitat fur Kunstlerische und Industrielle Gestaltung Linz oraz Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku pokazała prace składające się na wystawę "Corpo Solido". Jak możemy przeczytać w katalogu, we wprowadzeniu profesora Tomasza Bogusławskiego: "Ciało stałe nie istnieje, gdyż (jako indywiduum) zależni jesteśmy od upływającego czasu." Czym jest więc "Corpo Solido"?
Nadając taki tytuł wystawie, Lucyna Kolendo sformułowała pytanie nie tylko o fragment ludzkiej egzystancji, jakim jest ciało. Zadała pytanie o człowieka w kontekście jego ograniczanego czasu. "Chciałabym, by pozostawiało widza w medytacji nad tym, co nieuchronne, zarazem przesycając go nadzieją i miłością do własnego istnienia" - pisze o swojej wystawie Kolendo. Taki przykład zwraca również uwagę na kolejny wymiar jej prac - filozoficzny.
Artystka skupia swoją uwagę na tym, co w naszej codzienności często zatraca już swe piękno. Ciało, które we współczesnej kulturze tak często pokazywane jest w wulgarny, dosłowny sposób, w fotografiach młodej artystki jest zapisem intymności. Koncentracja na wybranych częściach ciała człowieka nadaje cielesności wymiar abstrakcyjny. Niedopowiedzenie, które pozostawia w swoich fotografiach, to efekt zastosowanego minimalizmu i pozornie prostej kompozycji. Właśnie ten brak dosłowności jest w jej pracach najciekawszy.
Lucyna Kolendo nie uzurpuje sobie prawa do stworzenia estetycznych, przestylizowanych obrazów. Obrazy wyidealizowane są jej obce. Niektóre fotografie, jak zniszczone stopy, to prace, które na pierwszy rzut oka wydają się mało estetyczne. Dopiero po chwili skupienia odbiorca widzi, jak są piękne.
Fotografie młodej artystki "parcelują" świat, dzieląc go na fragmenty i zachęcając do tego, byśmy je interpretowali w ten sam sposób. Obrazy fotograficzne wyglądają nie tyle na interpretację rzeczywistości, ile na wyrwane fragmenty świata. Ciało, które pozbawione jest cech charakterystycznych, jest w pracy Kolendo materią uniwersalną, która może przynależeć do każdego i jednocześnie do nikogo.
Lucyna Kolendo tworzy obrazy delikatne i skromne. Skupia się na tym, co umyka oku. Podobnie jak u Man Raya, uniwersalność jej prac chroni je przed "starzeniem się, jej prace ani nie paraliżują ani nie odrzucają, choć są pełne emocji.
http://www.youtube.com/watch?v=dbBZT5XY1X4
Lucyna Kolendo, Corpo Solido Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Lucyna Kolendo "Corpo Solido", PGS, 17.01.2013