Mecz od minimalnego prowadzenia rozpoczęli goście, którzy po punktach Adama Hrycaniuka prowadzili 5:3. Gdynianie nie utrzymali jednak długo prowadzenia i prowadzeni przez Dejana Borovnjaka gospodarze wygrywali 14:7. Tę przewagę udało się koszykarzom z Zielonej Góry jeszcze powiększyć, ostatecznie po pierwszej kwarcie było 28:16 dla gospodarzy.
Gdynianie nie zamierzali się poddawać, jednak początek drugiej części meczu również należał do zielonogórzan, ktorzy prowadzeni przez Waltera Hodge'a (6 ayst do połowy) odskoczyli nawet na 18 punktów. Straty gości zmniejszył Mateusz Ponitka, który zdobył 5 punktów z rzędu. Po faulu technicznym Marcina Sroki gdynianie zdobyli kolejne 4 "oczka" i zmniejszyli prowadzenie gospodarzy do 9 punktów. Ostatecznie po dwóch kwartach meczu było 45:37 dla Stelmetu.
Gospodarze po zmianie stron zdobyli 4 punkty z rzędu, dzięki czemu znowu osiągnęli dwucyfrowe prowadzenie. Od stanu 55:42 10 punktów z rzędu zdobyli goście, którzy zbliżyli się na odległość jednego rzutu trzypunktowego. Stelmet zdołał minimalnie powiększyć prowadzenie i po 3 kwartach było 61:56 dla zielonogórzan.
Ostatnią kwartę meczu 5 punktami z rzędu otworzyli gospodarze. Dzięki trzypunktowym rzutom Łukasza Koszarka gdynianie zmniejszyli stratę do wyniku 66:68. Od tego momentu trwała walka o każde punkty, z której lepiej wyszli gospodarze, prowadząc na 1:41 do końca 78:71. Tego prowadzenie nie oddali już do końca meczu i wygrali 83:74.
Stelmet Zielona Góra - Asseco Prokom Gdynia 83:74 (28:16, 17:21, 16:19, 22:18)
Stelmet: Borovnjak 26, Sroka 16, Hosley 13, Hodge 10, Chanas 9, Cesnauskis 4, Stevic 3, Jones 2, Seweryn 0, Jasnos, Lopcic, Trubacz.
Asseco Prokom: Koszarek 22, Blassingame 12, Ponitka 11, Mahalbasic 10, Hrycaniuk 8, Witka 7, Szczotka 4, Pamuła 0, Richards 0, Roszyk 0, Zamojski 0.
Przegrana Asseco w Zielonej Górze
