Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Arka Gdynia

Lechia Gdańsk

Bałtyk Gdynia

Asseco Prokom Gdynia

Trefl Sopot

Lotos Gdynia

Atom Trefl Sopot

TPS Rumia

Trefl Gdańsk

Vistal Łączpol Gdynia

Arka Rugby Gdynia

Lechia Rugby Gdańsk

Ogniwo Sopot

Lotos Gdańsk

Nasz autor

obrazek

Krystian Mielczarski
(ostatnie artykuły autora)

Autor jest długoletnim mieszkańcem Orłowa a jednocześnie przewodnikiem turystycznym po Gdyni, Gdańsku i Sopocie, laureat...

Wspaniały atak na podium Kamila Stocha, bolesna porażka Andersa Jacobsena

Opublikowano: 04.01.2013r.

Kamil Stoch zajął drugie miejsce w piątkowym konkursie PŚ w Innsbrucku. Polak jeszcze raz pokazał, że na "Bergisel" czuje się jak ryba w wodzie. Nowym liderem TCS został Gregor Schlierenzauer.

Zawody w Innsbrucku okazały się nie tylko krytyczne dla walki o końcowe zwycięstwo w 61. TCS, ale i niezwykle szczęśliwe dla polskich kibiców. Kamil Stoch swoje doskonałe próby z czwartkowych treningów i kwalifikacji ku radości swoich rodaków zdołał przełożył na konkurs, a w nim w końcu oddał dwa bardzo dobre skoki. Mieszkaniec Zębu, który dotychczas raził nierówną formą, tym razem nad słynną "Bergisel" błyszczał za każdym razem. Lider biało-czerwonych potwierdził w tym roku, że na obiekcie w Innsbrucku czuje się jak ryba w wodzie. Podopieczny Łukasza Kruczka w ścisłej czołówce eliminacji plasował się tam pięciokrotnie, w tym po raz pierwszy już w 2006 roku. W zeszłym sezonie w stolicy Tyrolu Stoch znów pokazał klasę, ale tylko w jednej próbie. Nasz reprezentant prowadził wówczas na półmetku rywalizacji, by później spaść na dziewiąte miejsce.

W obecnej odsłonie Pucharu Świata polski skoczek niestabilnej dyspozycji w Austrii już nie zaprezentował. 25-latek po pierwszej serii był czwarty i do bezpośrednio wyprzedzającego go Andersa Jacobsena tracił zaledwie 0,6 punktu. Gdy w finale większość najlepszych zawodników jak jeden mąż psuła swoje próby, Stoch znów lądował daleko i ostatecznie był drugi. Przypomnijmy, że tej zimy na podium zwycięzca świątecznego konkursu stanął tylko raz - w szwajcarskim Engelbergu. Świetny występ naszego rodaka w Innsbrucku dał mu zatem w piątek dwunaste "pudło" w karierze i wszystko wskazuje na to, że Polak w tym sezonie dopiero się rozkręca.

Wyśmienity start najmocniejszego z biało-czerwonych przyniósł mu nie tylko zmniejszenie strat do czołowej "trójki" w prestiżowym TCS, ale również upragnioną pozycję w najlepszej "10" PŚ i brak obowiązku uczestniczenia w kwalifikacjach.

W cieniu sukcesu Kamila Stoch kolejny życiowy wynik zanotował Maciej Kot, potwierdzając, że jego piąta lokata w Ga-Pa nie była dziełem przypadku. Srebrny medalista MŚJ otrzymał na "Bergisel" dziewiątą notę i mimo naprawdę dobrych prób widać było u członka zakopiańskiego klubu mały niedosyt. Na miarę swoich możliwości wypadli Piotr Żyła oraz Krzysztof Miętus, zdobywając następne pucharowe punkty. O ile pierwszy z nich w finałowej "30" zameldował się jako "szczęśliwy przegrany", o tyle drugiemu podczas kolejki w systemie KO wyraźnie zadanie ułatwił Yuta Watase. Nic do powiedzenia w swoich konfrontacjach z Niemcami - Severinem Freundem i Richardem Freitagem zgodnie z oczekiwaniami nie mieli Dawid Kubacki i Stefan Hula.

Do najciekawszych par pierwszej serii bez dwóch zdań należały "dwójki": Manuel Fettner - Robert Kranjec, Andreas Kofler - Dimitri Wassiljew, Lukas Hlava - Jaka Hvala oraz Martin Schmitt - Vladimir Zografski. Na całej linii zawiódł pojedynek Thomasa Morgensterna z Andreasem Wellingerem, w którym obyło się bez zapowiadanych emocji.

Prestiżowy konkurs w Innsbrucku rozstrzygnął się już na półmetku, gdy ogromną przewagę fantastycznym lotem zagwarantował sobie Gregor Schlierenzauer. Austriak wyraźnie podrażniony porażkami w Oberstdorfie i Ga-Pa, na swoim terenie był klasą samą dla siebie. "Schlieri" mimo skróconego na prośbę trenera najazdu na próg poradził sobie doskonale. Austriacy fani, którzy w stolicy Tyrolu tradycyjnie zjawili się w sporych ilościach, z radością oklaskiwali swojego idola. Zawodnik Alexandra Pointnera po perfekcyjnym, bo ponad 130-metrowym skoku, w drugiej serii dopełnił tylko formalności, osiągając 123 metry i zdobywając tym samym koszulkę lidera TCS. Utytułowany i mimo młodego wieku doświadczony już 22-latek przed własną publicznością sięgnął po swój czterdziesty czwarty triumf w zmaganiach PŚ. Austriakowi, by dogonić legendarnego Mattiego Nykaenena brakuje tylko dwóch takich trofeów.

Gdy jedni popadają w euforię, drudzy są niepocieszeni. Mowa o Andersie Jacobsenie. Norweg całkowicie zdominował niemiecką część narciarskiego "Wielkiego Szlema", ale w stolicy Tyrolu okazało się, że na pewno nie powtórzy w tym sezonie spektakularnego wyczynu Svena Hannawalda. Co więcej, bohater "Wikingów", by po raz drugi wygrać TCS będzie musiał wspiąć się w Bischofshofen na absolutne wyżyny swoich możliwości. Jego strata do "Schlieriego" wynosi obecnie ponad dziesięć "oczek". Poza Jacobsenem w czołówce turnieju plasuje się jeszcze dwóch jego rodaków - trzeci jest Tom Hilde, a piąty - Anders Bardal. Skandynawom szyki w ostatnim konkursie skutecznie mogą pokrzyżować wspomniany Severin Freund i nasz Kamil Stoch. Swoje szanse na turniejowe podium zupełnie zaprzepaścił w Innsbrucku Wasiljew. Rosjanin w finale szybko spadł z progu i żadnego zagrożenia dla Polaka i spółki w tej imprezie już nie stanowi.

 

Wyniki trzeciego konkursu TCS w Innsbrucku:

MZawodnikKrajSkoki (m)Nota
1 Gregor Schlierenzauer Austria 131,5/123 253,7
2 Kamil Stoch Polska 124,5/123 240,9
3 Anders Bardal Norwegia 125/120 235,4
4 Severin Freund Niemcy 125/120,5 234,4
5 Peter Prevc Słowenia 124/121,5 230,6
6 Tom Hilde Norwegia 121,5/123 230,5
7 Anders Jacobsen Norwegia 127/117,5 227,9
8 Lukas Hlava Czechy 120/122,5 226,7
9 Maciej Kot Polska 121,5/119 226,6
10 Martin Koch Austria 121,5/121,5 226,2
21 Piotr Żyła Polska 125/117,5 219,1
25 Krzysztof Miętus Polska 117,5/118 215,2
36 Dawid Kubacki Polska 117,5 105,1
39 Stefan Hula Polska 118,5 104,4

 

 


Za: SportoweFakty.pl