Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Katarzyna Gajewska
(ostatnie artykuły autora)

Kulturoznawczyni z wykształcenia, społeczniczka z zamiłowania. ...

Miasta zielonej transformacji

Opublikowano: 02.01.2013r.

Zielone ruchy polityczne oraz ekomiasta (transition towns) mają z grubsza te same cele. Ale może oddolne działania mają większą szansę na zmianę nastawienia ludzi? Dwójka aktywistów z północnego Londynu opowiada o swojej pracy.

Ruch miast ekologicznych (transition towns), tak jak i partie Zielonych, stawia sobie za cel wyobrażenie lepszej przyszłości. Takiej, w której paliwa kopalne nie są zagrożeniem dla życia na ziemi, gospodarka nie opiera się na spekulacjach finansowych, a każda i każdy jest cenionym członkiem społeczeństwa. Zieloni dla osiągnięcia tego celu preferują korzystanie z narzędzi takich jak programy polityczne, konferencje, ulotki, przekazy medialne, głosy w urnach wyborczych czy zmiany w obowiązującym prawie. Ruch miast ekologicznych „wraca do źródeł" w naszych społecznościach lokalnych, próbując wymarzyć od podstaw inną przyszłość niż ta, którą oferuje nam obecny system. Podstawowe pytanie brzmi: czy potrafimy sobie wyobrazić sobie świat, wioskę, miasto, okolicę, społeczność, w jakiej naprawdę chcielibyśmy żyć? Jeśli tak, to możemy też sobie taki świat zbudować - powoli, krok po kroku.

Tym, co motywuje ruch miast ekologicznych, są zmiany klimatyczne, peak oil (oraz szerzej - nieuchronne wyczerpywaniem się surowców naturalnych), a także kruchość i niesprawiedliwość obecnego systemu finansowego i ekonomicznego. Uderzająco przypominają sprawy, którymi zajmują się Zieloni na całym świecie.
Transformacja - proces w toku

Twórczynie i twórcy miast ekologicznych skupiają się na małych krokach, jakie możemy podjąć w najbliższym otoczeniu, aby zmienić świat. W ich działania wpisują się lokalne waluty, spółdzielcza produkcja energii odnawialnej czy sąsiedzkie uszczelnianie mieszkań. Dodajmy do tego ogródki działkowe i wspólne sady orzechowe, robienie przetworów, szycie, ponowne używanie niepotrzebnych poprzednim właścicielom przedmiotów. Słowem: wszystko to, co buduje odporność lokalnej społeczności na zawirowania z zewnątrz - w sposób aktywny i radosny.

Odporność systemu na wstrząsy mierzy się jego zdolnością do przystosowania się do zmian i dalszego funkcjonowania. Jeszcze jedno czy dwa pokolenia temu dysponowaliśmy umiejętnościami, które pomagały nam być niezależnymi. Umieliśmy uprawiać żywności, szyć ubrania czy budować z dostępnych w okolicy materiałów. Kiedyś „tort" naszej aktywności był lokalny, a polewa czerpana z zewnętrznych źródeł. Obecnie importujemy tak tort, jak i polewę.

Do udziału w ekologicznej transformacji miejskiego życia wszyscy są zaproszeni - co często oznacza niełatwe spotkania organizacyjne. Ale jeśli projekt tego typu ma być udany, to przyda się każda umiejętność. Dzieje się tu wiele. Potrzebujemy zatem dobrych słuchaczy, ogrodników, złotych rączek, animatorek imprez i dyskusji, specjalistów od energii, twórców inspirującej sztuki i muzyki, budowlańców, planistów, menedżerów itd. itp. Potrzeba nam ludzi, którzy nie chcą czekać, aż rząd, biznes czy ktokolwiek inny „coś w końcu zrobi" - ale którzy chcą działać już teraz. Jeśli martwisz się, że w twojej okolicy nie ma projektu tego typu - rozpocznij go!

Narzędzi dostarcza ruchowi miast ekologicznych permakultura - uczenie się życia w zgodzie z przyrodą zamiast w walce z nią. W permakulturze obserwacja i refleksja poprzedzają działanie. Chodzi o swoiste odtwarzanie naturalnych cykli, w których nie ma potrzeby korzystania z paliw kopalnych i nie ma czegoś takiego, jak odpady. To sposób myślenia, bycia i działania, który zmniejsza do minimum nasz negatywny wpływ na ziemię.

Kiedy spojrzysz dookoła siebie, permakulturą czy szerszymi zmianami zajmują się miliony ludzi, nie nazywając nawet swoich działań w ten sposób. Osoby te - często należące do pierwotnych społeczności, żyjących w zgodzie z naturą - robią tak od lat. U podłoża ruchu miast ekologicznych leży przekonanie, że straciliśmy łączność z przyrodą, przestaliśmy myśleć o miejscu, jakie zajmujemy w jej obrębie, sądząc, że możemy ją kontrolować i wyzyskiwać zamiast z nią współpracować.

Tu właśnie przydaje się permakultura: naśladowanie świata naturalnego. Odejście od liniowych systemów produkcji, zużywających paliwa kopalne i tworzących odpady. Uczenie się szacunku dla świata zamiast jego plądrowania.

 

Za: zielonewiadomosci.pl