Podziały rosną

Opublikowano: 31.12.2012r.

Przez ostatnie 10 lat pogłębił się podział na Polskę A i B. Zdaniem ekonomistów sytuacja będzie się pogarszać.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", w ciągu dekady (2000-2010) nastąpił w Polsce wzrost gospodarczy o ponad 46 proc., jednocześnie pogłębiły się jednak różnice między najsilniejszymi a najsłabszymi regionami kraju. Wartość PKB wytworzona w najprężniejszym z nich była na początku dekady ok. 25 razy wyższa niż w najsłabszym, po 10 latach - 29 razy wyższa.

Najszybciej rozwijają się metropolie i tereny wokół nich, rejony zasobne w bogactwa naturalne i te o wysokim stopniu uprzemysłowienia. Przykładowo, przez 10 lat PKB Szczecina wzrósł o 14 proc., Warszawy o 59 proc., a bogatego w miedź okręgu legnicko-głogowskiego o ponad 100 proc. - To efekt kuli śnieżnej. Tam, gdzie był rozwój, tam ludzie ściągali na studia i do pracy. Nic więc dziwnego, że i tam były najlepsze warunki do kolejnych inwestycji, co przyciągało kolejnych mieszkańców. Ci, którzy są dobrzy, będą bardzo dobrzy - mówi dr Maciej Tarkowski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

- Nie chodzi o to, żeby wszyscy mieli po równo, bo to niemożliwe. Gra idzie o to, by wszystkim się poprawiało - dodaje prof. Grzegorz Gorzelak z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem zbyt mała ilość środków unijnych wydawana jest na cele, które mogą zapewnić trwały wzrost gospodarczy. A w co warto inwestować? Według prof. Gorzelaka w edukację. - Wszystkie dzieci powinny chodzić do przedszkola, warto też dokształcać nauczycieli - podkreśla.

Zdaniem ekspertów w wyrównywaniu szans pomocne może być bogate, autonomiczne życie kulturalne w danym regionie. Kulturalny ferment sprzyja bowiem tolerancji i swobodnej wymianie poglądów - a od tego już tylko krok do innowacyjnych, przekładających się na rozwój pomysłów.

 

Za: Nowy Obywatel