Nasz zespół był lepszy, prowadził grę, ale rywale - jak zwykle - groźni w kontrataku i przy stałych fragmentach. Po przerwie jednak rumianie opadli z sił i, oprócz prób chaotycznych ataków, stać ich było tylko na dwa niezbyt groźne uderzenia zza linii "16". Bramki z rzutów wolnych były przypadkowe. W 6 min potężny błąd popełnił Adam Duda, natomiast Michał Chamera był bezradny wobec rykoszetu. Ozdobą spotkania była bramka Wojciecha Pięty (strzał lewą nogą z 16 m po świetnym dryblingu). Natomiast żal szansy Łukasza Nadolnego z 69 min, gdy nasz napastnik popisał się rajdem przez pole karne i minął dwóch obrońców, tylko że jego techniczne uderzenie Duda odbił na korner. To dopiero byłby gol.
Bałtyk Gdynia - Orkan Rumia 2:1 (2:1)
1:0 ADAMUS (6-wolny), 1:1 Kłos (14-wolny), 2:1 PIĘTA (42)
Sędzia: Kuczkowski (Zblewo). Żółte kartki: WRÓBEL, KACZYKOWSKI, PRZYBYSZEWSKI, ZYBERT - Siemaszko, Kolanowski.
BAŁTYK: Chamera - KACZYKOWSKI, Wróbel, Kubsik, ZYBERT – Pięta, LITWINKO (70 PRINZ), Przybyszewski, Adamus (84 Styn) - Kudyba, Nadolny (80 Szudrowicz). TRENER: Jastrzębowski. Na ławce: Grubba, Gmiński, Pająk, Kozerkiewicz.
ORKAN: Duda - SKWIERCZ, Fera, PROKOPÓW - KOLANOWSKI, Broner, Cirkowski, Malinowski (29 Bodzak) - Gronowski (43 D. Hebel), Siemaszko, Kłos. TRENER: Kotas. Na ławce: Ferra, Manteufel, Butowski, Hoffman, Luliński.
Źródło:http://www.baltykgdynia.pl/