Bardzo dobrze, że pozwoliliśmy Im się rozgościć - très.b i Hey
Anna Butowska
Grupa Hey zawitała do gdyńskiego Ucha w ramach promocji najnowszego albumu „Do Rycerzy, Do Szlachty, Do Mieszczan", wydanego na początku listopada. Gościnnie wystąpiła formacja très.b, która kilkakrotnie towarzyszyła zespołowi Hey podczas jesiennej trasy koncertowej.
Niespełna godzinny koncert tego polsko-duńskiego trio spotkał się z dużym aplauzem wśród publiczności. Zapewne nie każdy, kto tego wieczoru przybył do klubu na występ Hey, spotkał się wcześniej z muzyką très.b, jednak po tak czarującej prezentacji swoich utworów, zespół przypuszczalnie zyskał wielu fanów. Muzycy w składzie: Misia Furtak (wokal, bas), Olivier Heim (wokal, gitara) i Tom Pettit (perkusja) zabrzmieli niebywale dobrze. Tak dobrze, że chwilami miało się wrażenie, że to nie trzy, a co najmniej pięć osób stoi na scenie z instrumentami w rękach. Alternatywny rock, bo tak chyba najtrafniej można określić gatunek wykonywanej przez très.b muzyki, przyjemnie rozgrzał publiczność oczekującą na najważniejszych bohaterów wieczoru.
http://www.youtube.com/watch?v=FO7x2Hgtaos
Hey "Do Rycerzy, do Szlachty, do Mieszczan" (impresja Katarzyny Nosows Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Po kilkunastominutowej przerwie technicznej na scenie pojawiła się grupa Hey. Zdaje się, że celowo na pierwszy utwór wybrano „Bez Chorągwi", w tekście piosenki bowiem można doczytać się czegoś w rodzaju zaproszenia do dalszego wysłuchania zespołu: „(...)kto puka? to my. Pozwól rozgościć się. Pozwól nam wejść(...)". Publiczność zgromadzona w Uchu uczyniła to z wielką rozkoszą. I słusznie. Muzycy zaprezentowali obszerną część nowego albumu, nie pomijając takich „perełek" jak: „Podobno" (wzbogacona o grę Katarzyny Nosowskiej na bębnie), „Wilk vs Kot", „Lot pszczoły nad tymiankiem". Promujący album tytułowy singiel „Do Ryczery, do Szlachty, do Mieszczan", choć ukazał się zaledwie dwa miesiące temu, został odśpiewany przez fanów z takim samym entuzjazmem, jak o wiele starsze utwory grupy. A takich też na koncercie nie zabrakło. Miło było usłyszeć Kasię Nosowską w przejmującym „Cudzoziemka w raju kobiet", „A ty?" czy też w „Sic!".
http://www.youtube.com/watch?v=PiRueHLGMdk
Hey - Podobno (Gdynia, 7.12.2012) Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Zespół Hey to nie tylko Katarzyna Nosowska. Pozostali członkowie grupy, równie swobodnie wyrażali swoje emocje muzyczne. To naprawdę fantastyczne uczucie być świadkiem tego, że istniejący dwadzieścia lat zespół, jest tak zgrany scenicznie, że nawet małe „wpadki" podczas występu są rekompensowane w sposób błyskawiczny i do tego urzekający. Chodzi tu o tzw. „złośliwość rzeczy martwych", która podczas koncertu objawiła się w postaci niedziałającego komputera. Zespół szybko zatuszował usterkę, wykonując gitarową kompozycję „Zazdrość" i „Kataszę" - oba nagrania pochodzące z wcześniejszych krążków.
Na koncertach Hey wiele też dzieje się pomiędzy kolejnymi piosenkami. Być może nie wszyscy zwracają na to uwagę, jednak dla niektórych są to tak osobliwe momenty, że warto o nich wspomnieć. I tak podczas gdyńskiego występu usłyszeliśmy od Kasi Nosowskiej kilka słów na temat jej ubioru. Parafrazując wokalistkę, możemy mieć nadzieję, że być może pewnego dnia zamieni czarne tuniki na kolorowe i bardziej optymistyczne. I może to zbyt dalekie posunięcie, aby doszukiwać się tu jakiejkolwiek muzycznej metafory, jednak ironiczne uśmiechy wokalistki podczas zapowiadania „kolejnego smutnego utworu", pozwalają na tego typu porównania...
Zamykając już relację z piątkowego koncertu Hey z gościnnym udziałem zespołu très.b, śmiało można napisać, że grudniowy wieczór zostanie przez publiczność zgromadzoną w Klubie Muzycznym Ucho zapamiętany jako mroźny na zewnątrz, jednak ciepły i rozgrzewający w środku. Très.b zagrali zgodnie z nazwą zespołu (odniesienie do francuskiego: très bien - bardzo ładnie; źródło: www.tres-b.com), a muzycy Hey wystąpili „bez chorągwi", ale nie bezszelestnie i jak zwykle, udowodnili swoją silną pozycję na rynku muzycznym w Polsce.
très.b i Hey, Ucho, 7.12.2012