Kim są "rewolucjoniści"?
Haydamaky rozpoczęli swoją karierę w w Kijowie w 1991 roku, zaraz po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę, jako undergroundowy zespół Aktus. Kiedy Oleksandro Yarmoły i Ivan Leno, znani muzycy folkowi, dołączyli do grupy, zmienił się charakter granej muzyki. Na muzycznym pograniczu spotkały się wówczas: reggae, punk, ska i "alternatywa" Aktusa z nutami ukraińskiej muzyki folkowej.
Haydamaky w „Uchu”.Foto: Waldemar Chuk
W miarę upływu lat grupa coraz wyraźniej widziała, w którym kierunku należy podążać. Granie stało się dla nich swoistą, społeczną edukacją niepodległej Ukrainy przez muzykę przodków. Ta idea zaowocowała i w 2001 roku wytwórnia fonograficzna Comp Music/EMI zauważyła zespół i podpisała z nim pierwszy kontrakt. Wówczas zespół zmienił nazwę na Haydamaky. Pierwszy album pod tą samą nazwą: Haydamaky, wywołał spore zamieszanie na ukraińskim rynku muzycznym. Na płycie pojawiły się ludowe brzmienia z regionów Polesia, Bukowiny i Zakarpacia, zagrał również jeden z najbardziej znanych ukraińskich kobziarzy – Taras Kompanichenko. Unikalnego charakteru płycie nadały również elementy folklorystyczne z różnych stron świata i kultur. Pierwsza płyta Haydamaky została okrzyknięta najciekawszym projektem muzycznym na Ukrainie w 2001 roku.
Haydamaky w „Uchu”.Foto: Waldemar Chuk
Trzy lata później dyskografia zespołu wzbogaciła się o kolejny album: Boguslav a w 2005 roku, na Ukrainie, ukazała się płyta Perverzija, będąca swoistą muzyczną parafrazą twórczości współczesnego ukraińskiego pisarza Jurija Andruchowycza. Na początku 2006 roku Haydamaky podpisali kontrakt z niemiecką wytwórnią fonograficzną i z impetem weszli na rynek zachodnioeuropejski z albumem Perverzija pod zmienionym tytułem Ukraine Calling.
Zarówno żywiołowa muzyka, jaka dobiegała ze sceny, jak i energetyczna jej prezentacja, pociągnęły zgromadzonych do zabawy. Sprawdzony wielokrotnie, chociażby wykorzystywany przez Gorana Bregovicia, miks elementów muzyki ludowej i aranżacji czerpiących min. z muzyki reggae i ska już na wstępie gwarantują dobrą zabawę. Ubrany na sposób kozacki wokalista (Oleksandr Yarmola), szalony trębacz (Eugeniu (Hayduk) Didyc) i przystający do nich pozostali członkowie grupy (Ivan Leno - akordeon, Oleksand Dem'yanenko - gitara elektryczna, Ruslan Ovras – perkusja), a także wielki bęben oraz granie na ostrzu kosy ubarwiały niedzielny koncert. Tego typu muzyka musi trącać w nas, Słowianach, nostalgiczną nutę, poczucie wspólnoty uczestników szaleńczego korowodu gdzieś tam, hen daleko w stepie szerokim. Licznie zgromadzona, żywo reagująca ukraińska młodzież dodatkowo podgrzewała atmosferę koncertu, co więcej, sama dała pokaz swoich zdolności muzycznych, śpiewając, już po zejściu ze sceny ukraińskich muzyków, tradycyjne pieśni ukraińskie.
Haydamaky w „Uchu”.Foto: Waldemar Chuk
Z pewnością można spędzić wieczór pierwszego dnia tygodnia w domowych pieleszach, ale o ile łatwiej jest wstać w poniedziałek rano, mając w uszach zawadiacką muzykę Haydamaky.
Więcej zdjęć z Haydamaków w:
Tekst i foto: Waldemar Chuk
Haydamaky, Ucho, 26 października 2008