Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Gdyniawood na przekór kryzysowi, czyli Niebezpieczne związki*

Opublikowano: 10.11.2012r.

Materiał i komentarz "Gazety Świętojańskiej" na marginesie rozstrzygnięcia konkursu architektonicznego na opracowanie koncepcji budynku nowej siedziby Gdyńskiej Szkoły Filmowej, zorganizowanego przez Pomorską Fundację Filmową w Gdyni.

W foyer Teatru Muzycznego w Gdyni ogłoszono dziś wyniki konkursu architektonicznego na opracowanie koncepcji budynku nowej siedziby Gdyńskiej Szkoły Filmowej, zorganizowanego przez Pomorską Fundację Filmową w Gdyni. Przewodniczącym sądu konkursowego miał być Dziekan Wydziału Architektury - profesor dr hab. inż. arch. Antoni Taraszkiewicz, który jeszcze przed rozpoczęciem prac sądu rozchorował się.

Sąd dokonał wyboru nowego przewodniczącego, którym została Renata Stelmach - Naczelnik Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Urzędu Miasta w Gdyni.

Do konkursu zgłosiło się 147 zespołów z czego 1/3, czyli 46 zespołów złożyło prace w terminie.

Przedmiotem Konkursu było uzyskanie najlepszej pod względem estetycznym, funkcjonalnym i eksploatacyjnym koncepcji architektoniczno-urbanistycznej budynku Gdyńskiej Szkoły Filmowej, parkingu podziemnego pod placem Grunwaldzkim oraz koncepcji zagospodarowania placu Grunwaldzkiego w Gdyni.

W dniach 29.10 - 30.10 odbyło się posiedzenie sądu, który zadecydował komu zostaną przyznane nagrody:

I nagroda - 25 000 zł (dwadzieścia pięć tysięcy złotych) oraz zaproszenie do negocjacji w trybie zamówienia z wolnej ręki na projekt dokumentacji koncepcyjnej wielobranżowej dla Arch -Deco z Gdyni

II nagroda - 20 000 zł (dwadzieścia tysięcy złotych) dla Mobius Architekci z Warszawy

III nagroda - 15 000 zł (piętnaście tysięcy złotych) dla Bernatek Architekci z Gdańska

Sąd przyznał również cztery wyróżnienia, a nagrodzone i wyróżnione prace zaprezentowane zostaną na wystawie.

http://www.youtube.com/watch?v=eE6n4JN6egE

Ogłoszenie wyników konkursu architektonicznego na nową siedzibę Gdyńskiej Szkoły Filmowej Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

Na konferencji obecny był również Mirosław Morzyk wiceprezes Pomorskiej Fundacji Filmowej. Powiedział, że projekt zostanie jeszcze dopracowany, a budynek będzie miał powierzchnię około 3 tysięcy metrów. Znajdą się w nim dwie lub trzy sale kinowe, sale dydaktyczne, pomieszczenia techniczne oraz miejsce przeznaczone na drobną gastronomię. Fundacja zakłada, że aplikację będzie w stanie złożyć w przeciągu 7-8 miesięcy, a za 2 lata będzie mogła przystąpić do budowy.

- Jedną z funkcji projektu jest funkcja kinowa - to był warunek konkursowy. Gdynia cierpi na brak sal kinowych, które proponowałyby repertuar z pewnym namysłem - mówił Mirosław Morzyk.

W tej chwili w Gdyńskiej Szkole Filmowej uczy się 13 osób, Pomorska Fundacja realizuje również inne projekty m.in: organizuje festiwale, przeglądy i warsztaty filmowe, np.: Pomorskie Warsztaty Filmowe, Festiwal Polskich Filmów Fabularnych czy Festiwal Filmu Polskiego w Dublinie KINOPOLIS .

Koszt realizacji będzie wynosił około 22 milionów złotych. Pomorska Fundacja Filmowa liczy, że uda jej się uzyskać znaczne dofinansowanie ze środków unijnych. Zapytany o finansowanie Gdyńskiej Szkoły Filmowej M.Morzyk nie potrafił odpowiedzieć, ile wynosi roczny koszt utrzymania szkoły i czy w przyszłym roku będzie obniżony.

- W przypadku obiektów, które mają pełnić funkcje kulturotwórcze, środki finansowe łatwiej się uzyskuje, przykładem jest rozbudowa Łódzkiej Szkoły Filmowej.Pomorska Fundacja Filmowa ma już doświadczenie w pozyskiwaniu środków z budżetu Unii, ale nigdy nie ubiegała się o fundusze przeznaczone na infrastrukturę. Obecnie szkoła wynajmuje budynek mieszczący się w Gdyni przy ulicy ul. Folwarcznej 2 - zakończył wiceprezes Pomorskiej Fundacji Filmowej.

Olga Jankowska

***

Mirosław Morzyk (1955) – kiedy jako kilkunastoletni chłopak, który na wagary uciekał do kina, obejrzał „Mondo cane” („Pieski świat”) wiedział, że jego przyszłość będzie związana z kinem. W epoce przedmultipleksowej był jednym z najlepszych „kiniarzy” w Polsce, co najmniej w kilku momentach był pierwszy. M.in. został pierwszym ajentem państwowego kina (niezapomniana „Bajka” we Wrzeszczu), potem był „Neptun” (d.”Leningrad”), który początkowo przynosił krocie, ale ostatecznie zbankrutował. M.Morzyk był przedstawicielem pierwszej profesjonalnej firmy, która pojawiła się na nowym rynku dystrybucji filmowej (ITI). Pełnił różne funkcje w przedsiębiorstwie Neptun Film (dawniej Okręgowe Przedsiębiorstwo Dystrybucji Filmowej), które zostało wykupione przez firmę Capital Park, dziś jednego z potentatów lukratywnego rynku deweloperów, a M.Morzyk został dyrektorem w tej firmie. Decyzja o sprzedaży, a przede wszystkim cena, stała się powodem wielkiej zawieruchy politycznej i medialnej, w której brał czynny udział również gdyński poseł PiS Zbigniew Kozak. Przeciwnicy tej decyzji oskarżali polityków samorządowych PO, a nikomu nieznana wcześniej firma zrobiła interes życia. Dziś M.Morzyk jest wiceprezesem Pomorskiej Fundacji Filmowej z siedzibą w Gdyni.

Ciekawe artykuły na ten temat:

Historia Neptun-Filmu, czyli interes jak z... filmu

Zamknięto najstarsze kino "Neptun" w Gdańsku

Julke trzęsie Sopotem. Oskarżył prezydenta, teraz blokuje budowę centrum

*Pierwszy film wyświetlany przez spółkę ITI w Polsce.

Komentarz Redakcji

Małe wydarzenie a wiele tematów, z konieczności więc tylko wywołamy najciekawsze, by wrócić szczegółowo w osobnych artykułach. Od początku istnienia Gdyńska Szkoła Filmowa jest tworem nieco kontrowersyjnym. Nie chodzi tutaj o pogłoski o specyficznych kryteriach naboru, ale o sam zamysł: w mieście, w którym mieszka tylko jeden, rasowy reżyser filmowy (utalentowany dokumentalista, czekający na pełnometrażowy debiut fabularny), w mieście w którym rozpoczął niedawno działalność jedyny, klasyczny Dyskusyjny Klub Filmowy, a wcześniejsze tego typu inicjatywy padły z powodu braku dofinansowania i zainteresowania (czasami jedno łączy się z drugim), w mieście, w którym nie ma środowiska intelektualnego i kulturalnego, a przynajmniej się nie ujawnia, w mieście, w którym prawie nie ma kultury wysokiej, powstaje ambitna idea szkoły filmowej. Przypomina to trochę „Ziemię obiecaną” („ja nie mam nic…) i pięknie by było, gdyby osiągnięto sukces na miarę artystycznego w reżyserii Andrzeja Wajdy, nie ma jednak jak na razie ani jednej przesłanki, by tak było. Mimo kilku lat istnienia GSF nie funkcjonuje kulturowo, nie wnosi żadnej wartości dodanej do krwiobiegu gdyńskiego świata artystycznego. Szkoła nie ma żadnych osiągnięć, nie kreuje twórców lokalnych, bardzo dyskusyjne wydaje się zwolnienie z opłat czesnego, nieczytelne są zasady jej funkcjonowania. Wydaje się, że cała koncepcja powinna być poddana pod społeczną dyskusję, dziś GSF jest po prostu „kwiatkiem do kożucha”, a przecież może być inaczej.

Zupełnie osobny temat to finanse. Dzisiaj, kiedy kultura gdyńska, uznana za niektórych decydentów za  nieobowiązkową, staje się dyskryminowana, finanse w kulturze są tematem najważniejszym. Mirosław Morzyk nie wie, ile kosztuje utrzymanie szkoły, nie wie, czy będzie mniej czy więcej w przyszłym roku (budżet Gdyni przeznaczył na GSF w tym roku milion złotych-przyp. redakcja). Takie podejście nie dziwi, bo Morzyk nigdy nie miał problemów z pieniędzmi, gdyż po prostu zawsze je miał – i chwała oraz wzór do naśladowania, bo przecież, jak mawiał Al Capone, nie jesteśmy komunistami. Jednak porównywanie gdyńskiej placówki, która ma status dwuletniej szkoły policealnej (wcześniej nawet rocznej) do jednej z najsłynniejszych szkół filmowych na świecie, czyli łódzkiej „Filmówki”, to już lekka przesada. Poza tym  lekceważące podejście po pieniędzy pochodzących z budżetu miasta jest chyba niesmaczne, gdy utalentowani aktorzy gdyńscy muszą dorabiać na stróżowaniu w centrach handlowych.

Misją „Gazety Świętojańskiej” jest popieranie pożytecznych inicjatyw, ale też, na ile to możliwe, odważne mówienie o sprawach trudnych. Szkoła filmowa w Gdyni ma sens, ale nie kiedy budowa rozpoczyna się od dymu z komina. To powinna być idea, która ma silne zaplecze społeczne i oparcie w wielu działaniach, które powinny być przejrzyste, jak każde działanie realizowane przez administrację publiczną. Do tematu wrócimy, a teraz zapraszamy do dyskusji.

Piotr Wyszomirski

Zobacz także:Gdyńska Szkoła Filmowa - rozstrzygnięcie konkursu architektonicznego (za Biurem Prasowym UMG)

http://www.youtube.com/watch?v=nBIUnUjD-Wk

TVG-9 Bartek Kalinowski - Epitafium dla Kina Polonia Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

http://www.youtube.com/watch?v=D7XdAqMXzTw

Koniec kin studyjnych? Sprawa Neptun Filmu. Materiał Indeksu 73 Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.