Czy uda się rozniecić dawny ogień, który sprowokowała swoją prelekcją prof. Ewa Nawrocka? Tamto wystąpienie było "dzikie, bezczelne, agresywne i przewrotne". Czy elitę intelektualną Pomorza nadal stać na takie zaangażowanie?
Więcej informacji na temat wystąpienia Ewy Nawrockiej tutaj.

"Czy tak głęboko zanurzyliśmy się w szambie, że pokochaliśmy smród rozkładu?" - pytała 18 kwietnia 2012 r. prof. Ewa Nawrocka. Czy ekonomia w edukacji (a może edukacja w ekonomii) budzi równie silne emocje?

Zaproszeni na debatę goście: prof. Joanna Rutkowiak (pedagog), prof. Piotr Dominiaki prof. Marian Turek (ekonomiści), wygłosili obszerne referaty na temat kondycji dzisiejszej edukacji i wpływu, jaki ma ekonomia na funkcjonowanie uczelni wyższych i szkolnictwa w ogóle. Sprawa jest poważna. Kondycja dzisiejszego uniwersytetu w Polsce, a także kondycja humanistyki jest zatrważająca.

Po wystąpieniu zaproszonych gości odbyła się dyskusja. Profesor Marian Turek mówił, że "pośród ekonomistów niewielu jest takich, którzy zajmują się edukacją, a szczególnie taką edukacją, która zawiera bogatą myśł pedagogiczną.

Podnoszono także kwestie pieniędzy w szkolnictwie. "Za studentem idzie pieniądz, przez co drastycznie obniża się poziom nauczania" - mówiła dr Władysława Kiwak. Z kolei Piotr Bogdanowicz, dyrektor szkoły OLPI w Gdańsku uważa, że "nad tym, co dzieje się dzisiaj w szkolnictwie wyższym, należy spuścić zasłonę milczenia. Zatrudnia pojedynczych absolwentów uczelni wyższych, między innymi z Uniwersytetu Gdańskiego, i uważa, że są wspaniałymi, pełnymi zapału ludźmi, którzy posiadają ogromną wiedzę".

Dr Piotr Zamojski zgadzał się z teorią prof. Turka, że na ekonomię nikt nie próbuje zrobić zamachu. Mowił także: "Ja mam dzisiaj poczucie, że student ode mnie żąda nie żadnej wyszukanej wiedzy, ale żebym go przygotował do rynku pracy. Nosi też w sobie wyobrażenie, które pielęgnują różnego rodzaju środki masowego przekazu, łącznie z różnymi, wyszukanymi, politycznymi instrumentami w rodzaju stypendiów za chęć studiowania, czyli dopłacanie do tego, żeby komuś zachciało się studiować jakieś ciekawe dziedziny wiedzy". Dalej dr Zamojski zauważa też, że studenci, jego zdaniem, mają całkiem absurdalne oczekiwania wobec wykładowców: "Student ma takie wyobrażenie, że oto rynek pracy ma pewnego rodzaju miejsca i one wymagają odpowiednio sformatowanych ludzi, a ja mam go właśnie sformatować do tego konkretnego miejsca czyli takie bezpośrednie, systemowe połączenie z rynkiem pracy. To absurd, bo wiadomo, że tak to nie działa".

Na spotkaniu był obecny stały bywalec cyklu debat "Wściekli i oburzeni", prof. Stanisław Rosiek: "To, co było stawką tej rozmowy, jak mi się wydawało, to jakiś wielki konflikt, jaki się zarysował między książką i ideami sformułowanymi przez p. prof. Rutkowiak, a kontrą jaką prof. Dominiak przedstawił. Z jednej strony w sposób bardzo anatomiczny, precyzyjny, bezwzględny, bezlitosny panie profesor (chodzi o książkę "Neoliberalne uwikłania edukacji" autorstwa J. Rutkowiak i E. Potulickiej- przyp. red.) punktują wszystko to, co się kryło w tej pięknej doktrynie liberalnej, a co się nagle okazało w skutkach czymś, czego nie akceptujemy, co odrzucamy i w dużej mierze możemy porównywać z ryzykiem jakie niesie za sobą państwo, którego bardzo nie lubimy:  państwo totalitarne równa się państwo korporacyjne".

Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania całej dyskusji (poniżej na filmie) oraz wszystkich materiałów z trzech odsłon "Wściekłych i oburzonych" na UG.

Więcej na temat książki J. Rutkowiak, E Potulickiej "Neoliberalne uwikłania edukacji" tutaj.

http://www.youtube.com/watch?v=9EscLffCzCg&feature=plcp

Wściekli i oburzeni na Uniwersytecie Gdańskim cz. 3: Dyskusja Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.

Wściekłość i oburzenie. Odsłona trzecia. Edukacja a Ekonomia. Uniwersytet Gdański, 22.10.2012 r.