W środę nasi gracze musieli się zmierzyć z klubem, w którym największe gwiazdy drużyny zarabiają prawie tyle ile wynosi cały budżet naszej drużyny. To był klasyczny pojedynek Dawida z Goliatem, tylko bez szczęśliwego zakończenia dla słabszego i niedocenianego przeciwnika. Różnica klas okazała się tym razem zbyt wielka.
Już podczas rozgrzewki w Ergo Arenie dało się odczuć różnicę między obiema drużynami. Goście dysponowali bowiem znacznie wyższym i silniejszym składem. Kiedy porówna się zawodników z poszczególnych pozycji, na każdej z nich Treflowi brakowało centymetrów, lub siły, a czasami i jednego i drugiego. Największą różnicę było widać na obwodzie, gdzie dwaj Amerykanie David Hawkins i Henry Domercant, przy naszych rzucających i niskich skrzydłowych wyglądali niczym bokserzy wagi ciężkiej.
Galatasaray świetnie rozpoczęło zawody w Ergo Arenie. Turcy byli doskonale przygotowani taktycznie i umiejętnie rozbijali obronę sopocian. Nasi gracze sprawiali za to wrażenie bardzo stremowanych. W pierwszych minutach zupełnie nic im nie wychodziło, a w ich poczynaniach widać było brak pewności siebie. Przez połowę pierwszej kwarty nie byli w stanie umieścić piłki w koszu i przegrali ten fragment gry 0:13, a całą kwartę 8:23.
Obraz gry zmienił się dopiero w drugiej kwarcie za sprawą Michała Michalaka. Najmłodszy gracz Trefla do spotkania podszedł bez respektu do rywala i zaraz po pojawieniu się na boisku zaczął seryjnie trafiać do kosza. W samej drugiej kwarcie zdobył 10 punktów, a przewaga gości z minuty na minutę topniała. W pewnym momencie nasi sopocianie przegrywali już tylko trzema punktami co było dobrym prognostykiem przed drugą połową.
Po przerwie rywale jednak wyszli na boisko na podobnej koncentracji jak w pierwszych minutach i nie pozostawili złudzeń, która drużyna jest lepsza. Galatasaray wskoczyło na poziom niedostępny dla większości drużyn koszykarskich w Europie i pozostali na nim już do końca spotkania. Wysoka porażka 65:94 jest tego najlepszym dowodem.
Choć wynik spotkania był bardzo niekorzystny, sopocianie mieli krótkie momenty, w których rywalizowali z drużyną ze Stambułu jak równy z równym. Pułapki zastawiane na graczy tureckiej drużyny na ich połowie okazały się skuteczne, a kombinacyjne akcje w ataku i dominacja na atakowanej tablicy przynosiły punkty z bliskiej odległości od kosza. Niestety takich fragmentów gry było zdecydowanie za mało, aby odmienić losy meczów.
Najlepszym graczem w naszej drużynie okazał się Adam Waczyński. Rzucający Trefla był bardzo aktywny po obu stronach boiska. Mecz zakończył z double-double, na które złożyło się 13 punktów i 11 zbiórek. Nasz zawodnik na swoim koncie zapisał także 5 asyst. Skuteczniejszym graczem okazał się tylko Filip Dylewicz, który zdobył 14 punktów i czterokrotnie trafił za trzy punkty. Kapitan Trefla miał także 6 zbiórek. 11 punktów dla naszej drużyny dodał Michał Michalak.
W zespole gości pięciu graczy przekroczyło granicę dziesięciu punktów, a najskuteczniejszym okazał się Boniface Ndong, autor 14 punktów i 6 zbiórek. 13 punktów dodał skuteczny z dystansu Ender Arslan. 12 punktów uzbierał Jamont Gordon, 11 David Hawskins, a 10 Milan Macvan.
W drugiej kolejce spotkań, nasi gracze udadzą się do Krasnodaru w Rosji, gdzie zmierzą się z Lokomotivem Kubań.
Trefl Sopot – Galatasaray Medical Park Stambuł 65:94(8:23, 28:24, 15:21, 14:26)
Trefl: Dylewicz 14, Waczyński 13, Michalak 11, Turner 7, Looby 6, Spralja 6, Stefański 4, Zamojski 2, Dąbrowski 0, Jarmakowicz 0, Brembly 0;
Galatasaray: Ndong 14, Arslan 13, Gordon 12, Hawkins 11, Macvan 10, Aldemir 8, Akyol 8, Dudley 7, Atsur 6, Domercant 3, Laković 2, Sanli 0;